Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Kosiński: cesarz autokreacji znów uwodzi

Bożydar Brakoniecki
Janusz Głowacki "Good night, Dżerzi", wyd. Świat Książki, Warszawa 2010, cena: 36 zł
Janusz Głowacki "Good night, Dżerzi", wyd. Świat Książki, Warszawa 2010, cena: 36 zł fot. archiwum
Na autora "Malowanego ptaka" nie ma w Polsce popytu. Książka Janusza Głowackiego jest próbą jego usprawiedliwienia,

Trochę to karkołomne podjąć się apologii człowieka, który ma w życiorysie więcej zmyśleń niż prawdy. Dlatego Głowacki dokonuje w "Good night, Dżerzi" operacji zamiany biografii Jerzego Kosińskiego w dzieło sztuki. Z całkiem interesującym wynikiem - ale na kanwie losów autora "Malowanego ptaka" opowiedział nam ostatecznie całkiem inną historię: o Holokauście, Ameryce, Polsce, Rosji, wreszcie o sobie. Kosiński z konieczności stracił tu trochę na znaczeniu, ale i tak zostało go wystarczająco dużo, by skusić poszukiwaczy człowieczych osobliwości.

O tym, że Głowacki wcześniej czy później podąży tropem Kosińskiego, można było zorientować się już po fragmentach tomu "Z głowy". Kosiński stanowi w nich jeszcze raczej obiekt zadziwienia. Ot, pisarz z okupacyjną traumą, o którym krążą opowieści, że jedyne, co go interesuje, to odwiedziny w nowojorskich przybytkach sadomaso, gdzie ponoć studiuje ludzką naturę.

W "Good night, Dżerzi" do nietypowych upodobań seksualnych Kosińskiego Głowacki dorobił już całą filozofię. Seks stanowi tu klucz do zrozumienia całego jego życia, zaś przekraczanie obyczajowych granic - wyzwanie, którym Kosiński prowokuje nowojorskich burżujów.
Na ile była to poza, na ile autentyczna potrzeba - nie dowiemy się nigdy. Głowacki optuje - co zrozumiałe - za pierwszą wersją i robi z Kosińskiego seksualnego obżartucha, który nie tylko nieustannie biega do prostytutek, ale uwodzi wszystkie kobiety, jakie znajdą się w jego zasięgu (jednym z ważniejszych wątków książki jest jego romans z Maszą, piękną Rosjanką, którą z niewinnej dzieweczki zamienił w upadłą Erynię).

Tylko podczas seksu człowiek jest sobą - tak można zinterpretować zabiegi Głowackiego wokół libido bohatera, choć - jeśli przyjąć za dobrą monetę plotki o Kosińskim - to on akurat podczas płciowych uciech niejednokrotnie zwykł podczytywać książki i gazety.

Seks jest ważny w tym charakterologicznym portrecie, ale jeszcze ważniejsze jest wymyślenie sposobu na literaturę. Kosiński zrobił to tak genialnie, że zachwyceni krytycy natychmiast okrzyknęli go Beckettem i Dostojewskim w jednym. Nic dziwnego, opowiadał im historie, których jeszcze dotąd nie słyszeli. I co z tego, że zmyślone? - pyta Głowacki. Literatura jest przecież ciągiem nieustannych zmyśleń.

W "Malowanym ptaku" Kosiński opisał swoje straszliwe ponoć przeżycia podczas okupacji hitlerowskiej, a w "Wystarczy być" już niczego nie wymyślał, ale ograniczył się do przeróbki "Kariery Nikodema Dyzmy" Dołęgi-Mostowicza. To dało mu sławę, pieniądze i miejsce w historii literatury.
Ale do tak totalnej życiowej autokreacji trzeba mieć żelazne nerwy. Te najwyraźniej zawiodły Kosińskiego w chwili, gdy "Village Voice" z 1982 r. zasugerował czytelnikom, że Kosiński robi z nich ofiary marketingowego eksperymentu i po prostu zmyśla, a książki piszą za niego redaktorzy. W tym momencie rozpoczęła się sekwencja zdarzeń, która doprowadziła do tego, że 3 maja 1991 r. pisarz w sposób spektakularny popełnił samobójstwo. Był to wystudiowany finał przedstawienia pod nazwą "Jerzy Kosiński".

Czy tak musiało być? - chytrze prowokuje Głowacki? Ależ oczywiście - odpowiada natychmiast. No bo jak inaczej mógłby skończyć cesarz autokreacji? Piastując wnuki albo w roli zramolałego literackiego autorytetu? Choćby dla odpowiedzi na te pytania warto zajrzeć do "Good night, Dżerzi".

Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**
Kraków: dwa porwania i wyrok po latachMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska