Józef Kuć zmarł po długiej chorobie w poniedziałek 16 lipca. Miał 73 lata. Był właścicielem szkoły jazdy w Trzebini, ale jeszcze bardziej był znany ze swojego dobrego serca.
Józef Kuć często dzwonił do dziennikarzy „Gazety Krakowskiej”, gdy tylko poruszył go los opisywanych przez nas osób proponując pomoc. Dawał, tyle ile mógł. Nieraz to była tona węgla, nieraz kilkaset złotych do kupna wózka inwalidzkiego dla dziecka albo siatki pełne jedzenia. W swoim ośrodku wyszkolił ok. 40 tys. kierowców. Jego pogrzeb odbędzie się w Rybnej, w czwartek, 19 lipca, o godz. 14.
O panu Józefie pisaliśmy półtora roku temu. Nie chciał się zgodzić na tekst o sobie. "Piszcie o tych, co potrzebują" - mówił. W końcu dał się namówić. To właśnie ten tekst: JÓZEF KUĆ, TO LOKALNY ŚWIĘTY MIKOŁAJ
Podpalacze składowiska opon w Trzebini zostali zatrzymani. T...