Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jubilat Włodzimierz Lubański: Setną rocznicę urodzin trenera Kazimierza Górskiego uczcimy z kolegami w innym terminie [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
29.10.2016, Kraków: Włodzimierz Lubański podczas Międzynarodowych Targów Książki
29.10.2016, Kraków: Włodzimierz Lubański podczas Międzynarodowych Targów Książki Andrzej Banaś
Jestem zdrowy, uniknąłem koronawirusa, podobnie jak moja rodzina. Kilku moich znajomych jednak zmarło, a trener, którego byłem asystentem, ciężko się rozchorował. Żałuję, że nie mogłem być na odwołanym spotkaniu w Warszawie, które miało być poświęcone stuleciu urodzin trenera Kazimierza Górskiego – mówi od ponad 45 lat mieszkający w Lokeren nasz legendarny piłkarz Włodzimierz Lubański, który w niedzielę, 28 lutego skończył 74 lata (rocznica urodzin Górskiego przypadała 2 marca). Z byłym znakomitym napastnikiem rozmawiamy nie o futbolu, ale o kooronawirusie, o tym, jak z pandemią radzi sobie Belgia.

Jak się czuje jubilat?

Nie mam większych problemów ze zdrowiem. Odczuwam tylko bóle reumatyczne – stawu kolanowego, skokowego, bioder. Ale to normalne w moim wieku, a wynika z przeciążeń z okresu kariery sportowej.

Domyślam się, że w piłkę Pan już nie gra, ale chyba ciągle zażywa jakiejś aktywności fizycznej…

Dbam o ruch, chodzę na spacery, gimnastykuję się. Przed pandemią kopałem piłkę ze znajomymi. Ale kiedy ostatni rozegrałem jakiś mecz, już nie pamiętam. Pewnie dawno temu.

Jak spędził Pan urodziny?

W sobotę odwiedziła mnie córka Gosia z partnerem, a w niedzielę syn Michał z partnerką. Niestety, z żoną Grażyną nie doczekaliśmy się wnuków. Gosia urodziła się w 1969 roku, nadal pracuje w międzynarodowej firmie transportowej. Po wielu latach wróciła do Lokeren. O 10 lat od niej młodszy Michał też mieszka w Lokeren - kilometr, może półtora kilometra od nas. Ma firmę informatyczną, pisze programy dla wielkich firm. My mieszkamy teraz w centrum Lokeren.

Jak się Pan z rodziną odnajduje w czasie pandemii koronawirusa?

Jesteśmy zdrowi, przestrzegamy zaleceń dotyczących obostrzeń. Dopasowujemy swoje zachowanie do tego, co nam się podpowiada. Dużo rzadziej niż kiedyś kto nas odwiedza. Wyjątkiem są na przykład właśnie urodziny czy święta. Niestety, kilku moich znajomych zmarło na Covid-19. Ciężko zachorował 77-letni Aime Anthuenis, były trener reprezentacji Belgii i między innymi Lokeren, w którym byłem jego asystentem. Przez pięć czy sześć tygodni przebywał w śpiączce.

Licząca 11,5 miliona mieszkańców Belgia to jeden z najgęściej zaludnionych krajów w Europie. Przed rokiem liczba zakażeń i zgonów w nim była przerażająca, szczególnie w domach opieki społecznej. W lecie złagodzono środki bezpieczeństwa, ale pod koniec września kraj objęła katastrofalna druga fala zachorowań. Rząd nowego premiera Alexandra De Croo, który objął urząd 1 października, wprowadził nowe, drastyczne obostrzenia.

Ministrem spraw społecznych i zdrowia w jego rządzie został Frank Vandenbroucke, były socjalista (pełni on też rolę wicepremiera – przyp.). Za jego kadencji Belgia wprowadziła bardzo ostry lockdown. Zamknięto większość sklepów, bary, restauracje i salony fryzjerskie, wprowadzono nocną godzinę policyjną – we Flandrii Wschodniej, w której znajduje się Lokeren, od północy do piątej rano – i zezwolono na tylko jeden, nawet Wigilię, kontakt z inną osobą poza domem. Ja przez trzy miesiące nie byłem u fryzjera. Wiadomo, jak wyglądałem…

W październiku pod względem zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców Belgia zajmowała pierwsze miejsce w Europie. Pod koniec tamtego miesiąca notowano średnio 13 tysięcy przypadków nowych zakażeń dziennie. Surowe zakazy jednak poskutkowały. Do lutego wskaźnik zgonów zakazów i zgonów spadł około dziesięciokrotnie.

Naród okazał się zdyscyplinowany, stosował się do obostrzeń. Była świadomość tego, czego nie wolno robić. U nas w centrum Lokeren w tygodniu odbywa się targ. Ludzie chodzą w maseczkach, zachowują dystans wobec siebie, korzystają z płynów odkażających. W Belgii wprowadzono także zakaz podróżowania w celach innych niż służbowe.

Jak były karane osoby, które nie chciały się dostosować do obowiązujących przepisów i rygorów?

Gdy ktoś chciał jechać do Holandii, był zawracany. Choć praktycznie nie ma granic, była kontrola. Wprowadzono też wysokie kary pieniężne, od 250 euro wzwyż. Szerokim echem w tutejszych mediach odbiła się sprawa mojego kolegi, który prowadzi na rynku restaurację i kawiarnię. Chciał on pomóc osobie niepełnosprawnej i postawił jej krzesełko przy tarasie. A policjant ukarał go grzywną w wysokości 750 euro za to, że rzekomo serwował tej osobie kawę na tarasie. Sprawa trafiła do sądu.

Łącznie z powodu koronawirusa w Belgii zmarło prawie 22 tysiące osób. Drastyczne obostrzenia zadziałały, ale nie do końca. Pod koniec lutego zanotowano bowiem znaczny - o ponad 20 procent, licząc poprzedni tydzień - wzrost liczby zakażeń przy jednoczesnym spadku zakaże w domach opieki i liczby zgonów chorych na Covid-19.

Trochę poluzowano obostrzenia. I w piękne dni tłumy ludzi jechały pociągami nad morze. Nadmorskie tereny były przepełnione. Ludzie byli zmęczeni zakazami. Było dużo protestów wśród restauratorów, oficjalnych skarg na władze. Domagali się oni wysokich odszkodowań. Przed kilkoma dniami premier Belgii podjął decyzję o wstrzymaniu łagodzenia obostrzeń.

Zaszczepił się Pan już?

Jeszcze nie, czekam z żoną w kolejce na powiadomienie o terminie szczepienia dla osób powyżej 70. roku życia. Na razie w Belgii zaszczepiono około 400 tysięcy osób.

Kiedy przyjedzie Pan do Polski?

Trudno przewidzieć, zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja z pandemią koronawirusa. W minioną niedzielę miałem być w Warszawie na gali organizowanej z okazji setnej rocznicy urodzin Kazimierza Górskiego. Miałem się spotkać z wieloma kolegami z boiska, podopiecznymi naszego trenera. Żałuję, że się nie udało. Gala została przełożona na 24 kwietnia, ale czy do niej dojdzie, nie wiadomo. A byłoby co wspominać. Miałem też wiele innych zaplanowanych spotkań z kolegami, przyjaciółmi. Na razie wszystkie muszę przełożyć na inne terminy.

Lubański, Oślizło, Anczok i Banaś spotkali się z kibicami w ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska