Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jurgów. Górale muszą naprawić zabytkowe szałasy na swój koszt

Łukasz Bobek
Szałasy w Jurgowie zostały wpisane do rejestru zabytków, są jednak prywatną własnością górali
Szałasy w Jurgowie zostały wpisane do rejestru zabytków, są jednak prywatną własnością górali fot. Wojciech Matusik
Konserwator zabytków nakazał góralom ze Spisza wyremontować nieużywane szałasy w Jurgowie. Remont jednego może kosztować 20-30 tysięcy złotych. Właścicieli zabudowań na to nie stać

Mieszkańcy Jurgowa są w szoku. Paweł Dziuban, kierownik nowotarskiej delegatury Urzędu Konserwatora Zabytków, kazał im naprawiać stare szałasy pasterskie na Polanie Podokólne. Górale jako właściciele zabytkowych obiektów mają to zrobić na swój koszt.

- Panie, skąd ja wezmę 20-30 tys. zł na naprawę szałasu? Po co to robić, skoro od lat 80. tam nie gazdujemy i stoją puste - mówi jedna z baców z Jurgowa.

Paweł Dziuban jest nieugięty: - Takie są przepisy, że zabytki w Polsce trzeba chronić. Te szałasy są wpisane do rejestru, więc nie ma wyjścia.

Odwiedził pasterskie zabytki w związku z ich inwentaryzacją.

- Właściciele muszą zabezpieczyć szałasy, m.in. poprawić zadaszenie, żeby ich nie zalewał deszcz. Muszą także zadbać o zewnętrzne ściany - wyjaśnia i wskazuje, że jak będzie trzeba, można starać się o dotację na tego typu prace.

Na górali z Jurgowa padł blady strach. Okazuje się, że ci, co są właścicielami szałasów na polanie Podokólne, vis-a-vis wyciągu narciarskiego, będą musieli je remontować. Nakazał im to konserwator zabytków, który powołał się na polskie prawo, według którego o każdy zabytek trzeba dbać. Także jeśli pozostaje w prywatnych rękach.

Unikatowe szałasy

Jak twierdzą etnolodzy, jurgowskie szałasy stanowią przykład unikatowej zabudowy pasterskiej, jaka występowała na terenie Tatr i Podtatrza. Zostały przeniesione na Polanę Podokólne końcem XIX wieku z Jaworzyny Spiskiej.

Stało się to, gdy Jaworzynę wykupił pruski książę Chrystian Hohenloh, który wymyślił sobie, że zrobi tam tereny łowieckie.

- Górale gazdowali w tym miejscu do lat 80. XX wieku. Pod koniec szałasy te służyły do składowania nadwyżki siana. Obecnie nic się tam nie dzieje - mówi Józef Górka z Jurgowa, radny gminy Bukowina Tatrzańska.

Niektórzy właściciele remontują powoli szałasy. Większość jednak tego nie robi, a szałasy pozostają nietknięte odkąd powstały. Stoją tak od końca XIX w., a właściwie się walą. Dlatego Urząd Konserwatora Zabytków chce, by górale je odnowili.

O zabytki trzeba dbać

Z góralami z Jurgowa spotkał się ostatnio Paweł Dziuban, kierownik nowotarskiej delegatury Urzędu Konserwatora Zabytków w Krakowie. Dostał polecenie od przełożonych, by dokonać inwentaryzacji tych szałasów, które są wpisane na listę zabytków.

- Na początek zbadaliśmy kilka z nich. Nadają się do remontu. A że polskie prawo zobowiązuje właścicieli do dbania o zabytki, poinformowałem górali z Jurgowa, że muszą się za to zabrać - mówi Dziuban. Dodaje, że głównie trzeba będzie zabezpieczyć te obiekty przed zawaleniem, deszczem i śniegiem. - Czyli wymienić dach i naprawić zewnętrzne ściany - informuje Dziuban.

To, co jest wewnątrz, jest dla urzędu konserwatora zabytków mniej istotne.

Kosztowny remont

Na górali padł blady strach. Bo przecież na remont szałasu, i to na dodatek pod okiem konserwatora zabytków, trzeba będzie wydać sporo pieniędzy.

- Ile? Pewnie 20-30 tys. zł. Tyle nam wyszło z szacowania prac przy jednym z szałasów, którego właściciel ostatnio sam zdecydował się na remont - mówi Józef Górka.

- Ja takich pieniędzy nie mam. Nawet jakbym miała, to i tak bym nie wyłożyła 30 tys. zł, żeby ratować jakąś szopę. To głupie przepisy, które nam to nakazują. Ten zabytek jest dla nas jak kula u nogi - mówi pani Janina, mieszkanka Jurgowa.

Józef Górka dodaje, że z remontem i tak łatwo nie pójdzie. Bo najpierw trzeba ustalić... właścicieli szałasów. - Sprawy własnościowe, a głównie spadkowe, w wielu przypadkach nigdy nie zostały wyjaśnione. Jest wiele szałasów, które należały do jakiejś rodziny, ale po śmierci dziadków czy pradziadków z mocy prawa przeszły na spadkobierców. W efekcie w wielu przypadkach szałasy mają 30-40 współwłaścicieli, a na dodatek część z nich za granicą - mówi Górka.

Można wziąć dotację

- Przepisy prawa mówią wyraźnie, że trzeba dbać o zabytki. A jeśli kogoś na to nie stać, może spróbować wziąć dotację na remont w naszym urzędzie. Czasami nawet zdarzają się dofinansowania rzędu 100 procent - mówi Dziuban i dodaje, że to zależy od zasobności właściciela.

Nowotarska delegatura na razie dokonała inwentaryzacji kilku szałasów z 56 stojących na polanie. W najbliższym czasie będzie kontrolowała kolejne. Gdy skończy, roześle do górali decyzje - co mają dalej zrobić, by zabytki nie zawaliły się.

Renowacja zabytków będzie musiały zostać przeprowadzony przy ścisłym nadzorze konserwatora i przy zachowaniu tradycyjnych materiałów budowlanych.

Olimp

Tak teraz wyglądają kultowe krakowskie akademiki [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska