Kopanec to polana bogata w rośliny. Ta łąka jest rekordzistą świata pod względem różnorodności roślin. Na ćwierć metra kwadratowego rośną tam 54 gatunki roślin. Wśród nich są m.in. krokus spiski, pełnik alpejski, orlik pospolity, pełnik alpejski, nasięźrzał pospolity. Aby tu się dostać, trzeba ponad godzinę wędrować górskimi ścieżkami.
Wspólne koszenie organizuje raz w roku Park Narodowy Słowacki Raj, który chce zachować tradycję przodków, mieszkańców wsi Vernár, którzy w przeszłości kosili te łąki ręcznie. Łąki między Hrabuszycami a Dobszyńską Jaskinią Lodową są koszone przez dwa dni.
Kopaneckie łąki znajdują się na wysokości około tysiąca metrów, więc ich koszenie jest problematyczne ze względu na ich oddalenie i niedostępność. Do wykoszenia jest 20 hektarów, jednak z powodu stromego nachylenia 5 hektarów jest wykaszane ręcznie zgodnie z tradycją. Na pozostałym obszarze koszenie odbywa się za pomocą maszyn lub wypasane są konie. To strategia Słowackiego Parku Narodowego jako próba zapobieganiu samoistnemu zalesieniu łąki.
Po raz drugi w akcji koszenia Kopaneckich Łąk wzięli udział dwaj pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego - m.in. leśniczy z Morskiego Oka Grzegorz Bryniarski. Mężczyźni wspólnie z mieszkańcami pobliskiej miejskości Vernarčianie i Słowackiego Związku Kosiarzy oraz przedstawicieli słowackich i czeskich parków narodowych wykaszali łąkę. Wielu z koszących było w swoich regionalnych strojach.
- Kiedyś górale w Tatrach najpierw paśli owce po lasach, po potokach tam, gdzie się kosić nie dało. A na polanach najpierw kosili trawę, suszyli, a potem zbierali i przechowywali w szałasie. Na Słowacji nadal tak robią, a my mogliśmy we dwóje brać udział w tej akcji. W Tatrzańskim Parku Narodowym kosimy 46 hektarów w strefie ochrony częściowej, ale robimy to mechanicznie. Koszenie ręczne nie jest trudne, może na początku, ale jak ma się dobrze wyklepaną kosę i odpowiednią ostrzałkę, to idzie – mówi Grzegorz Bryniarski, leśniczy TPN z Morskiego Oka. - Intensywnie kosiliśmy od 6 rano do godziny 12, prezentując nienaganną technikę, udzielając rad innym kosiarzom. Oczywiście tym, którzy tego potrzebowali i mieli kosy takie jak nasze - dodaje.
W tegorocznej akcji koszenia wzięło udział 100 osób.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]