Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale nadal koszą hale w górach w tradycyjny sposób. I to w regionalnych strojach

Aurelia Lupa
Wideo
od 16 lat
Nie kosiarki elektryczne, czy spalinowe. Żadne traktory, ale ręczna kosa - taka sama, jaką z dawien dawna używano do koszenia trawy. Taki sprzęt do koszenia nadal jest używany w górach. I to nie ma małym areale, ale aż na 5 hektarach. W taki sposób co roku koszone są Kopaneckie Łąko w Parku Narodowego Słowacki Raj. Na wspólne koszenie trawy jadą tam także górale z Podhala

Kopanec to polana bogata w rośliny. Ta łąka jest rekordzistą świata pod względem różnorodności roślin. Na ćwierć metra kwadratowego rośną tam 54 gatunki roślin. Wśród nich są m.in. krokus spiski, pełnik alpejski, orlik pospolity, pełnik alpejski, nasięźrzał pospolity. Aby tu się dostać, trzeba ponad godzinę wędrować górskimi ścieżkami.

Wspólne koszenie organizuje raz w roku Park Narodowy Słowacki Raj, który chce zachować tradycję przodków, mieszkańców wsi Vernár, którzy w przeszłości kosili te łąki ręcznie. Łąki między Hrabuszycami a Dobszyńską Jaskinią Lodową są koszone przez dwa dni.

Kopaneckie łąki znajdują się na wysokości około tysiąca metrów, więc ich koszenie jest problematyczne ze względu na ich oddalenie i niedostępność. Do wykoszenia jest 20 hektarów, jednak z powodu stromego nachylenia 5 hektarów jest wykaszane ręcznie zgodnie z tradycją. Na pozostałym obszarze koszenie odbywa się za pomocą maszyn lub wypasane są konie. To strategia Słowackiego Parku Narodowego jako próba zapobieganiu samoistnemu zalesieniu łąki.

Po raz drugi w akcji koszenia Kopaneckich Łąk wzięli udział dwaj pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego - m.in. leśniczy z Morskiego Oka Grzegorz Bryniarski. Mężczyźni wspólnie z mieszkańcami pobliskiej miejskości Vernarčianie i Słowackiego Związku Kosiarzy oraz przedstawicieli słowackich i czeskich parków narodowych wykaszali łąkę. Wielu z koszących było w swoich regionalnych strojach.

- Kiedyś górale w Tatrach najpierw paśli owce po lasach, po potokach tam, gdzie się kosić nie dało. A na polanach najpierw kosili trawę, suszyli, a potem zbierali i przechowywali w szałasie. Na Słowacji nadal tak robią, a my mogliśmy we dwóje brać udział w tej akcji. W Tatrzańskim Parku Narodowym kosimy 46 hektarów w strefie ochrony częściowej, ale robimy to mechanicznie. Koszenie ręczne nie jest trudne, może na początku, ale jak ma się dobrze wyklepaną kosę i odpowiednią ostrzałkę, to idzie – mówi Grzegorz Bryniarski, leśniczy TPN z Morskiego Oka. - Intensywnie kosiliśmy od 6 rano do godziny 12, prezentując nienaganną technikę, udzielając rad innym kosiarzom. Oczywiście tym, którzy tego potrzebowali i mieli kosy takie jak nasze - dodaje.

W tegorocznej akcji koszenia wzięło udział 100 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska