Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasztan "odjeździ" wyrok z woźnicą

Iwona Kamieńska
Archiwum
Pan Piotr, góral z Rabki od dziecka powoził. Koń - Kasztan przez trzy lata był jego partnerem w "dorożkarskim" biznesie i przyjacielem. Półtora miesiąca temu góral i koń musieli się rozstać. Tak orzekł sąd. Człowieka osadzono w celi sądeckiego zakładu karnego - za powożenie w stanie nietrzeźwym. Koniem zaopiekował się najpierw sąsiad pana Piotra, a później gmina. Woźnica cierpiał podwójnie. Po pierwsze, bo wolność stracił na długie cztery miesiące, po drugie, bo tęsknił za swoim Kasztanem.

Wielki pożar w Chochołowie. Płonęły trzy budynki [ZDJĘCIA]

- Zamiłowany przy koniach byłem od małego. Niestety zdarzyło się. Dwa razy pojechałem gdy miałem wypite i oddelegowali mnie do więzienia. Dostałem karę zamienną za grzywnę. Nie było jak zapłacić - wzdycha.

Nad troską skazanego woźnicy pochylił się dyrektor sądeckiego zakładu karnego, major Bogusław Kawończyk. Znalazł sposób, aby góral mógł spędzić część wyroku pracując razem ze swoim Kasztanem. Taką szansę dawała umowa jaką dyrekcja więzienia podpisała z Fundacją Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach. Na podstawie tego porozumienia skazani z lżejszymi wyrokami pracują na rzecz fundacji. Uznano, że można w ten sposób upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu - resocjalizować więźniów i skutecznie wesprzeć organizację pożytku publicznego.

- Dyrektor Kawończyk mówi do mnie: mam więźnia z koniem. A my mamy dla takiego człowieka robotę. Konia za darmo będziemy chować przez ten czas. Przy ośrodku rehabilitacyjnym prowadzimy przecież hipoterapię - opowiada Stanisław Kogut, szef stróżańskiej fundacji.

Kogut jest zadowolony z pracy więźniów, którzy od sierpnia przyjeżdżają do fundacji. - To pracowici ludzie, odsiadujący krótkie wyroki za lżejsze przestępstwa, takie jak niepłacenie alimentów czy jazda w stanie nietrzeźwym - mówi. - Koń ma cztery nogi i się potknie, a co dopiero człowiek... Nie wolno przekreślać ludzi, którym zdarzyło się potknąć.

- Skazany o którym mowa został zakwalifikowany do pracy poza murami więzienia bez konwojenta. Ma za sobą już półtora miesiąca odsiadki z czterech miesięcy orzeczonych w wyroku sądowym - informuje kpt Łukasz Chruślicki, oficer prasowy zakładu karnego w Sączu.

Pan Piotr jest rolnikiem. Ale jak mówi - od małego rozkochany w koniach i nauczony opieki nad nimi dorabiał sobie wożąc ludzi po Rabce. Latem - wozem, zimą - saniami. - Bardzo tęskniłem za moim Kasztanem. Od trzech lat codziennie przy nim... - zwierza się. Praca w Stróżach już mu się podoba.
- Czas szybciej leci, z ludźmi ma człowiek kontakt. No i Kasztan jest - cieszy się.

Kasztan półtora miesiąca spędził bez właściciela. Do Stróż dowieziono go w miniony weekend. Pan Piotr do pracy w fundacji dowożony jest codziennie z sądeckiego więzienia.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska