Sobotę piłkarze z Kilińskiego przeznaczyli na trzeci mecz kontrolny. Tym razem przeciwnikiem sądeczan było Podhale Nowy Targ - po rundzie jesiennej zajmujące 16. miejsce w trzeciej lidze (grupa czwarta). Potyczka odbyła się w Rytrze, a Sandecja zwyciężyła 5:1.
- Czy to jest sparing, gra wewnętrzna czy mecz ligowy to każdy z nas chce wygrywać i takie mamy założenia. Odnośnie sparingów, trzeba zwrócić uwagę na stracone bramki, to pewnie będzie do analizy i wyciągnięcia wniosków, bo jak trener wspomina, zaczyna się od zera z tyłu i wtedy wszystko jest łatwiejsze – powiedział po tym spotkaniu obrońca „Biało-czarnych” Michał Rutkowski cytowany przez oficjalną witrynę internetową klubu.
Jak dodał 29-latek, który do Nowego Sącza trafił minionego lata z Pogoni Siedlce, zdobywane bramki są z pewnością sporym pozytywem.
- Mam nadzieję, że to przełoży się na mecze ligowe i też będziemy skuteczni, nic tylko to kontynuować. Musimy jeszcze włożyć trochę pracy w przygotowania, do ligi pozostał nam miesiąc (start w weekend 24-25 lutego) i wiem, że przepracujemy go należycie, a potem będzie tak, jak sobie w zespole wszyscy założyliśmy – zauważył.
W starciu drugoligowca z trzecioligowcem to rywale jako pierwsi oddali strzał w kierunku bramki, ale pewną i skuteczną interwencją popisał się Paweł Sokół. Po upływie dziesięciu minut nowy napastnik sądeczan Rafał Wolsztyński wyprowadził futbolówkę na szesnasty metr, a po chwili popisał się celnym strzałem tuż przy słupku i było 1:0 dla ekipy trenera Roberta Kasperczyka. Kolejne minuty rywalizacji to walka w środkowej strefie, ale bez zagrożenia z obydwu stron. W końcówce pierwszej połowy po dośrodkowaniu w obręb pola karnego Mikołaja Kwietniewskiego, piłkę zgrał Mateusz Bartków, a akcję przytomnym uderzeniem zakończył Kamil Słaby.
W drugiej części meczu bliscy szczęścia byli Bruno Żołądź i dwukrotnie Radosław Gołębiowski raz trafiając w poprzeczkę. W 67. minucie odpowiedziało Podhale – po zagraniu z bocznej strefy boiska udało się zamknąć akcję strzałem z najbliższej odległości. Niedługo później to „Biało-czarni” podwyższyli swoje prowadzenie gdy Słowak Ratislav Vaclavik obsłużony zagraniem w „szesnastce” mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi z Nowego Targu. W ostatnich minutach sobotniego starcia najpierw Igor Maślanka, a następnie znów aktywny Vaclavik wpisali się na listę strzelców. Słowacki pomocnik celnie główkował po dośrodkowaniu jednego z kolegów.
Przypomnijmy, że wcześniej Sandecja zremisowała z liderem 3. ligi Wieczystą Kraków 1:1 (gol Bruno Żołądzia) oraz ograła 4:2 trzecioligową Wisłokę Dębica (trafienia Rafała Wolsztyńskiego, Kacpra Talara, Patryka Peciaka i Brazylijczyka Marcinho).
W sobotę 3 lutego wedle harmonogramu czwartym sparingpartnerem sądeczan ma być klub z tradycjami, Polonia Bytom. Ekipa ze Śląska, dwukrotny Mistrz Polski (1954, 1962), obecnie występuje w 2. lidze, czyli tak jak Sandecja walczy o odzyskanie blasku. Bytomianie mają o cztery „oczka” więcej niż zespół z Sądecczyzny, a jesienią w starciu tych drużyn padł wynik 3:2 na korzyść sądeczan. Bramki w tamtym spotkaniu zdobywali Jakub Wróbel, Ratislav Vaclavik i Kamil Sobczak. Dla gości, którzy objęli prowadzenie i ustalili wynik trafiali Lucjan Zieliński i Dawid Wolny, eks napastnik Sandecji.
Transferowo
Wydaje się, że po dokonaniu kilku wzmocnień Sandecja ma już gotową kadrę do wiosennej batalii o pozostanie w 2. lidze. Liderami zespołu mają być wspomniani doświadczeni pozyskani zimą Żołądź, Wolsztyński i Polacek. Z klubem pożegnali się młodzi, którzy jesienią zwyczajnie wyglądali blado albo nie grali: Eryk Galara (trafił do Avii Świdnik), Mateusz Gieniec (Wisłoka, wypożyczenie), Maciej Mas (Skra Częstochowa) czy Jakub Wróbel (Bruk-Bet Termalica Nieciecza). Do Stali Kraśnik, lidera 4. ligi w grupie lubelskiej, na pół roku wypożyczono 22-letniego golkipera Szymona Tokarza.
