Zawiedziony postawą Sandecji w bieżącym sezonie był również Andrzej Griński, wielki kibic „biało-czarnych”, były sędzia piłkarski i zawodnik Sandecji.
- To wszystko jest bardzo przykre. W tylu meczach żeby drużyna nic nie grała to jest niepojęte. Było wiele spotkań, które Sandecja mogła i powinna wygrać… Niestety, jak nie potrafi się zdobyć gola z sześciu czy z szesnastu metrów, nieraz nie trafiając na „pustaka” to nie ma o czym mówić. Oni powinni mieć dodatkowe treningi strzeleckie, szlifować strzały, a w trakcie meczów nie konstruować kolejnych akcji czy na treningach analizować taktykę, ale po prostu strzelać gole, byle jak, byle piłka wpadła do siatki – komentuje Pan Andrzej, który bywa na zajęciach Sandecji.
Jak dodaje trudno, będąc kibicem nowosądeckiego klubu, być równocześnie optymistą.
- Widzę to w czarnych barwach. Oby chociaż ten stadion był gotowy za niedługo. Wielu znajomych kibiców mówiło mi już, że przecież można postarać się, by wpuszczać na stadion po tysiąc ludzi… Zawsze to wsparcie. Miasto powinno robić wszystko, by piłkarze wrócili na swój obiekt na Kilińskiego – podsumowuje.
Przypomnijmy, że piłkarze trenera Roberta Kasperczyka do końca sezonu rozegrają jeszcze dwa mecze o drugoligowe punkty. W sobotę o godz. 12 zagrają we Wronkach z Lechem II Poznań.
Stadion Sandecji Nowy Sącz nabiera kształtów. Elewacja, nowy chodnik

- Oto piękne i nietypowe pojazdy Kordiana, gwiazdy disco polo spod Nowego Sącza
- Sławomir i Kajra tak wyglądali zanim zyskali sławę
- Co hodują sądeczanie? Pytony, boa, pająki. Piękne i niebezpieczne zwierzęta
- Niektóre mają mroczną historię. Te budynki mają nawet po 100 lat i nadal zachwycają
- 18-letnia Martyna pokazała wielką formę w Hiszpanii! Ma srebro MŚ w bikini fitness
- Ma niezwykły talent. Emilia Dubiel ze Starego Sącza znów mistrzynią!