Przypomnijmy, że prezydent Nowego Sącza zapewnił pod koniec stycznia br., że obiekt dla drugoligowej Sandecji powstanie ostatecznie w tym roku.
- To bardzo ważna inwestycja na kilkadziesiąt lat dla mieszkańców Nowego Sącza i całego regionu. W roku 2024 stadion w Nowym Sączu będzie dokończony i zaczniemy rozgrywać mecze. W tej chwili jest prawie na ukończeniu. Już w 2023 roku skończylibyśmy tę ważną inwestycję, gdyby nie kłody pod nogi, kontrole, rożnego rodzaj przeszkody rzucane pod nogi przez przeciwników politycznych – przekazał Handzel w swoich mediach społecznościowych. Jak dodał, stadion będzie miał 8111 krzesełek, spełni najwyższe normy UEFA, będzie możliwość rozgrywania na nim meczów międzynarodowych. - To wszystko w 2024 roku w Nowym Sączu, jestem tego pewny – podsumował.
W ostatnich latach Sandecja w roli gospodarza grała już na stadionach w Niecieczy (Bruk-Bet Termalica), Krakowie (Garbarnia) i w Niepołomicach (Puszcza), gdzie występuje również obecnie. Koszt organizacji jednego tylko spotkania to kwota kilkudziesięciu tys. zł.
Kibice mają dosyć
Jak zauważyli kibice nowosądeckiego drugoligowca, który obecnie walczy o pozostanie na drugoligowym szczeblu (jak na razie miejsce w strefie spadkowej), a jeszcze w poprzednim sezonie występował na zapleczu ekstraklasy, w Fortuna 1. Lidze, kampania wyborcza znajduje się już na zaawansowanym etapie.
„Praktycznie zza każdego rogu z plakatów i bannerów patrzą na nas jakieś dziwne ludki, którym miliardy sypią się z kieszeni i wszystko sami zbudowali własnymi rękami. Zrobili to oczywiście dla nas, tzn dla was. Obiecują że stadion też będzie, tym razem już na pewno, w tym roku i kolejne przekładanie terminów, wszystkie afery, braki, niedoróbki, zerwania umów, przepychanki i obustronne pisma na pewno w tym nie przeszkodzą. W ogóle gdyby nie mityczne już „siły zła" to dawno już by stał i chlubą naszą był...
Jest to przedwyborcza kłamliwa narracja Ratusza. A fakty są takie że wszystkie prace jakie teraz trwają to nic innego jak pudrowanie rzeczywistości przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi” – grzmią kibice.
Przestali już wierzyć zarówno w oddanie obiektu do użytku w 2024 roku, jak również stopień zaawansowania prac.
„Powtórzymy to jeszcze raz - termin oddania stadionu w roku 2024, jest kolejnym kłamstwem Koalicji Nieudaczników. I jest to termin nierealny. Tak jak nieprawdziwe jest twierdzenie że inwestycja jest zaawansowana w 82%.
Zapominamy bo głośno się o tym nie mówi, że zgodnie z podręcznikiem licencyjnym poza własnym obiektem można grać trzy lata, termin ten mija w czerwcu tego roku” – zauważają.
Sympatycy nowosądeckiego klubu zapowiadają też podsumowanie tego, co działo się w klubie z Kilińskiego przez ostatnich pięć lat.
„Jeśli jakimś cudem utrzymamy się w drugiej lidze, to nas zdegradują. A kto do tego doprowadził? Niejaka Koalicja Nieudaczników która swoją niekompetencją doprowadziła klub na skraj III ligi i uczyniła go bezdomnym na długie lata. I tego wam nigdy nie zapomnimy…” - podsumowują.
Wysłaliśmy pytania na skrzynkę mailową Stowarzyszenia Kibiców Sandecji, którego prezesem jest Szymon Czyżkowski. Czekamy na odpowiedź.
Radny nie jest zaskoczony
Radny miejski z klubu Prawa i Sprawiedliwości Michał Kądziołka nie jest optymistą, jeśli mowa o otwarciu stadionu w tym roku.
- Jeżeli miałbym mówić życzeniowo, to chciałbym by ten stadion był ukończony, ale patrząc realnie uważam, że stadionu w tym roku jednak nie będzie, a tego typu deklaracje składane przez władze miasta to nic innego jak wciąganie kibiców w kampanie wyborczą, ich frustracja absolutnie mnie nie dziwi – przekazał w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.
Jak zauważa Kądziołka, znajdujemy się w przededniu wyborów i można jeszcze coś zmienić w sądeckiej rzeczywistości.
- Od mieszkańców i kibiców zależy to, czy bylejakość będzie kontynuowana. Mam nadzieję, że w Nowym Sączu 7 kwietnia dojdzie do zmiany, tej dobrej zmiany i czasy gdy Sandecja spadała z ligi rok po roku już nigdy nie wrócą – podsumowuje.
Nieoficjalne otwarcie już było
Jak już informowaliśmy, 4 listopada ub. roku, czyli dzień po planowanym drugim terminie otwarcia stadionu, przed niedokończoną budową przy ul. Kilińskiego 47 w Nowym Sączu zgromadziła się grupka mieszkańców miasta, zaproszono m.in. radnego Kądziołkę. Na grillu upieczono kiełbaski (mówił o nich wcześniej Jan Kos z Blackbird, zapraszając kibiców na wspólne ognisko), po czym rozdawano je przechodniom. Z kolei na ogrodzeniu placu budowy wywieszono transparent bardzo podobny do tych, które można zobaczyć w miejscach miejskich inwestycji. Tyle że napis był nieco inny i głosił: „Przepraszamy za utrudnienia pracujemy dla siebie! Ludomir Handzel Koalicja Nieudaczników”. Po jego obu stronach zawisły pogrzebowe szarfy, a na nich napisano „Z ostatnim pożegnaniem Blackirdowi Zadłużeni Mieszkańcy Nowego Sącza”.
Stadion Sandecji Nowy Sącz w budowie? Sprawdziliśmy

- Oto piękne i nietypowe pojazdy Kordiana, gwiazdy disco polo spod Nowego Sącza
- Sławomir i Kajra tak wyglądali zanim zyskali sławę
- Co hodują sądeczanie? Pytony, boa, pająki. Piękne i niebezpieczne zwierzęta
- Niektóre mają mroczną historię. Te budynki mają nawet po 100 lat i nadal zachwycają
- 18-letnia Martyna pokazała wielką formę w Hiszpanii! Ma srebro MŚ w bikini fitness
- Ma niezwykły talent. Emilia Dubiel ze Starego Sącza znów mistrzynią!