Czytaj także: Krakowskie wodociągi złamały prawo. Będzie seria odszkodowań?
Stwarza realne zagrożenie, dzwonię więc na 112. Dyspozytor wysłuchuje mojej relacji i przełącza na policję. Opowiadam ponownie czemu dzwonię. W słuchawce słyszę: - Rozumiem, ale dodzwoniła się pani do Krakowa, a to już nie nasz teren. Przełączam do Wadowic.
Po raz trzeci zgłaszam więc interwencję. W słuchawce słyszę jednak: - To trudna sprawa, bo tir wjedzie wkrótce na teren Oświęcimia. Zgłosimy to tamtejszej policji, może coś z tym zrobią, jak będą mieli wolne patrole. Ale nie obiecujemy. Jakby pani jednak spotkała policję po drodze, proszę się zatrzymać i zaświadczyć o zdarzeniu.
Policjantów nie spotkałam. Na szczęście rozwalonych aut również. Przykład ten pokazuje jednak, jak szwankuje system alarmowy 112. Dzwoniących przełącza się od służb do służb, często ignorując zgłoszenie.
- Miała pani pecha będąc na granicy powiatów - tłumaczy Joanna Sieradzka, rzeczniczka Urzędu Wojewódzkiego. - Wtedy zdarzają się problemy z przełączaniem. Pani przykład to obraz tego, że ten system musi zostać udoskonalony, i to w skali kraju - przyznaje.
Ale, jak zastrzega rzeczniczka, urząd wojewódzki nie ma sobie nic do zarzucenia. - Nasi pracownicy odbierają telefony w Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Swoim działaniem obejmuje ono tylko teren Krakowa i powiatu krakowskiego. Wadowice są już poza naszym rewirem - tłumaczy.
Podobnie uważają pracownicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Chcemy w całym kraju wdrożyć "rozwiązanie krakowskie" - stwierdza Małgorzata Woźniak, rzeczniczka resortu. Kraków nie zawinił. Dlaczego więc dyspozytor przełączył mnie do nieodpowiedniej jednostki policji? I czy w sytuacji, gdzie liczy się każda sekunda, zgłaszanie trzy razy nie opóźnia sprawy?
- Właśnie aby uniknąć podobnych wpadek, pracujemy nad wdrożeniem zintegrowanego systemu na całe województwo - tłumaczy Sieradzka. Numer alarmowy mieliby więc odbierać - zamiast pracowników rozproszonych komend powiatowych policji czy straży - pracownicy jednego, krakowskiego CPR-u. Podobne rozwiązania planowane są w skali kraju. W tym roku wydano na to blisko 70 milionów złotych. W przyszłym roku środki będą większe.
Z działaniami trzeba się jednak spieszyć. W opublikowanym w zeszłym roku raporcie Najwyższej Izby Kontroli przeczytaliśmy, że sześcioletni już system wciąż jest źle zintegrowany i działa niespójnie. Teraz NIK kontrolę powtarza.
- Uważnie sprawdzamy, jak długo czeka się na połączenie i jak sprawnie przyjmowane są zgłoszenia. Jej wyniki opublikujemy tuż przed Euro - zapowiada Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK.
Jak działa 112
Numer 112 działa w Polsce od 2004 roku
W większości miejsc wciąż jest niespójny i mało zintegrowany. Telefony na 112 odbiera straż pożarna (z tel. stacjonarnych) lub policja (z tel. komórkowych). W Krakowie funkcjonuje Centrum Powiadamiania Ratunkowego - od dzwoniących na 112 z terenu Krakowa lub powiatu krakowskiego telefony odbierają dyspozytorzy i zgłoszenia te przekazują do dalszych służb. System ma w najbliższych latach zacząć funkcjonować na terenie całego województwa. W centrum pracuje 23 dyspozytorów. Jego działanie w zeszłym roku kosztowało ponad 2 miliony 800 tys zł.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!