https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożar traw na wale Ropy w Gorlicach. Apelują strażacy, policja, leśnicy. Fundacja Dziki Projekt pokazuje, co zostaje w takim pogorzelisku

Halina Gajda
Minęło zaledwie kilka dni od wspólnego apelu leśników, strażaków, policjantów, przyrodników, a trawy wciąż płoną. Nie ma dnia, by strażacy nie wyjeżdżali po kilka, kilkanaście razy. Na nic zdają się tłumaczenia, że wypalona łąka nie będzie rosła lepiej i szybciej. Na nic przestrogi, że za podpalenia grozi odpowiedzialność karna.

Kilka ciepłych dni wystarczyło, bo podpalacze ruszyli do działania. Strażacy są wzywani po kilka, kilkanaście razy dziennie do płonących nieużytków. Przed tygodniem przez wszystkie gminne portale, ogłoszenia parafialne przetoczył się apel, by jednak powstrzymać się od takich działań. Wszystko na próżno. Do zdarzeń najczęściej dochodzi na terenie gmin Biecz, Lipinki oraz Gorlice. Samo miasto też nie jest od nich wolne. Dzisiaj (8 marca) kolejny raz płonął wał na Ropie. W bezpośrednim sąsiedztwie ogródków działkowych.

Zagłada biedronek, mrówek, dżdżownic

Wciąż żywy jest mit, że wypalanie suchych łąk i traw to najłatwiejszy i najtańszy sposób na poprawę jakości gleby, bo w ten sposób można rzekomo pozbyć się niechcianych chwastów. Ogień ma rzekomo sprawić, że łąką szybciej porośnie młodą trawą i generalnie będzie bardziej urodzajnie. Przyrodnicy mówią zgodnie: to bzdura!

- Pożar - temperatura gleby podnosi się do około tysiąca stopni Celsjusza - powoduje śmierć dżdżownic, które użyźniają ziemię, biedronek zjadających mszyce czy mrówek pomagających rolnikom walczyć ze szkodliwymi owadami. Giną płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki), drobne ssaki i gryzonie. Proceder wypalania jest szczególnie niebezpieczny dla gniazd lęgowych zakładanych zwyczajowo na ziemi lub w gałązkach krzewów. Usytuowanie terenów trawiastych w pobliżu skupisk drzewostanów może skutkować śmiercią dużych zwierząt leśnych – wyjaśnia Natalia Czyżewska-Suchoń w opracowaniu Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie.

Przy wypalaniu giną mrówki. Dla zobrazowania - jedna ich kolonia może zniszczyć do czterech milionów szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadają także resztki roślinne i zwierzęce, przez co ułatwiają rozkład masy organicznej, wzbogacają warstwę próchnicy, przewietrzają glebę. Podobnymi los dotyka biedronek, które zjadają mszyce.

Na spalonej ziemi. Rekonesans Dzikiego Projektu

Dzisiaj płonął wał Ropy. Ja co roku zresztą, zawsze na raty. Po kawałku. Nad brzegami przez kilka tygodni unosi się charakterystyczny zapach. Dwa lata temu lokalna Fundacja Dziki Projekt zrobiła rekonesans na takiej spalonej ziemi. Komentarz był krótki, ale dosadny.

FB Fundacja Dziki Projekt

- Spalone połacie łąk i wszędzie unoszący się charakterystyczny zapach. A między tym wszystkim ogrom innych zwierząt, którym udało się przetrwać.

I kilka zdjęć, które nie wymagają komentarza.

Dla przypomnienia

Wypalania traw zakazują przepisy ustaw o ochronie przyrody i o lasach, a kodeks wykroczeń przewiduje za to karę wysokiej grzywny. Jeśli w wyniku podpalenia traw dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie życia wielu osób albo zniszczenia mienia dużych rozmiarów, sprawca podlega karze pozbawienia wolności nawet do 10 lat.

Ponadto rolnicy ubiegający się o płatności bezpośrednie oraz płatności obszarowe, są zobligowani m.in. do niewypalania gruntów rolnych. Złamanie tego zobowiązania grozi nałożeniem kary finansowej zmniejszającej wszystkie otrzymywane płatności, obniżeniem płatności lub pozbawieniem płatności bezpośrednich w danym roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka "SE". Kandydaci w bezpośrednich starciach

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska