Obie drużyny w swoich ligach spisują się bardzo słabo. Lech jest w strefie spadkowej (przegrał sześć z ośmiu spotkań), portugalski zespół tuż nad nią (w ostatni weekend w derbach został rozgromiony przez Benficę Lizbona 6:0).
Drużyna ”Kolejorza” zagrała w zmienionym składzie w porównaniu do ligowych występów. Był to efekt nie tyle jej kłopotów zdrowotnych, co decyzji władz klubu, by skupić się na rozgrywkach ekstraklasy a nie na Lidze Europy.
W obecności zaledwie 8 tysięcy widzów mistrzowie Polski rozegrali słabe spotkanie. W pierwszej połowie byli bliscy straty gola, gdy Łukasz Trałka główkował w poprzeczkę własnej bramki, a Luis Leal strzelił, także głową, minimalnie niecelnie.
Kolejną okazję goście mieli zaraz po przerwie, gdy Carlos Martins trafił w słupek. Gospodarze dopiero po godzinie gry zaczęli poważniej zagrażać bramce rywali, ale brakowało im skuteczności.
W doliczonym czasie gry goście mieli kolejną okazję na zdobycie zwycięskiej bramki, jednak głową minimalnie chybił Miguel Rosa.