FLESZ - Rząd wprowadza kolejne obostrzenia
"Pokojowo chcemy zwrócić uwagę na problemy naszej branży, pozostawionej bez pomocy, na którą narzucane są tylko ograniczenia w przewozie pasażerów etc."
- tak zapowiadali ten protest przewoźnicy.
O co walczą właściciele busów? Ich postulaty są następujące:
- Zniesienie ograniczeń co do ilości pasażerów. Jak przypominają przewoźnicy, na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z 2 listopada br. pojazdami samochodowymi przeznaczonymi konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą - obecnie można przewozić, w tym samym czasie, nie więcej osób niż wynosi połowa miejsc siedzących. "Zostaliśmy z godziny na godzinę zmuszeni do przewożenia na terenie RP do 4 osób łącznie z kierowcą. Na podstawie tego samego rozporządzenia Van 7 - osobowy może przewozić tyle osób, ile jest miejsc wpisane w dowodzie. W tym samym czasie na terenie Austrii – obowiązuje przepis mówiący, iż w pojeździe może podróżować po 2 os. w jednym rzędzie siedzeń" - wskazują przewoźnicy.
- Realna - nie teoretyczna pomoc. Tutaj przedsiębiorcy wnoszą, jak piszą, o: • realne zwolnienie z uiszczania opłat z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne, • dofinansowanie stałych kosztów działalności, • przejęcie lub sfinansowanie przez Skarb Państwa opłat leasingowych w okresie pandemii.
- Uszczelnienie szarej strefy w przewozie osób. Chodzi tu o wyeliminowanie przewoźników bez kwalifikacji, nigdzie niezarejestrowanych, pobierających opłaty za przejazd bez kasy fiskalnej itp. W przypadku tego postulatu protestujący wyliczają, że sami, jako legalni przewoźnicy, zatrudniają kierowców, płacą ZUS, podatki, chcą rozwijać się i wspierać polską gospodarkę - kupując nowe samochody finansowane leasingiem, kredytem bankowym. "Nakręcamy tym samym gospodarkę. Mamy dość okradania nas i skarb państwa przez tzw. prywatne przejazdy".

Wideo