Zaginął podchorąży z Krynicy. Opuścił uczelnię bez zgody
W nocy z czwartku na piątek w Sopocie doszło do pobicia. Do pogotowia trafiło zawiadomienie o rannym mężczyźnie, który krwawi z ran ciętych, prawdopodobnie zadanych nożem. Na miejsce przybyła także policja. Okazało się, że pobity młody człowiek to zaginiony 23-letni Paweł Głąb, podchorąży Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, który w ubiegłą sobotę bez konsultacji z przełożonymi opuścił teren uczelni.
Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że Paweł mówił kolegom z Akademii o planach wyjazdu do Krynicy- Zdroju lub do Krakowa. Student miał tam odwiedzić rodzinę.
- Pojawiały się informacje, że mógł być widziany na dworcu w Gdyni i na dworcu w Warszawie - mówi Michał Rusnak, rzecznik gdyńskiej komendy.
Rodzina zaginionego rozpoczęła własne poszukiwania z pomocą fundacji ITAKA. Pawła poszukiwała także żandarmeria wojskowa.
Jak podaje Wojciech Mundt, rzecznik AMW w Gdyni, za nieusprawiedliwioną nieobecność na uczelni młodemu żołnierzowi grozi wyrzucenie ze studiów. - Nie wszczęliśmy jednak jeszcze procedury zwolnienia - informuje Mundt. - Czekamy na wyniki dochodzenia policji. Gdy poznamy okoliczności towarzyszące nieobecności studenta, zdecydujemy, co dalej. Nie ma za to wątpliwości, że student samowolnie opuścił teren Akademii, a za to zostanie ukarany.
Policjanci z Gdyni ustalają, gdzie w ciągu kilku ostatnich dni przebywał Głąb. Od wyników śledztwa zależy dalsza kariera wojskowa podchorążego.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+