Gospodarze już w 129 sekundzie meczu objęli prowadzenie za sprawą uderzenia spod niebieskiej linii Joniego Haverinena. Przewaga, jaką Podhalanie mieli w dalszych fragmentach pierwszej tercji, nie przełożyła się na kolejne gole. Nowotarżanie m.in. nie wykorzystali 40 sekund gry w podwójnej liczebnej przewadze.
Ten element szwankował w grze Podhala również w tercji drugiej. Nowotarżanie nie tylko nie zdobyli gola w momencie, kiedy mieli na lodzie liczebną przewagę, ale sami go stracili. W 29 min gospodarzy skutecznie skontrował duet Tomas Kominek – Radosław Nalewajka.
Riposta górali na te trafienie była jednak szybka. Po 84 sekundach – zespoły grały już w pełnych formacjach - odpowiedział Filip Wielkiewicz, który po wygranym przez Bartłomieja Neupauera w tercji jastrzębian „buliku” mocnym uderzeniem trafił między parkany spóźnionego z interwencją Tomasa Fucika.
W 45 min Podhalu dwubramkowe prowadzenie mógł zapewnić Mateusz Michalski, ale przegrał pojedynek z bramkarzem JKH. W kolejnych minutach gospodarze w krótkim odstępie czasu złapali dwie kary. Chwilę po tym, jak zakończyła się druga z nich, goście zdobyli gola wyrównującego. Marek Charvat wrzucił krążek przed bramkę Podhala, a tam jego kierunek zmienił Tomasz Kulas.
Gospodarze odzyskali prowadzenie w 58 min, wreszcie wykorzystując liczebną przewagę. Do bramki JKH – strzałem po lodzie - trafił z dystansu Maciej Sulka. Jak się okazało, był to gol na wagę zwycięstwa „Szarotek” i awansu do półfinału.
- Walczyliśmy, ale niestety znów o tę jedną bramkę lepsze było Podhale. Biorą na siebie winę za tę porażkę. To ja zrobiłem niepotrzebny faul. Jego konsekwencją był gol, który zadecydował o naszej przegranej. Gratulujemy Podhalu, ale na pewno niedosyt pozostał – powiedział po spotkaniu gracz JKH Leszek Laszkiewicz.
- Myślę, że to było najsłabsze nasze spotkanie spośród tych pięciu w ćwierćfinałach play-off. Znów sami sobie je skomplikowaliśmy. Przede wszystkim wyjątkowo nie wykorzystywaliśmy przewag. Niemniej cieszy, że w tym najważniejszym momencie jedną z nich udało się wykorzystać – przyznał kapitan Podhala Jarosław Różański.
- _Początek meczu nie był udany w naszym wykonaniu. Szybko stracony gol sprawił, że musieliśmy gonić wynik. Udało się. Zadecydował gol stracony w osłabieniu. Wyszło doświadczenie zespołu z Nowego Targu. Ja jestem bardzo dumny z moich chłopaków. Myślę, że przed każdym z nich rysuje się ciekawa przyszłość. Dziękuję im za cały sezon _– ocenił trener JKH Robert Kalaber.
- Po serii trudnych, bardzo zaciętych meczów cieszymy się z awansu do półfinału. Każde spotkanie było bardzo wyrównane, ale myślę, że nasz awans jest jak najbardziej zasłużony. Cieszymy się i teraz koncentrujemy się na meczach półfinałowych – podsumował trener Podhala Marek Rączka.
TatrySki Podhale Nowy Targ – JKH Jastrzębie 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
Bramki: 1:0 Haverinen (Wielkiewicz) 3, 1:1 R. Nalewajka (Kominek) 29, 2:1 Wielkiewicz (Neupauer) 30, 2:2 Kulas (Charvat) 51, 3:2 Sulka (Różański, Bryniczka) 58.
Sędziowali: Maciej Pahucki z Gdańska i Tomasz Radzik z Krynicy.
Kary: 39–26 min.
Widzów: 1600.
Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 4:1.
Podhale: Jucers – Haverinen, Jaśkiewicz, Jokila, Zapała, Iossafov – Tomasik, Radziński, Hattunen, Bryniczka, Różański – Łabuz, Sulka, M. Michalski, Neupauer, Wielkiewicz – K. Kapica, Wojdyła, P. Michalski, Siuty, Svitac.
JKH: Fucik – Lendak, Gimiński, Ł. Nalewajka, Laszkiewicz, Paś – Charvat, Latal, Kominek, Kulas, R. Nalewajka – Matusik, Kubes, Wróbel, Jarosz, Pelaczyk – Chorażyczewski, Michałowski, Bryk, Kącki, Blichta.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska