Po tym jak na naszych łamach informowaliśmy o kolejnych perturbacjach związanych z budową nowego obiektu dla „Dumy Krainy Lachów” – chodziło o pismo krążące po Internecie, z którego wynika, że wspomniana firma nie dokonała płatności za uzyskanie praw autorskich wobec czego nie może rozporządzać projektem stadionu, nie ma też uprawnień do dokonywania zmian oraz publikowania i dalszego wykorzystywania dokumentacji projektowej, przedstawiciel Grupy Blackbird postanowił się z nami skontaktować.
- Gdyby nie wasze nieżyczliwe i nierzetelne artykuły to stadion byłby gotowy – rozpoczął dość zaskakująco Jan Kos zapraszając nas przy okazji na… darmowe pieczenie kiełbasek przy budowanym stadionie. Podesłał dwa nagrania - jedno faktycznie przedstawiające ognisko zaraz obok budowanego stadionu i drugie już z wnętrza obiektu (screeny w galerii zdjęć powyżej).
Kos poinformował nas ponadto o briefingu prasowym, który miałby być połączony ze zwiedzaniem stadionu. Na to wydarzenie, jak wynika z jego słów, zaprasza wszystkich żurnalistów, również tych „od hejtowania” i „żyjących w nienawiści”. Wspomniał też o jednym z radnych.
- Długo milczałem, ale szala goryczy się przelała - napisał po czym zaapelował. - Trzeba budować małą Ojczyznę, by była piękna i przyjazna dla mieszkańców i turystów.
Na naszą odpowiedź, że przecież musimy informować mieszkańców o ewentualnych kłopotach związanych z budową stadionu miejskiego, bo mają do tego pełne prawo, Jan Kos stwierdził, że nie zabrania nam tego, ale zapowiedział riposty na artykuły.
- Nie dam sobie szargać mojego imienia i mojej rodziny oraz Grupy Blackbird. Pracowałem na to 34 lata. Zatrudniam około 300 osób w całej grupie i to wszystko są rodziny z Sądecczyzny, należy mi się szacunek, nie wspomnę o podatkach - przekazał.
Proponowaliśmy, że możemy przeprowadzić z nim wywiad, w którym odpowie na stawiane zarzuty, ale nie chciał przystać na takie rozwiązanie.
- Ja politykiem nie jestem i nie będę paliwem ani dla tych, którzy mają sukcesy i tych co porażki – odpisał.
Na koniec Jan Kos zauważył, że najważniejsza w pracy dziennikarzy powinna być rzetelność, z czym nie sposób się oczywiście nie zgodzić.
- To zło trzeba jeszcze ukazać, jak karty na stół i wtedy jest jakość i wiedza, rzetelność, jeszcze raz rzetelność. Pomyje wylać jest łatwo, ale oczyścić się z nich trudno, ale taki widocznie wasz zawód, nie mi się doktoryzować – odparował nam, gdy tłumaczyliśmy po raz kolejny, że mieszkańcy mają prawo wiedzieć na co wydawane są miejskie pieniądze.
- Ja jestem prostym człowiekiem, ale jak żyje nikomu krzywdy nie wyrządziłem – stwierdził na koniec.
W artykule pominęliśmy kilka wypowiedzi Jana Kosa, zostaną między nami. My życzymy mu mimo wszystko, by stadion budowany przez jego firmę powstał w terminie i przez wiele lat cieszył sympatyków piłki nożnej na Sądecczyźnie, a Sandecja mogła na nim świętować awans do ekstraklasy.
Nowy Sącz. Budowa mostu na Kamienicy. Kiedy będzie gotowy?

- TOP największych firm w Nowym Sączu i regionie. Zna ich cała Polska
- Zagraniczne piękności. Oto żony, dziewczyny i partnerki piłkarzy Sandecji Nowy Sącz
- Plejada gwiazd na otwarciu kliniki medycyny estetycznej w Nowym Sączu
- Sądecki Banksy, czyli Mgr Mors i jego kolejna odsłona „Serialu na Węgierskiej”
- Nieziemskie wnętrza Astro Centrum. "Ten obiekt może zrobić furorę"
- Stworzyła dzieło sztuki z czekolady, masy cukrowej i wódki. Zdobyła Grand Prix