Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona - Wisła: "Biała Gwiazda" zagra o pierwsze bramki i zwycięstwo

Bartosz Karcz
Wisła - Korona, zdjęcie archiwalne.
Wisła - Korona, zdjęcie archiwalne. fot. Wojciech Matusik
Ekstraklasa. Marko Jovanović ostatecznie wsiadł do autokaru, którym piłkarze Wisły wyjechali na dzisiejszy mecz do Kielc (początek o g. 18). Oznacza to, że trener Franciszek Smuda będzie miał komfort przy ustalaniu wyjściowej jedenastki na mecz z Koroną. Do dyspozycji ma bowiem wszystkich piłkarzy.

Jeszcze w piątek Smuda mówił, że występ Jovanovicia stoi pod znakiem zapytania. "Franz" podkreślił jednak również, że skoro do meczu jest jeszcze kilka dni, to być może uda się postawić Serba na nogi. Tak też się stało.

Najważniejsze jednak dla trenera Wisły jest to, że będzie mógł skorzystać z Rafała Boguskiego. Dzięki temu "Biała Gwiazda" z Koroną zagra już z napastnikiem. Wkrótce zresztą sytuacja powinna poprawić się w tym względzie jeszcze bardziej. Do dyspozycji Smudy powinien być już na mecz ze Śląskiem Wrocław Paweł Brożek.

Wisła myśli też o zakontraktowaniu jeszcze jednego napastnika. "Biała Gwiazda" testować będzie bowiem byłego podopiecznego Franciszka Smudy z zespołu Jahn Regensburg, Brazylijczyka Ramona Machado de Macedo. Niektórzy dziwią się, dlaczego Wisła ma zamiar testować zawodnika, którego Smuda miał okazję oglądać przez pół roku dzień w dzień na treningach. Odpowiedź tymczasem jest prosta. Fakt, że Smuda wydał Brazylijczykowi pozytywną rekomendację, niczego jeszcze nie przesądza. W Wiśle o transferach decyduje bowiem kilka osób, a nie sam trener. I właśnie tym należy tłumaczyć testy brazylijskiego napastnika.

Wróćmy jednak do meczu z Koroną, który dla krakowskiego zespołu na pewno łatwy nie będzie. Kielczanie na pewno zagrają bardzo ambitnie i twardo, z czego zresztą słyną. Wiślacy podobną postawę zaprezentowali w meczu z Górnikiem. Czy oznacza to zatem, że dzisiaj będziemy oglądać przede wszystkim walkę, a mniej będzie piłkarskich fajerwerków?

Nie do końca z takim postawieniem sprawy zgadza się Franciszek Smuda, który mówi: - Nie wiem, czy ten mecz będzie kopaniną czy nie. Oglądałem jednak spotkanie Korony ze Śląskiem i kielczanie grali dobrze w piłkę. Nie sądzę zatem, żebyśmy byli świadkami przesadnej agresji z jednej czy drugiej strony. My przede wszystkim chcielibyśmy, żeby był to w naszym wykonaniu lepszy mecz niż ten z Górnikiem.

Franciszek Smuda odniósł się również do przygotowania swojego zespołu. Już przed startem sezonu "Franz" dawał do zrozumienia, że świeżość jego podopiecznych powinna przyjść na drugą, trzecią kolejkę. - Nigdy do końca się nie przewidzi, czy będzie już optymalne przygotowanie fizyczne i czy świeżość będzie już w tym meczu - mówi "Franz". - Zawsze wszyscy pisali, że moje zespoły w pierwszych dwóch, trzech meczach grają katastrofalnie. Ja mam nadzieję, że tak nie będzie i że z każdym meczem będziemy wyglądać coraz lepiej. Zresztą jestem zadowolony z zaangażowania, jakie pokazują piłkarze na treningach oraz z tego, że w pierwszym spotkaniu nikt nie odpuszczał przez 90 minut. To już jest duży postęp.

Smuda wierzy, że już w meczu z Koroną z lepszej strony pokaże się nowy nabytek Wisły, Ostoja Stjepanović. - Podczas meczu z Górnikiem nie tylko Ostoja, ale wszyscy ciężko biegali, bo nogi mieli bardzo napakowane - tłumaczy trener Wisły. - Ostoja nie jest typem szybkościowca, ale ma bardzo zaawansowaną technikę. Potrafi dobrze panować nad piłką, nawet jeśli czuje na sobie presję rywala. Dlatego jestem pewien, że z meczu na mecz będzie grał coraz lepiej. Musi tylko wkomponować się w ten zespół.

Dodajmy, że w Kielcach Wisła nie wygrała już od blisko czterech lat. Ostatni raz miało to miejsce w październiku 2009 roku, gdy "Biała Gwiazda" triumfowała w stosunku 3:2. Bardzo blisko wygranej przez te cztery lata krakowianie byli dwa razy, gdy prowadzili do ostatniej minuty, ale ostatecznie Korona potrafiła w tych dwóch przypadkach wyrówanć. To m.in. dlatego trzy ostatnie mecze obu drużyn na stadionie Korony zakończyły się remisami.

"Żółto-czerwoni" na pokonanie Wisły na swoim terenie czekają jeszcze dłużej niż "Biała Gwiazda" na swoje zwycięstwo w Kielcach, bo aż siedem lat. Ostatni raz ograli na swoim terenie zespół z Krakowa 1:0 w kwietniu 2006 roku po bramce Krzysztofa Gajtkowskiego.

Teraz obie drużyny powalczą o pierwsze zwycięstwo w sezonie i pierwsze bramki. Inauguracja zarówno w przypadku Korony jak i Wisły zakończyła się bowiem bezbramkowymi remisami.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska