Zespół Teodora Mołłowa już raz sprawił sensację, pokonując Wisłę na samym początku sezonu. Była to – jak dotąd – jedyna porażka „Białej Gwiazdy” w tej ligowej kampanii. Siedlecka drużyna wierzyła, że również na parkiecie krakowianek może z nimi powalczyć jak równy z równym. Tym bardziej, że MKK wzmocniło skład. W sobotnim meczu z wiślaczkami debiut zaliczyła serbska obwodowa Latinka Dusanić.
- Trener ostrzegał, że to będzie trudny mecz. Zwłaszcza, że niedawno przegraliśmy z tym rywalem– przyznawała Sonja Greinacher. Niemka tym razem wybiegła w pierwszej piątce Wisły, pod nieobecność kontuzjowanej Giedre Labuckiene. Litwinka doznała urazu barku w poprzednim meczu euroligowym i bez niej w składzie Wisła słabiej radziła sobie w walce o zbiórki. - Nieczęsto zdarza się nam wygrać walkę na desce z takim zespołem, jak Wisła – podkreślał szkoleniowiec gości.
Przede wszystkim jednak krakowianki wyszły na parkiet niewystarczająco skoncentrowane. Pierwszą kwartę przegrały aż 12:21. W drugiej przewaga gości w pewnym momencie sięgnęła nawet 13 oczek. Niebawem problemem ekipy Krzysztofa Szewczyka stała się liczba fauli, jaką popełniały polskie zawodniczki. Niebezpiecznie szybko „łapały” przewinienia Magdalena Ziętara i Klaudia Niedźwiedzka.
W przerwie trener Szewczyk musiał zareagować, by obudzić swoje zawodniczki z letargu. W trzeciej kwarcie w końcu na dobre przejęły inicjatywę i wypracowały sobie nad rywalkami bezpieczną przewagę punktową. - Graliśmy dobrze, ale przez dwie kwarty – skwitowała postawę siedlczanek Dusanić. Lepiej, niż w swoim pierwszym meczu – w środę, w Eurolidze - zaprezentowała się nowa skrzydłowa Wisły Farhiya Abdi. Pod nieobecność Labuckiene jest zespołowi tym bardziej potrzebna, bo może grać na pozycji numer cztery.
- Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że to był fatalny mecz w naszym wykonaniu. Spodziewałem się, że będzie trudno utrzymać koncentrację po wyczerpującym meczu Salamanką, oczekiwaliśmy jednak więcej po tym spotkaniu z siedlczankami – nie ukrywał trener Szewczyk.
Pytany o stan zdrowia Labuckiene, deklarował: - Miejmy nadzieję, że ta przerwa nie będzie zbyt długa. Z dnia na dzień Giedre czuje się lepiej, ale nie chcemy, by wróciła za szybko. Nie chcemy ryzykować jej zdrowia. Nie jest to w każdym razie tak poważny uraz, jak początkowo wyglądało.
Wisła Can-Pack Kraków – PGE PKK Siedlce 74:66
(12:21, 20:12, 28:12, 14:21)
Wisła: Radocaj 17 (2x3), Rodriguez 13, Greinacher 8, Parker 7, Ziętara 7 (1x3)– Abdi 9 (1x3), Reid 9, Niedźwiedzka 4, Natkaniec 0, Suknarowska 0.
MKK: Mołłowa 22, Alikina 17 (1x3), Parysek 8, Trzeciak 6, Stępień 2 - Dusanić 11 (1x3), Lapszynski 0, Żukowska 0.