FLESZ - Finlandia chce wstąpić do NATO

Pokrzywdzony Sebastian F. nie zgłosił się na rozprawę i dlatego krakowski sąd nie mógł osobiście zweryfikować jego relacji na temat przebiegu zajścia. Do dyspozycji były tylko zeznania mężczyzny ze śledztwa. A z nich wynikało, że padł ofiarą brutalnego ataku, sprawcy nie dość, że go pobili i poranili maczetą, to jeszcze rozebrali do naga, oddali na niego mocz i obrabowali z 400 zł. Część tych informacji Sebastiana F. się nie potwierdziła, choćby o rabunku pieniędzy, pozbawieniu ubrania i oddaniu moczu.
Sąd w dużej mierze oparł się na relacji bezstronnego świadka, czyli ochroniarza w lokalu na ul. Półłanki, który wpuścił do środka trzech nieznanych mężczyzn, a oni bez słowa zaatakowali siedzącego przy stoliku Sebastiana F.
Ochroniarz widział, że zadawali ciosy maczetą, bili i kopali ofiarę, która nie odwzajemniała ciosów, a tylko się broniła przed agresją. Zaatakowany uciekł z lokalu do pobliskiego sklepu, nie miał wtedy na sobie koszulki, bo sprawcy mu ją rozerwali. Po ucieczce Sebastiana F. już go nie ścigali. Ochroniarz nie interweniował w trakcie zajścia, nie zawiadomił też policji o krwawym incydencie. Zrobiła to inna osoba.
Z ustaleń sądu wynikało, że napastnicy na wejściu powiedzieli do pokrzywdzonego: Ty konfidencie myślałeś, że cię nie znajdziemy. Ciesz się, że ktoś stanął za twoją osoba, bo inaczej byśmy ci poucinali łapy. To wskazywało na ich działanie z zemsty.
Faktycznie oskarżony Rafał R. dwa miesiące wcześniej razem z Sebastianem F. zostali zatrzymani prze policję za jazdę po pijaku autem w Brzegach i z tego powodu toczyła się potem przeciwko nim sprawa karna, zakończona wyrokiem sądu w Wieliczce. Obaj dostali karę grzywny, dodatkowo do zapłaty po 5 tys. zł i zakaz prowadzenia pojazdów.
Prokuratura uważała, że Rafał R. oprócz dokonania ze wspólnikami rozboju w lokalu na Półłanki na szkodę Sebastiana F. wypowiadał też pod jego adresem groźby uszkodzenia ciała, by zmienił swoje zeznania na temat kierowania autem po pijaku i by wziął w tym zakresie całą winę na siebie. Zdaniem śledczych oskarżony Rafał R. groził też siostrze pokrzywdzonego.
Te dwa zarzuty się jednak nie potwierdziły i mężczyzna został od nich uniewinniony. Tym bardziej, że przestawił nagrania czterech rozmów telefonicznych z Sebastianem F., podczas których nie padały żadne groźby.
Sąd Okręgowy w Krakowie zmienił kwalifikację prawną czynu oskarżonych z rozboju na pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Za atak maczetą, złamanie nosa i spowodowanie ran ciętych u ofiary Daniel H. Dostał 3 lata odsiadki, a Rafał R. 4 lata. Dla niego była wyższa kara, bo odpowiadał w warunkach recydywy.
Sprawcy nie przyznali się do winy, ale potwierdzili swój udział w zajściu. Nie wydali trzeciego wspólnika, który z nimi dokonał ataku. Przeprosili pokrzywdzonego i wyrazili żal, że doznał obrażeń ciała.
Sąd im nie uwierzył, że chcieli jedynie porozmawiać z Sebastianem F. i że to on był agresywny, po czym wywiązała się bójka. Ochroniarz lokalu zeznał bowiem, że sprawcy bez słowa zaatakowali pokrzywdzonego, a ten tylko się bronił.
Na skutek odwołania Sąd Apelacyjny w Krakowie o rok obniżył oskarżonym kary. Danielowi H. do 2 lat odsiadki, a Rafałowi R. do 3 lat. Ten wyrok jest prawomocny.
- Oto najbardziej nieokiełznany park kieszonkowy w Krakowie. Królują w nim... chwasty!
- Wyjątkowe i bardzo tanie domy do remontu wystawione na sprzedaż w Małopolsce!
- Ogrody Sióstr Klarysek. Zobaczcie sami, jak tam pięknie ZDJĘCIA
- Masny Ben w klubie Energy2000, czyli grube balety w przytkowickiej dyskotece
- Trasa Łagiewnicka wygląda na gotową. Kiedy pojedziemy nową drogą?