**Zobacz także:
Krynica-Zdrój. Stracił rękę w bójce, gdy stanął w obronie koleżanki. Zbiera pieniądze na protezę
Kraków. Brutalny atak pod klubem Afera. Pierwsza rozprawa odroczona**
Piotr H. przyznał się do winy i opowiedział o szczegółach zajścia. Płakał przy tym i co chwilę wycierał łzy. - Żałuję tego, co się stało. Nie ma dnia, bym nie myślał o pokrzywdzonym - opowiadał. W negocjacjach przed procesem proponował dla siebie karę 3 lat więzienia, ale na taki niski wymiar kary nie zgodził się prokurator. Oskarżonemu grozi do 15 lat więzienia, bo odpowiada w warunkach recydywy. Wcześniej był m.in. karany za zabójstwo. Odsiedział 15 lat i wyszedł na wolność.
Po opuszczeniu więzienia w Krakowie dorabiał sobie jako bramkarz w klubach. Właśnie w jednym z nich, w lokalu Afera przy ul. Sławkowskiej 1 października ub.r. bawił się ze znajomymi Piotr Sajdak. Gdy wyszedł przed klub został zaatakowany przez Piotra H. i poraniony nożem. Na skutek przecięcia tętnicy łokciowej doszło u pokrzywdzonego do martwicy ręki i lekarze musieli mu ją amputować.
Na ławie oskarżonych zasiada też Anna M. za nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu, który znajdował się „w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia” oraz Anna B. Prokurator uważa, że utrudniała postępowania karnego, bo zatajała miejsce ukrywania się poszukiwanego Piotra H.