Coś denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście? Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
- Kontrolerom nie wystarczyły wyjaśnienia, że automat jest nieczynny, a biletu nie zdążyłam skasować, bo nie miałam szans. Co ciekawe, w momencie kontroli okazało się, że biletomat nagle się odblokował - opowiada pasażerka. - Kontrolerzy rzucili kilka cynicznych uwag i nie słuchali moich tłumaczeń.
Pani Anna pobiegła więc do kierowcy. Ten stwierdził, że nie ma wpływu na działanie automatu i nie umie ocenić, czy się blokuje czy nie.
Historia skończyła się dobrze, bowiem po wymianie zdań z kierowcą okazało się, że kontrolerzy już wysiedli. Mimo to Czytelniczka chciała się podzielić z nami swoimi doświadczeniami. Sytuacja ta kosztowała ją sporo nerwów.
- Być może kontrolerzy zdawali sobie sprawę, że nie mają racji. Łapanie ludzi od razu po wejściu do autobusu i niesprawne automaty, które raz są czynne, a potem znowu nieczynne, to dziwne standardy MPK - uważa pasażerka. - Tym razem obyło się bez kary, ale stałoby się pewnie inaczej, gdybym nie miała kilku świadków - dodaje.
Jak mówi rzecznik MPK, trudno się odnieść do tego zdarzenia, bo jest "nietypowe". - Z opisu wynika, że kontroler biletów wziął pod uwagę wyjaśnienie pasażerki i odstąpił od nałożenia opłaty dodatkowej za brak ważnego biletu - zauważa Jarosław Prasoł z MPK. - Tak więc pozostaje nam jedynie przeprosić za zaistniałą sytuację.
MPK obiecuje, że automat biletowy w opisywanym przez Czytelniczkę autobusie zostanie poddany kontroli technicznej.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!