50-letnia dziś Katarzyna N. była oskarżona o utrudnianie śledztwa i przelewy pieniędzy pochodzących z przestępstwa, z nielegalnego wyrobu papierosów. Została prawomocnie uniewinniona.
Chciała 100 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i niesłuszne aresztowanie - od 13 kwietnia do 14 maja 2005 roku.
Kobieta twierdziła, że tymczasowy areszt spowodował u niej olbrzymi stres. Nigdy nie była w żadnym więzieniu, a osadzenie jej w celi wywołało szok, którego późniejszą konsekwencją była depresja, bezsenność i drastyczne osłabienie sił odpornościowych.
Jak opisywała kobieta, po aresztowaniu w pierwszej kolejności trafiła do celi 20 osobowej. Razem z nią znajdowały się agresywne osadzone. Ponadto jedna z nich mówiła, że ma gruźlicę, a u drugiej były widoczne rany na nogach.
- Potem znalazłam się w celi z kobietą, która zabiła i zakopała swojego partnera - opisywała. Te doświadczenia odbiły się na zdrowiu Katarzyny N. i jej stanie psychicznym. Schudła 4 kg , teraz leczy się na serce.
Kobieta przekonywała, że odmówiono jej kontaktu z 14-letnią córką, którą miała odebrać ze szkoły w dniu zatrzymania. Cierpienia psychiczne pokrzywdzonej, jak napisał jej adwokat, pogłębił lęk o córkę i o swoją przyszłość w powiązaniu z poczuciem niewinności.
Przed zatrzymaniem studiowała na AGH, by podnieść kwalifikację. Miała obronić pracę licencjacką miesiąc później, ale nie była w stanie kontynuować nauki po opuszczeniu aresztu. Została sama z córką, bo ojciec dziecka się ukrywał poszukiwany listem gończym, a środki finansowe odblokowano jej dopiero po roku.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!