List Czytelnika w sprawie wypadku z hulajnogą w Krakowie
"Szanowna Redakcjo,
Jestem zbulwersowany incydentem z ubiegłej nocy, w którym starszy człowiek potknął się na porzuconą hulajnogę elektryczną i stracił oko. Rozumiem, że jest lato, hulajnogi mają być tanim i alternatywnym środkiem transportu po mieście, ale nie może być tak, że owe pojazdy walają się po całym Krakowie bez ładu i składu! Widuję je wszędzie, ot tak, rzucone "i dobra". Nawet jeżeli jakaś firma zwozi je z powrotem na miejsce, to niechże to będzie robione z głową, niech będą jakieś oznaczone mini-strefy parkowania w określonych punktach miasta, które nie będą kolidowały z ciągiem pieszo-rowerowym, a nie tak, jak teraz, że całe "stada" tych hulajnóg walają się wszędzie i utrudniają poruszanie się pieszym, jak np. pod Pocztą Główną.
Albo będzie porządek i użytkownicy tych hulajnóg będą parkować je w odpowiednich miejscach, albo znowu ktoś ucierpi. Niech władze miasta przemyślą sprawę, może dałoby się tak zrobić? Co innego rozładowywanie korków i ekologiczne pojazdy, co innego zaś dwukołowe "zawalidrogi" na każdym rogu, które zagrażają zdrowiu i życiu przechodniów.
Z poważaniem
Stały Czytelnik"
Problemem są zatem źle zaparkowane, porzucone w nieodpowiednich miejscach hulajnogi. Wypadek z Kazmierza to koszmarny skutek nierozwiązania tej kwestii. Innym problem z kolei są hulajnogi jeżdżące, często między pieszymi, rozwijające duże prędkości. Przy zderzeniu z pieszym również może dojść do tragedii dramatycznej w skutkach.
Technologia deepfake zagraża cywilizacji?
