Na zapomnianej ul. Mostowej na Kazimierzu spacerowiczów przybywa z dnia na dzień. Coraz większy ruch jest też w Podgórzu po drugiej stronie kładki Bernatka. Otwarta jesienią przeprawa zachęca do otwierania nowych lokali. Swoje miejsce znajdą tam artyści, rodzice z dziećmi, biznesmeni oraz turyści.
Kawa, piwo czy kaszka?
Otwarta w marcu Mostowa ArtCafe łączy galerię sztuki z kawiarnią. - Dajemy możliwość początkującym artystom pokazania tego, co na co dzień trzymają w szafie - mówi Tomasz Guzik, współtwórca lokalu.
Kraków: anarchiści oszpecili kładkę Bernatka (ZDJĘCIA)
Kilkadziesiąt metrów dalej, na końcu ul. Mostowej kolorowe szyldy zapraszają do Cafe Culca, otwartej na początku kwietnia. Obok stolików leżą zabawki i miękkie pufy dla najmłodszych. - To pierwsze miejsce na Kazimierzu, gdzie można swobodnie spędzić czas z maluchami, wypić kawę, zjeść lunch - tłumaczy właścicielka Magda Pięcińska. W menu oprócz potraw dla dzieci, znajdziemy też wino i cydr - delikatny owocowy napój podobny do piwa. - Okolica staje się ucywilizowanym miejscem, które odwiedza coraz więcej młodych ludzi - twierdzi Pięcińska.
Czytaj także:**Kraków też ma most miłości!**
Guzik podkreśla jednak, że Mostowa nadal w nocy jest ciemnym zaułkiem. - Ożywa tylko w dzień. Po zmroku nadal jest tu niebezpiecznie - zauważa Guzik. Dodaje też, że o okolicę trzeba zadbać. - Przydałoby się ciekawe oświetlenie i wyeksponowanie pięknego budynku szpitala - mówi.
Marzeniem właściciela ArtCafe jest, by Mostowa stała się miejscem kultowym, żeby ludzie przychodzili tu specjalnie do lokali, tak jak dziś chodzą np. na plac Nowy.
Czytaj także:**Subiektywny ranking kłódek (ZDJĘCIA)**
Do tego potrzeba jeszcze czasu. Bogusław Krzeczkowski, przewodniczący Dzielnicy Stare Miasto zaznacza, że kolejne knajpki to nie wszystko, choć niewątpliwie dodają uroku. - Priorytetem powinna być teraz rewitalizacja Kazimierza. Potrzebujemy nowych ulic, lamp, ławek - mówi przewodniczący. -Dzielnica nie ma na to pieniędzy, więc w remont muszą zainwestować władze miasta - dodaje Krzeczkowski.
Klient nasz pan
W połowie kwietnia przy ul. Józefińskiej w Podgórzu otwarty został lokal Touch Inn. Założyciele celują głównie w stałego klienta, który ma pieniądze. Burger kosztuje w restauracji 29 zł, na co nie każdego stać. Jak podkreślają pracownicy, cena bierze się stąd, że wszystko robione jest na miejscu. - Porcje są duże i prawie w ogóle nie stosujemy półproduktów. A jakość kosztuje - wyjaśnia Tomek Motyl, manager Touch Inn.
Lokal ma wyjątkowy klimat. Utrzymane w tonacjach szarości i fioletu wnętrze łączy elementy nowoczesności z tradycją. Ciekawostką są wmontowane w stoliki komputery. Dzięki nim możemy śledzić wysokość rachunku, przeglądać menu, wzywać kelnera czy poserfować w sieci.
O ile Touch Inn czeka na mieszkańców całego Krakowa, istniejący od tygodnia Snack Bar 12 zaprasza mieszkańców dzielnicy i turystów. - Oferujemy szybkie zakąski we włoskim stylu. Naszą secjalnością są zapiekanki, ale inne niż te na Kazimierzu - zaznacza Maciej Mazur, właściciel baru.
Drugi Kazimierz?
Wzmożony ruch cieszy właścicieli lokali istniejących w Podgórzu od dawna. - Dzięki kładce w Podgórzu jest ich coraz więcej - twierdzi Magda Wańkiewicz z restauracji Makaroniarnia.
Ale są też tacy, którzy obawiają się rozwoju dzielnicy. - Wybraliśmy to miejsce, bo było na uboczu, a ja lubię ten małomiasteczkowy klimat - wyjaśnia Teresa Mruczek, właścicielka restauracji Marchewka z groszkiem przy ul. Mostowej. - Powstanie kładki bardzo mnie cieszy, bo łączy ona ze sobą dwie dzielnice, ale boję się, że wraz z napływem ludzi atmosfera małomiasteczkowości gdzieś zginie - dodaje.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
