https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Konflikt w krakowskim Instytucie Onkologii. Pracownicy zarzucają dyrektorowi niekompetencję

Andrzej Banaś
Od ubiegłego roku w krakowskim Narodowym Instytucie Onkologii przy ul. Gancarskiej trwa konflikt na linii pracownicy-dyrekcja. Mimo upływu czasu spór zamiast łagodnieć, jeszcze bardziej narasta. Personel ma liczne zastrzeżenia do sposobu kierowania instytucją przez obecnego dyrektora Konrada Dziobka.

WIDEO: Krótki wywiad

Trudna sytuacja krakowskiego Centrum Onkologii rozpoczęła się wiosną 2019 roku. Wówczas z pracy w tym miejscu zrezygnowało dziewięciu specjalistów. Była to ich reakcja na wypowiedzenie złożone przez ówczesnego szefa kliniki dr n. med. Marka Ziobro, który zdecydował się na odejście ze swojego stanowiska po tym, jak dyrekcja placówki zażądała od niego przeprowadzania redukcji etatów w jego zespole.

Mimo, iż od tego czasu minęło kilka miesięcy, z Instytutu dobiegają kolejne głosy, że nie dzieje się w nim zbyt dobrze. Czego potwierdzeniem jest zorganizowane we wtorek spotkanie dyrekcji placówki z jej pracownikami.

- Wczorajsze spotkanie dotyczyło postulatów jakie pracownicy złożyli do dyrekcji Narodowego Instytutu Onkologii PIB Oddziału w Krakowie. Dyrektor szpitala Konrad Dziobek podczas niego odniósł się do najczęściej padających pytań - wyjaśnia Waldemar Stylo, rzecznik Narodowego Instytutu Onkologii w Krakowie.

Kraków. Nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego już otwarta! [ZDJĘCIA]

Większość z nich miała dotyczyć spraw organizacyjnych m.in dalszych losów Instytutu. Część pracowników uważa, że dyrektor Dziobek nie sprawdza się na powierzonym mu stanowisku.

- To, co robi ten dyrektor, to jakieś szaleństwo! Wszyscy, od portiera po profesora, mają go dość! - irytuje się prosząca o anonimowość lekarka, pracująca w szpitalu od ponad 20 lat.

Dla naszej rozmówczyni najgorsze jest jednak to, że w jej ocenie, dyrektor nie ma żadnego pojęcia o leczeniu nowotworów. Podkreśla, że dyrektor nie rozumie, iż jeśli dziś zostanie zdiagnozowany czerniak czy rak piersi, to leczenie trzeba rozpocząć natychmiast, a nie – jak jest obecnie - za kilka tygodni.

- Dla niego najważniejsze są pieniądze i wynik finansowy. Myśli, że jak zwolni kolejne osoby, to Ci którzy zostali przejmą pacjentów i opieka pozostanie na dotychczasowym poziomie. A to jest niemożliwe – denerwuje się lekarka.

Zdaniem przedstawicieli placówki sytuacja w Instytucie nie wygląda jednak tak źle jak się ją opisuje. Placówka ma ogromne długi, dlatego zdecydowano się na oszczędności.

W Małopolsce szaleje grypa. W styczniu chorych było ponad 72...

- Dyrektor zdemontował, że nie ma podstaw do obaw, ponieważ bilans odejść i przyjęć nie wygląda tak źle jak się go przedstawia. Na miejsca pracowników, którzy odeszli tam gdzie była taka potrzeba zatrudniono nowe osoby. Braki kadrowe staramy się systematycznie uzupełniać. Od sierpnia 2018 roku do października 2019 roku stan zatrudnienia w Instytucie zmniejszył się o 35 osób. W sumie w jego strukturach pracuje prawie 680 osób. Redukcja była więc na poziomie niespełna 5 proc. w ciągu tych kilkunastu miesięcy - dodaje Waldemar Stylo.

Zdaniem naszej rozmówczyni to kompletna oznaka niekompetencji zarządzania placówką medyczną. -Dyrektor mógłby być dobrym menedżerem w banku. Na stanowisku szefa szpitala onkologicznego się niestety nie sprawdza - dodaje kobieta.

Lekarze Instytutu od dłuższego czasu narzekają również na przestarzały system informatyczny, który uniemożliwia im sprawne wystawianie e-recept oraz elektronicznych zwolnień.

- Z systemami informatycznymi faktycznie mamy problem. Musimy wymienić całą infrastrukturę, bo ta którą dysponujemy nie spełnia naszych aktualnych potrzeb. Serwery są za słabe, mają ograniczoną przepustowość, a i komputery wymagają wymiany na nowe. Na szczęście udało nam się pozyskać na ten cel kilka milionów w ramach projektu Małopolski System Informacji Medycznej, dzięki czemu jeszcze w tym roku infrastruktura informatyczna zostanie gruntownie zmodernizowana, co usprawni pracę personelu i umożliwi przyjmowanie w tym samym czasie większej liczby pacjentów - dodaje Stylo.

Sytuacji krakowskiego oddziału przyglądają się władze Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.

Największe epidemie w historii ludzkości. Te choroby zakaźne...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zmrol

Wcześniej był tam prywatny folwark prof R.

a obecny dyrektor to zlikwidował

Tyle ze nie zrobił nic więcej

Ważne jest to ze potwornie niedoinwestowana onkologia Rydygierze przejmuje chorych

Jest to obecnie największy osrodek onkologiczny w Małopolsce o którego zreszta losie zdecydowano w Sowie

Podczas rozmowy Sowa Arlukowicz

Stworzono spółkę zamiast centrum onkologicznego które miałoby dostęp do centralnej kasy

taki cynizm polityków

Ale żeby nie było tak słodko przez 4 lata PIS pogłębiał problem niż z tym nie robiąc

Powtarzam Rydygier jest największym ośrodkiem onkologicznym w Małopolsce i tam powinien być już skierowany strumień pieniędzy.

Pisze to jako ordynator jednego z Odzialow

L
Lekarz

Szpital ma ogromne długi gdyż poprzedni dyrektorzy zgodzili się na niskie stawki z NFZ. Są więc bezapelacyjnie winni. Nikt tego szpitala z długów nie wyciągnie

G
Gość
12 lutego, 18:19, Gość:

Co się tyczy zwolnień pracowników, to powinny one dotyczyć wyłącznie pracowników administracyjnych. Ci ludzie są tylko ciężarem.

No jasne, więc potem niech Pan nie narzeka że system informatyczny nie działa, to też administracja. Albo niech Pan sam naliczy sobie wypłatę..... A czemuż nie......

Z
Zuzanna

Artykuł, artykułem nie wnosi kompletni nic nowego a Panie Redaktor, które go pisałt nie mają informacji z pierwszej ręki. Natomiast tak rażące błędy, które pojawiły się w artykule są na poziomie podstawówki: dyrektor centrum to raz Krzysztof raz Konrad, wypadałoby się zdecydować, a już stwierdzenie, że „dyrektor zdemontował, że nie ma podstaw do obaw” dobitnie świadczy, iż panie redaktor nie przeczytały artykułu przed oddaniem go do druku.

G
Gość

Dobrzy lekarze odeszli, zostało niewielu, problemem jest dodzwonić się na rejestrację, trzeba wisieć kilka godzin , żeby rejestracja odebrała. Ten szpital był filarem na Polskę południową. Nowe powinno być lepsze a co wyszlo.

G
Gość
12 lutego, 18:19, Gość:

Co się tyczy zwolnień pracowników, to powinny one dotyczyć wyłącznie pracowników administracyjnych. Ci ludzie są tylko ciężarem.

Święta racja. Przecież każdy lekarz czy pielęgniarka rozliczą swój czas pracy, zrobią sobie wypłaty, zapewnią pacjentom leki, wyżywią ich, opiorą, kupią potrzebne artykuły niezbędne do pracy, zapłacą faktury i rachunki.... itp. itd. Też uważam, że pora zwolnić nierobów.

d
dr

Dlaczego nikt nie zapyta o ludzi, którzy doprowadzili do 90mln długu ?

Dlaczego nikt nie wspomni o byłych dyrektorach - Jakubowicz i niejaki Biel ? Dlaczego tych ludzi się nie postawi przed prokuratorem ?

......

B
Były pracownik tego cyrku.

"Łubudubu, łubudubu, niech nam żyje prezes naszego klubu, NIECH ŻYJE NAM". A tak na poważnie to mam jedno pytanie - czemu nikt z dziennikarzy nie porozmawia z pacjentami? Proponuję też zadać oficjalne pytanie Dyrekcji COOK ile osób kserowało dokumentację medyczną celem przeniesienia swojego leczenia do innych jednostek oraz dlaczego Dyrektor Walewski sytuację w Krakowie omawia z Prezydentem RP??????

G
Gość

Co się tyczy zwolnień pracowników, to powinny one dotyczyć wyłącznie pracowników administracyjnych. Ci ludzie są tylko ciężarem.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska