Rewolucję kolorystyczną ostatnio przeszły bowiem XVIII-wieczne drzwi wejściowe do tynieckiego kościoła. Podczas konserwacji oryginalnych metalowych elementów, którymi były obite, natrafiono na ślad złota. Po dalszych dociekaniach i badaniach porównawczych zdecydowano, że - dotąd czarne - drzwi będą odtąd turkusowe, ze zdobieniami w kolorze złotym i grafitowo-czarnym.
Obecnie już cały kościół benedyktynów w Tyńcu przykryty jest blachą miedzianą. W ramach ubiegłorocznych prac dokończono przywracanie mu takiego właśnie dachu, jaki przykrywał go do czasu pożaru w 1831 roku. Dopiero po tym pożarze pojawiła się na nim dachówka. Teraz powrócono do miedzi. W wymienionym dachu zostały zrekonstruowane - na podstawie historycznych rycin - trzy lukarny, które doświetlają kościelny strych, zapewniając też możliwość jego wentylacji.
Dekoracje wydobyte spod warstw pobiał
Duże zmiany widać też we wnętrzu świątyni. W ramach ostatnich prac w kościele m.in. dokończono konserwację jego wystroju malarskiego. Badania, które jej towarzyszyły, ujawniły, że na sklepieniu, pod warstwą wapiennych pobiał, jest polerowany tynk, udający okładzinę kamienną, a pochodzący z początku XVII wieku. Teraz znów został wyeksponowany nad głowami wiernych.
Na pozostałości dekoracji malarskiej z tego samego okresu natrafiono z kolei w kaplicy Świętego Krzyża. Jak się okazało, na sklepieniach zachowały się częściowo przedstawienia dwóch aniołów trzymających narzędzia Męki Pańskiej, a na ścianach: postać Chrystusa Męża Boleści oraz fragmenty roślinnej dekoracji.
Malowidło, które ufundował dworzanin królewski
Uczytelnione zostało zniszczone 7-metrowe renesansowe malowidło na południowej ścianie chóru,, przedstawiające pokłon i pochód Trzech Króli. Przy okazji prac przy tym malowidle udało się ustalić, że - wbrew temu, jak dotąd sądzono - ufundował je nie opat Stanisław Baranowski, tylko brat wcześniejszego opata, Mikołaj Piotrowski, dworzanin królewski i wychowawca Jadwigi Jagiellonki, córki Zygmunta Starego.
Na podstawie archiwalnych zdjęć zrekonstruowano na sklepieniu korpusu chórowego sztukaterie. Oryginalne późnobarokowe kwiatowe dekoracje zniknęły z kościoła w latach 60. XX wieku, zdemontowane lub skute. Teraz zostały odtworzone.
Nieznana dotąd nisza
Sporym zaskoczeniem było odkrycie w prezbiterium niedużej niszy w ścianie północnej. Jest to relikt prawdopodobnie jeszcze kościoła gotyckiego. Być może była to miejsce do przechowywania hostii, a może wnęka do umycia rąk przez kapłana przed mszą świętą. Będzie to jeszcze ustalane.
Na ścianie w sąsiedztwie tej niszy, pod dwiema grubymi warstwami tynku, znaleziono z kolei fragmenty nieznanej dotąd, prawdopodobnie renesansowej dekoracji malarskiej. To malowane girlandy kwiatowe.
Renowację przeszły stalle mnichów, wraz z cyklem obrazów w zapleckach. Do ich odczyszczenia zastosowano laser, z pomocą którego przywrócono bardzo ściemniałym stallom historyczną kolorystykę.
Lasera użyto też do odczyszczenia wielkich XVIII-wiecznych kapiteli na pilastrach (udających kolumny) w nawie kościoła. Wróciły dzięki temu do swojej pierwotnej kolorystyki, wyglądają jak wykute z kamienia. Ponieważ konserwatorzy znaleźli ślady po iluzjonistycznie namalowanych żłobieniach na pilastrach - je również przywrócili.
Zagadka kamiennej arkady
Konserwację przeszła kamienna arkada przy wejściu do kościoła, z wapienia - jak się okazuje - pińczowskiego. Trwały wcześniej dyskusje, czy to dzieło z XVI czy XVII wieku. Specjaliści, którzy teraz dokładnie przyjrzeli się arkadzie, są zdania, że powstała w latach 30. XVI wieku, a jej twórcą mógł być słynny Bartolomeo Berecci lub ktoś z jego współpracowników. Prawdopodobnie pierwotnie znajdowała się w innym miejscu w kościele i pełniła inną funkcję - ale na razie badacze nie zdradzają więcej na ten temat.
W prezbiterium kościoła w Tyńcu trwa przywracanie dawnych organów. Zrekonstruowano już ich ozdobny balkon, a szafa organowa jest właśnie odtwarzana (w warsztacie w Pruszczu Gdańskim) i ma być montowana w kościele we wrześniu. Instrument, wykonany na wzór renesansowego, będzie można usłyszeć już jesienią tego roku.
Szyby ze szkła dmuchanego
W tym roku w opactwie prace konserwatorskie będą się toczyły m.in. w obrębie krużganków klasztornych przylegających do kościoła, przy dekoracjach malarskich. Sondy badawcze wykonane jeszcze w latach 70. XX wieku dają nadzieję na nowe znaleziska - odsłonięcie malowideł schowanych pod późniejszymi warstwami farby.
- Konserwowane będą partie kamieniarskie romańskie, ściany, portale i ościeżnice. Tu też planujemy użycie lasera - zapowiada benedyktyn br. dr hab. Michał Gronowski, opiekun zabytków opactwa w Tyńcu.
W krużgankach już w zeszłym roku, na początek, zajęto się oknami, w których wymieniono szkło.
- Jedna z szyb w każdym z okien jest wykonana z tak zwanego szkła antycznego, czyli szkła dmuchanego - taką techniką, jaką dawniej, do początku XIX wieku produkowano szkło. Dmuchano, powstawała forma cylindra, który rozcinano i prostowano na dwie tafle. To szkło tym się charakteryzuje, że jest nierówne, ma pęcherzyki, bąbelki. Troszeczkę zniekształca widok, ale jest w pełni przezierne. Myślę, że to dało bardzo fajny efekt w krużgankach – mówi brat Michał Gronowski.
Zaczęły się wakacje. Dalej, pomimo wysokich cen, wybieramy Polskę
