Urzędnicy nie traktują równo przedsiębiorców w Krakowie. Pozwolili wjechać na płytę Rynku Głównego takiemu potentatowi, jak producent limuzyn Lexus czy potężnej ciężarówce koncernu Coca-Cola, ale już mała krakowska firma ubezpieczeniowa zgody nie dostała. A jej właściciel chciał tylko zrobić sobie zdjęcie promocyjne na tle "Adasia", podobnie jak duże firmy. Okazuje się, że zapisy o parku kulturowym, który ma chronić zabytkowe serce Krakowa, urzędnicy wykorzystują według własnego widzimisię, wydając w ciągu dwóch miesięcy ponad 650 zgód na wjazd na Rynek.
Lexus tak, lancia nie
Michał Milczyński, związany z portalem Krowoderska.pl, złożył wniosek do urzędu o zgodę na wjazd samochodem osobowym na Rynek i możliwość wykonania promującej jego firmę sesji fotograficznej.
Zgody nie dostał, a ponadto odpisano mu, że "organizacja sesji fotograficznej samochodu firmowego jest sprzeczna z zapisami uchwały w sprawie utworzenia parku kulturowego". - Zdziwiłem się, bo skoro 18-tonowa ciężarówka Coca-Coli nie ma problemu, to chyba i mała lancia powinna się zmieścić. Trochę przykro, że jedni mogą, a inni nie - opisał sprawę Milczyński.
Wniosek złożył 11 lutego. Odpowiedź dostał dopiero po dwóch tygodniach. Urzędnicy podkreślili, że uchwała o parku kulturowym wprowadza "zakazy i ograniczenia dotyczące umieszczania nośników reklamowych". Stwierdza ona, że przez "nośnik" należy rozumieć "urządzenia wraz z konstrukcją nośną, służące do prezentacji reklam".
- Czy zgodnie z interpretacją urzędu samochód to takie właśnie urządzenie? Bo jeśli tak, to jest nim zarówno lancia, jak i np. lexus albo tir, prawda? - pyta Milczyński. I przywołuje sesję zdjęciową, którą jeden z dilerów chwalił się na swoim Facebooku, pisząc: "Ostatnio w Krakowie jest jeszcze bardziej lexusowo niż zwykle".
Traktujemy równo!
Urzędnicy się tłumaczą: - Wszystkie podmioty są traktowane jednakowo, zgodnie z procedurami i uchwałą o parku kulturowym - mówi Filip Szatanik, wicedyrektor biura prasowego Urzędu Miasta.
Przyznaje, że np. wjazd pojazdów Coca-Coli odbył się w ramach przedsięwzięcia "Świąteczny event Coca-Coli", które zostało zorganizowane jako impreza uświetniająca Targi Bożonarodzeniowe 2014. - A jednocześnie promująca Kraków - zapewnia dyrektor Szatanik.
Faktycznie, uchwała o parku kulturowym dopuszcza na Rynku nośniki reklamowe , jeżeli towarzyszą one konkretnym imprezom - jak np. Targi Bożonarodzeniowe. Pytanie, czy nie mogłyby się odbyć one bez wjazdu na kostkę brukową Rynku tira jako reklamy. - Nie przekonuje mnie argument, że wjazd ciężkiego samochodu i rozdawanie z niego napojów jest dobrą reklamą dla Krakowa - komentuje Aleksander Miszalski, radny miasta i dzielnicy I.
Dodajmy, że takich specjalnych zezwoleń jak dla Coca-Coli, miasto wydaje całkiem sporo. Od 12 listopada 2014 r. do 11 lutego 2015 r. wydano ich 665 - na wjazd na Rynek Główny, Mały Rynek oraz plac Szczepański. Ponadto 150 zezwoleń wydanych zostało na okaziciela, bo wnioskujący... nie mogli określić, czym wjadą na Rynek, ani podać numerów rejestracyjnych aut.
Jak wjechał lexus?
Urzędnicy przyznają jednak, że nie wydali zezwoleń na wjazd na Rynek aut marki Lexus. - Nie można jednak wykluczyć, że pojazdy te wjechały w ramach zezwoleń wydanych na okaziciela. Jednak to mało prawdopodobne - podaje Szatanik.
Na Facebooku Lexus Kraków czytamy, że autami wjechano na Rynek, aby zaprezentować je jako oficjalne pojazdy Fed Cup, czyli meczu tenisowego Polska-Rosja, który odbył się w Kraków Arenie. Zdjęcia umieszczono na portalu 3 lutego, a turniej organizowano w dniach 7-8 lutego. Samochody prawdopodobnie woziły Agnieszkę Radwańską i Marię Szarapową. Równocześnie firma zrobiła sobie elegancką reklamę.
Michał Malczyński próbował wyjaśnić, czy leksusy miały zezwolenie na wjazd na Rynek. Rzecznik Lekxus Polska poinformował go, że sprawy te załatwiał Polski Związek Tenisowy. Rzecznik organizowanego turnieju uważał z kolei, że pozwolenie zdobył Lexus. Prawdy nie udało się ustalić.Tymczasem za naruszanie przepisów o parku kulturowym urząd powinien nakładać kary pieniężne. W 2014 r. były cztery takie przypadki na łączną kwotą 917 zł, ale dotyczyły... przekroczenia metrażu ogródków kawiarnianych. Z kolei w 2015 roku, do lutego, kar nie było.