https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Kraków: matka zaatakowała nauczycielkę syna? Powód: "zajebisty"

Artur Drożdżak
Andrzej Banaś
Nie przyznaję się do winy - broni się Bogusława C., która przed krakowskim sądem odpowiada za naruszenie nietykalności cielesnej wychowawcy w świetlicy Szkoły Podstawowej nr 1 przy ul. św. Marka.

W związku z tym, że nauczyciele od niedawna mają status funkcjonariuszy publicznych sprawą zajęła się z urzędu prokuratura. Bogusławie C. grozi do 3 lat więzienia. Proces w tej sprawie rozpoczął się w środę.

Zobacz także: Kraków: kopał po głowie i ukradł aparat słuchowy

49-letnia oskarżona, średniego wzrostu, brunetka, panna, z wykształcenia teolog, niekarana, nie chciała na sali rozpraw opowiadać o incydencie z 23 stycznia 2009 r. Dlatego sędzia Konrad Gwoździewicz odczytał jej relację z dochodzenia. Wynikało z niej, iż tamtego dnia kobieta odebrała ze świetlicy syna, który poskarżył się matce, że pobił go kolega, a nauczycielka nie interweniowała. Co więcej, wpisała uwagę, że dziecko Bogusławy C. używa niecenzuralnego wyrażenia: zajebisty.

- To słowo jest w słowniku, pozwalam je używać synowi. Małgorzata D. zaczęła mi ubliżać, ja nie chciałam z nią rozmawiać, oddaliłam się - wyjaśniała oskarżona.

Potem scysja przeniosła się do szatni, gdzie kobieta miała szarpać nauczycielkę. - Nie jestem pewna, czy ją dotknęłam rękami - Bogusława C. miała jednak wątpliwości na rozprawie.

Przesłuchana 32-letnia, Małgorzata D., oskarżycielka posiłkowa w tym procesie inaczej opisała zajście. - Dzień przed incydentem syn Bogusławy C. używał wulgarnego słownictwa, a następnego dnia w świetlicy to on bił po głowie kolegę z młodszej klasy. Porozmawiałam z chłopcem, przyznał się do winy, więc wpisałam mu uwagę - relacjonowała nauczycielka.

Gdy oskarżona przyszła po syna, rzuciła dzienniczek na stół i pytała, co znaczy ta uwaga. Twierdziła, że syn inaczej przedstawił zajście z kolegą. - Potem w szatni wyzywała mnie od niekompetentnych gówniar, złapała i popchnęła - zeznawała Małgorzata D.

Na kolejnej rozprawie (w połowie grudnia tego roku) sąd zapozna się z nagraniem monitoringu ze szkolnej szatni i przesłucha dyrektora placówki.

Sąd jeszcze w ub.r., warunkowo umorzył postępowanie karne przeciwko Bogusławie C. w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej nauczycielki, ale wrócono do niego, gdy okazało się, że przeciwko 49-latce wpływają kolejne doniesienia, m.in. za groźby karalne i znieważenia nauczycieli.

W maju wydano wyrok zaoczny na Bogusławę C. i wymierzono karę 4 miesięcy ograniczenia wolności w wymiarze 20 godzin. Proces odbył się bez udziału oskarżonej, która nie zgodziła się z wyrokiem i złożyła odwołanie. Dlatego jej sprawa wróciła na wokandę i toczy się normalnym trybem.

A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego
Zobacz, jak** poruszać się po Krakowie**1 listopada
Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziśZobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
t
To przede wszystkim ta Pani ma problem ze sobą i swoimi dziećmi. Do tej szkoły chodzi moje dziecko i na pracę kadry nauczycielskiej nie mogę narzekać. Wprost przeciwnie - uważam, że to jedna z lepiej prowadzonych podstawówek w Krakowie.
a
anka
Ta matka już była raz opisywana w Gazecie i zupełnie inne rzeczy wynikały z artykułu. Że przede wszystkim problem ze sobą mają pracownicy szkoły z dyrektorką na czele.
E
Emil
Ona już wychowuje przyszłego bandziora.Powinno pozbawić się ją praw rodzicielskich. Ale znając życie nic jej nie zrobią. Pozbawią za to praw rodzicielskich tych których nie zawsze stać dać dziecku kanapkę do szkoły bo zarabiają za mało.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska