Kraków. Organizuje się Muzeum I Wojny Światowej. Na terenie fortu św. Benedykta trwa impreza z okazji Dnia Dziecka [ZDJĘCIA]

Pomysł powstał w zeszłym roku. A teraz toczą się już rozmowy m.in. z prezydentem Jackiem Majchrowskim - o udziale miasta w przedsięwzięciu i o potencjalnej siedzibie. Powołane zostało Muzeum I Wojny Światowej i stara się o to, by móc zaprosić do odwiedzania pierwszego fragmentu swojej ekspozycji jeszcze w tym roku.

- Muzeum ma jeden główny cel: pokazanie, jak rzeczywiście wyglądała I wojna światowa - mówi Przemysław Jaskółowski, komendant Tradycyjnego Oddziału C. i K. Regimentu Artylerii Fortecznej No. 2 barona Edwarda von Beschi - Twierdza Kraków. Jego zdaniem do dzisiaj mało kto rozumie, czym była i jakie znaczenie miała I wojna światowa.

- O ile dla Polski było to oczywiście odzyskanie niepodległości, o tyle dla innych państw znaczenie tej wojny było zupełnie odmienne. Chcemy pokazać tę różnorodność - tłumaczy Jaskółowski.

Tradycyjny Oddział to stowarzyszenie historyczno-kulturalne istniejące od 1996 roku. Jego członkowie już zdecydowali o powołaniu Muzeum I Wojny Światowej, jest ono w trakcie realizacji i w najbliższym czasie zostanie wpisane do statutu stowarzyszenia.

Inaugurację Muzeum I Wojny Światowej stanowi sobotnia impreza z okazji Dnia Dziecka, zorganizowana na terenie fortu św. Benedykt w Podgórzu (trwa do godz. 18). Stowarzyszenie pojawiło się z repliką armaty, rozbiło obozowisko z okresu I wojny światowej, zaprosiło m.in. na wystawę mundurów, specjalnie na ten dzień oświetliło wnętrze zabytkowego fortu, by zapewnić klimat i wrażenia zwiedzającym.

Dla fortu św. Benedykt gmina akurat poszukuje gospodarza. Nie było chętnych na jego wydzierżawienie na przetargu w marcu br., kolejny ma się odbyć podczas wakacji. Spytaliśmy, czy Tradycyjny Oddział byłby zainteresowany tym fortem jako siedzibą muzeum.

- Bierzemy pod uwagę kilka obiektów, ten też jest na naszej liście, ale nie jako główny - odpowiada Jaskółowski. Stowarzyszeniu bowiem przede wszystkim zależy na czterech innych fortach, które chciałoby zaadaptować na potrzeby muzeum: Prokocim, Kosocice, Barycz i Rajsko. Spacer między pierwszym a ostatnim obiektem trwałby wtedy 45 minut.

Wystawy muzeum powstawałyby systematycznie, dostosowywane do obiektów, którymi będzie ono dysponować. W każdym z nich miałby być podejmowany inny temat historyczny związany z I wojną, a wszystkie złożyłyby się na jedną muzealną opowieść.

Przyszłe eksponaty będą pochodzić z bogatych zbiorów kolekcjonerskich członków stowarzyszenia. To m.in. kilkanaście tysięcy fotografii z I wojny, zbiory odznaczeń, broni białej, mundurów, a także sztuka użytkowa tego okresu (np. porcelana okolicznościowa).

Muzeum potrzebuje kilku obiektów również po to, by móc się utrzymać. Dlatego planuje się, że powstaniu placówki edukacyjnej, ekspozycji, będzie towarzyszyć stworzenie bazy noclegowo-turystycznej i gastronomicznej. Powstałoby też miejsce dla prowadzenie konferencji oraz sala widowiskowo-kinowa.

Pomysłodawcy zakładają, że muzeum prowadziłoby trzech partnerów: stowarzyszenie, miasto Kraków i ministerstwo kultury. Myślą o staraniu się o dofinansowanie m.in. unijne.

WIDEO: Trzy Szybkie. Prof. Jarosław Flis: Opozycja zrobiła wiele, by umożliwić sukces wyborczy PiS