FLESZ - Putin uznał separatystyczne republiki. Jak reaguje Zachód?

Proces trwał prawie rok przed Sądem Okręgowym w Krakowie, zakończył się w środę ( 23 lutego br.). Zdaniem prokuratury oskarżeni wykorzystali stan psychiczny kobiety, która nie była w stanie zrozumieć, że pada ofiarą przestępstwa. Biegły sądowy stwierdził, że kobieta nie była w stanie pojąć prostych czynności prawnych.
- Nie mówiąc już o notariuszu, czy podpisaniu w kancelarii aktu notarialnego - zwrócił uwagę prokurator Andrzej Babicz.
Zdaniem prokuratury pomysłodawcami oszustwa byli Robert S. i Rafał K., obaj już karani. Zainteresowali się mieszkaniem na os. Niepodległości w Nowej Hucie, które należało do 73-letniej Sabiny W. Syn kobiety siedział w więzieniu, a ona nadużywała alkoholu i zapraszała do picia przygodne osoby. Miała demencję i objawy otępienne, nie była zdolna do podejmowania decyzji i kierowania swoim postępowaniem.
Sprawcy, by zrealizować swój plan, postanowili wykorzystać nieporadność właścicielki mieszkania i obiecali jednemu małżeństwu za pomoc kwotę około 6 tys. zł. Magda i Jakub W. zgodzili się zaopiekować Sabiną W. do czasu sprzedaży jej lokum. Odwiedzali ją, przynosili jedzenie i alkohol. Dostawali na ten cel od Roberta S. 20-30 zł tygodniowo. Potem oskarżeni zaczęli zabierać kobietę do urzędów, by załatwić niezbędne dokumenty, Sabina W. została zameldowana u małżonków W.
Sprawcy skorzystali z pomocy agentki biura nieruchomości Beaty G., która znalazła kupca na mieszkanie. Ustalono, że lokal zostanie sprzedany za 192 tys. zł. Kupnem był zainteresowany Piotr. K. Następnie umówiono wizytę w kancelarii notarialnej, ale notariusz Magda M. 7 listopada 2019 r. nie zgodziła się na sporządzenie umowy sprzedaży mieszkania, bo uznała, że sprzedająca Sabina W. nie rozumie co się wokół niej dzieje. Zdaniem pani notariusz kobieta nie byłaby w sklepie zrobić zakupów, a co dopiero zawrzeć umowy.
Wtedy oskarżeni już następnego dnia podjęli drugą próbę zawarcia aktu notarialnego i 8 listopada to się udało w kancelarii Bartosza F. ten notariusz od pewnego czasu współpracował z firmą Piotra K., czyli z nabywcą mieszkania.
Śledczy uważają, że notariusz ułatwił dokonanie przestępstwa i nie dopełnił obowiązków służbowych, czym zaniedbał interes sprzedającej lokal Sabiny W. Treść umowy wskazywała, że sposób płatności nie zabezpiecza interesów kobiety, tam była informacja, że przelew ma być na konto bankowe „opiekunki” kobiety, czyli do Magdy W.
- Oskarżony notariusz sprzeniewierzył się swojej przysiędze zawodowej i nie dopełnił ciążących na nim obowiązków. Gdyby nie jego działanie do sprzedaży mieszkania, by nie doszło - zauważył prokurator Babicz. Dlatego chce kary półtora roku więzienia dla Bartosza F. i zakazu wykonywania zawodu przez 5 lat.
Po wszystkim pieniądze trafiły na konto oskarżonej Magda W i ona w dwóch transzach je wypłaciła i wszystko przekazała Robertowi S. Potwierdzenia żadnego tej transakcji nie otrzymała. Ten oskarżony zaprzecza, by brał jakieś pieniądze.
Dla Roberta S. prokurator chce 4 lat więzienia, dla Rafała K. 3 lat, dla Jakuba W. roku odsiadki, dla Beaty G. półtora roku, dla Magdy W. i Piotra K. kar w zawieszeniu.
Sabina W. po utracie lokum była w hostelach, z których uciekała. Potem przychodziła pod swój adres, ale tam już były zmienione zamki, więc spała na klatce schodowej. Pieniędzy za mieszkanie żadnych nie dostała. Jego nabywca po remoncie sprzedał lokal za 253 tys., a kolejny kupiec, po dodatkowych pracach, spieniężył mieszkanie za 382 500 zł.
Zapytaliśmy Izbę Notarialną Krakowie czy wobec Bartosza F. było prowadzone jakieś postępowanie dyscyplinarne, na odpowiedz czekamy.
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- WIELKI chiński horoskop na 2022 rok! Co Cię czeka w roku tygrysa?
- Podstępny omikron. 20 objawów wirusa, które mogą przypominać przeziębienie
- Te miejsca już tak nie wyglądają. Rozpoznasz Kraków na archiwalnych zdjęciach?
- Kolejne problemy na zakopiance. Opóźni się budowa tunelu pod Luboniem Małym