Bogaci w Rosji nie idą do wojska. Komentarz G. Kuczyńskiego

W Krakowie pojawia się coraz więcej podświetlanych reklam, tzw. backlightów.
Jeszcze do niedawna miejscy urzędnicy uważali, że przepisy uchwały krajobrazowej dopuszczają sytuowanie ich (w zależności od obszaru miasta w rozmiarze 12 bądź 18 m2) na ślepych ścianach budynków. I dawali zielone światło na ich montaż.
Jednak wątpliwości, jakie narosły wokół backlightów, skłoniły ich do ponownej analizy zapisów stworzonej przez siebie uchwały oraz do wizji w terenie. I okazało się (również po naszych pytaniach w tej sprawie), że tego typu reklamy... jednak nie mogą być montowane na ślepych ścianach budynków. Przynajmniej według najnowszej interpretacji urzędników.
- Stwierdzono, że backlight stanowi urządzenie reklamowe, które można zakwalifikować jako podkonstrukcja świetlna z banerem lub panel reklamowy. Obydwa te urządzenia nie mogą być lokalizowane na ścianach ślepych zgodnie z zapisami uchwały krajobrazowej - wyjaśnia Grażyna Rokita z biura prasowego krakowskiego magistratu.
Czy to oznacza, że Krakowowi nie grozi wysyp backlightów, bo na montaż kolejnych nie będzie zgody miasta? Wszystko na to wskazuje. - Uznano, że w odniesieniu do obecnie składanych wniosków, dotyczących montażu obiektów reklamowych typu backlight, organ stosował będzie sprzeciw w formie decyzji administracyjnej - twierdzą urzędnicy (aktualnie w urzędzie miasta rozpatrywanych jest dziewięć zgłoszeń, dotyczących backlightów).
Dopytaliśmy urzędników, co stanie się z reklamami, które już zostały zamontowane. - Mogą podlegać kontroli i może wobec nich zostać wszczęta procedura, mająca na celu ich usunięcie - twierdzi Grażyna Rokita z biura prasowego magistratu.
- To oni tworzyli niezwykły koloryt krakowskich ulic i placów. Pamiętacie ich?
- TAK Kraków wyglądał jeszcze 15 lat temu. To rok 2007. Aż trudno uwierzyć!
- Horoskop na wrzesień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu
- Zalane wioski pod Krakowem, drogami płynęły rzeki