Na placu Matejki w rejonie kościoła św. Floriana odczytane zostały nazwiska posłów, przez których do kosza trafił projekt ustawy "Ratujmy Kobiety 2017" liberalizujący prawo aborcyjne. Po każdym nazwisku skandowano: "Zdrajca kobiet!".
Uczestnicy - w tym głównie kobiety - protestu przyszły z hasłami takimi jak: "Moje ciało, moja sprawa", "Żądamy pełni praw reprodukcyjnych", "Żądamy wyjścia religii ze szkół", "Wara od kobiet obślizgłe mordy".
Z zaaranżowanej sceny z kobietami solidaryzował się aktor Tomasz Schimscheiner, który mówił, że żąda "prawa wolności do wyboru". - Nie dajcie sobie grzebać posłom w waszej macicy - mówił do zgromadzonych kobiet.
Na miejscu zjawili się też z transparentem przedstawiciele środowisk pro-life - jako kontrmanifestacja. Tłumaczyli dziennikarzom, że walczą o każde dziecko. Informacje, jakie starali się przekazać przez megafon, były zagłuszane przez grupę protestujących kobiet z bębnami.
Kobiety z placu Matejki wyszły na ulice Krakowa, począwszy od Basztowej i Westerplatte.
Autor: Oskar Nowak