Ta eksperymentalna terapia polega na pobieraniu komórek macierzystych ze szpiku kostnego pacjenta. Później się je namnaża i wszczepia choremu.
Komórki macierzyste mają takie właściwości, że mogą regenerować dowolne tkanki w organizmie i zastępować martwe komórki.
To jedyny ratunek dla dzieci chorych na padaczkę lekooporną. Na to cierpi np. siedmioletni Robert Wilk.
- Już po pierwszych dawkach widać było pozytywne efekty. Robert zaczął stawać w chodziku, rozgadał się, oczywiście po swojemu i nawiązał wreszcie kontakt z otoczeniem - mówi pan Artur, ojciec chłopca.
Po pięciu dawkach komórek, rodzice usłyszeli, że terapia jest zakończona. Nikt oficjalnie ich nie poinformował.
W takiej sytuacji są także pozostałe dzieci.
Szpital uspokaja, że postara się dojść do porozumienia z finansującym projekt Collegium Medicum UJ.
"Intencją powstania i prowadzenia projektu jest próba znalezienia sposobu pomocy chorym dzieciom. W trwającym programie uczestniczy 19 dzieci i każde z nich, zgodnie z założonym harmonogramem, otrzyma po 5 podań komórek macierzystych. Kilkoro dzieci otrzymało już zagwarantowane 5 podań a ostatnie podania planowane są na kwiecień 2018 roku. Po tej dacie przyjdzie czas na analizę efektów terapii eksperymentalnej, gdyż na tym etapie projektu nie można jednoznacznie stwierdzić czy terapia przynosi pozytywne efekty.
Jeśli wyniki realizowanego badania okażą się korzystne dla dzieci będziemy analizować możliwość powiększenia grupy dzieci jak i kontynuacji terapii w warunkach niekomercyjnego badania klinicznego." - czytamy w oświadczeniu UJ.
To nie satysfakcjonuje rodziców, którzy po prostu martwią się o swoje dzieci, a w terapii widzą jedyny ratunek.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaAutor: Katarzyna Kojzar, Gazeta Krakowska