Kraków: przez wybory nie ma dofinansowania do zimowisk?

Do tej pory nie odbył się konkurs ofert, w którym o takie wsparcie mogłyby się starać - prezydent miasta nie podpisał bowiem stosownego zarządzenia.

W zeszłym roku, dzięki dofinansowaniu, na zimowy wypoczynek za miasto wyjechało 1600 dzieci. Duszpasterstwo Rodzin i Ministrantów przy Klasztorze oo. Karmelitów Bosych co roku startowało w takim konkursie. W lecie 2010 r. wysłali ponad 40 maluchów na Pojezierze Drawskie. Za 12 dni wakacji rodzice dzieci zapłacili ok. 350-450 zł. Bez dofinansowania musieliby wydać prawie 1 tys. zł. Dla niektórych rodzin to wydatek nie do przeskoczenia.

Zobacz także: Kraków: możesz wylicytować strych od gminy

Aneta Kozek z duszpasterstwa podejrzewa, że z w tym roku z planowanego zimowiska zrezygnuje co najmniej kilkanaście osób. - Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, ale i tak czuję się niezręcznie - mówi ze smutkiem. - Dzieci zorganizowały kiermasz świąteczny i konkurs kolęd, żeby dołożyć od siebie. Bardzo czekają na ten wyjazd, dopytują się o niego. To zżyta grupa. Nie będzie już tak miło i wesoło, jeśli część z nich nie pojedzie.

A taka właśnie perspektywa - spędzenia ferii w domu - czeka Kamilę, Oliwię i Artura. Pani Beata wychowuje trójkę dzieci sama. Wszystkie obowiązki, płatności są na jej głowie.- Kiedy córki przybiegły z wiadomością, że organizowane jest zimowisko, aż mi się serce ścisnęło z radości - opowiada pani Beata. - Każdy ma prawo do odpoczynku od szkoły, codzienności. Ale ja nie jestem w stanie wysłać całej trójki. To niemożliwe.

Z dofinansowaniem gminy tygodniowy wyjazd w góry kosztowałby ok. 250 zł. Bez - 450 zł. To niby nie tak dużo. Ale kiedy pomnożyć razy trzy, robi się pokaźna kwota. - Dziecku trzeba jeszcze coś kupić na wyjazd, dać kieszonkowe na chipsy, na pamiątki - wylicza pani Beata. - Tak żeby nie czuło się gorsze od rówieśników. Nie będą przecież siedzieć i patrzeć, jak inni zjeżdżają na nartach.

Magdalena Bassara, radna miejska i przewodnicząca Zarządu Dzielnicy II, nie kryje wzburzenia.
- W dzielnicy podjęliśmy uchwałę o przeznaczeniu pieniędzy na taki konkurs - mówi. - Ktoś chyba powinien nas uprzedzić, że się nie odbędzie. Moglibyśmy interweniować. Pieniądze niby wrócą do dzielnicy. Ale co z tego, skoro nie taka była intencja radnych?

Renata Lisowska, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. organizacji pozarządowych wyjaśnia, że prezydent konkursu nie ogłosił, bo nie jest jeszcze uchwalony budżet miasta na 2011 r. Choć projekt dokumentu był gotowy już w listopadzie, od tego czasu czeka na zatwierdzenie przez radnych.

- Przez wybory była długa przerwa w działaniu Rady Miasta - zauważa Lisowska. - A teraz brakuje czasu na przygotowanie konkursu. Rozmawiałam z organizacjami pozarządowymi i razem uznaliśmy, że jeśli nie możemy tego dobrze przygotować, lepiej przesunąć wszystkie pieniądze na wypoczynek letni.

Zobacz także: Kraków: możesz wylicytować strych od gminy

W wakacje do rozdysponowania będzie więc ok. 530 tys. zł.- Ale to nie znaczy, że miasto nic nie robi. W ferie dzieci mogą korzystać z basenów czy domów kultury w mieście - wylicza Lisowska.

Filip Szatanik, rzecznik prasowy magistratu, dodaje, że organizacje pozarządowe to niejedyna możliwość dla ubogich rodzin - swoich podopiecznych na ferie wysyła m.in. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Równocześnie ma nadzieję, że w najbliższych dniach uda się jednak rozpisać konkurs dla organizacji pozarządowych. Nie jest to jednak pewne, a i czasu do ferii zostało bardzo mało. Wątpliwe więc, czy taki ogłoszony w ostatniej chwili konkurs uda się o czasie rozstrzygnąć.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!