Od miesięcy grupa architektów z sądu konkursowego, który ma wyłonić projekt hali, głowi się, jak zmieścić ją przy ul. Reymonta. Bez rozwiązania sprawy parkingów nie da się tego zrobić. Z kolei urzędnicy szukali nawet kruczków prawnych, by obejść zapisy planu. Nic z tego.
Towarzystwo Sportowe zapowiada, że poprosi radę miasta o zmianę rygorystycznego planu. Urbaniści miejscy twierdzą jednak, że jego zapisy stoją na straży, aby wolna przestrzeń wokół hali nie została całkowicie zapchana samochodami. Przypominają też, że wcześniej TS Wisła pozytywnie opiniowało dokument.
Jeszcze w maju władze miasta były pewne, że hala zostanie wyburzona. Koszykarkom Wisły na czas budowy miała służyć hala Tomeksu w Nowej Hucie. TS Wisła się na to nie zgodziło. - Wisła straci majątek wart ok. 4-5 mln zł, a nowa hala będzie własnością miasta. Co gorsza, przez dwa lata w starej hali nie będzie meczów, imprez, koncertów i szkolenia młodzieży - mówił na komisji sportu RMK Ludwik Miętta-Mikołajewicz, prezes TS Wisła.
Uznaje on zapisy planu w sprawie miejsc postojowych za bardzo niefortunne. - Przecież przyszły operator parkingu przy stadionie musi zarobić i się utrzymać. Łatwiej mu będzie, jeśli w jednym tygodniu obsłuży samochody kibiców piłkarskich, a w drugim - koszykówki, czy innych imprez w hali - przekonuje prezes. - W przeciwnym razie parking przy stadionie będzie wypełniał się tylko co dwa tygodnie.
Planiści nie wierzą w wizję prezesa. Uważają, że oprócz kibiców, parkować w okolicy będą też mieszkańcy i rzesze studentów. Równocześnie przypominają, że plan powstawał z myślą o Euro 2012 i przy stadionie uwzględnił wymagania UEFA co do parkingów.
- Nie będzie Euro, ale wymagania pozostają. Jeśli chcemy, aby na stadionie mogły kiedyś odbyć się rozgrywki najwyższej rangi, musi on mieć osobne miejsca dla aut - mówi Magdalena Jaśkiewicz, dyrektorka miejskiego biura planowania przestrzennego. - Parkingi można wybudować pod halą lub na dachu. Podraża to inwestycje, ale wysokie wymagania w centrum miasta nie powinny dziwić.
Planiści przypominają też, że kiedy uchwalano plan, Wisła miała inwestorów, którzy zapowiadali wybudowanie hali, hotelu i parkingów. Inwestorzy jednak się wycofali, a koszty i problemy spadły na miasto.
Czy radni zechcą zmienić plan? - Prace mogą potrwać nawet 1,5 roku. Zmieniony plan mogą też skarżyć mieszkańcy. Istnieje ryzyko, że miasto straci środki europejskie, które mają dofinansować inwestycje - mówi Grzegorz Stawowy (PO).
32 mln zł z UE czeka, aby wesprzeć budowę. Szacunkowo hala ma kosztować ok. 55 mln zł.