WIDEO: Krótki wywiad
Naukowcy rozpoczęli prace w 2017 roku i – jak oceniają – są na półmetku realizacji swojego projektu: "Krypty grobowe kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu w Krakowie w świetle badań interdyscyplinarnych".
Badaczom udało się odkryć w bazylice 18 krypt, a poszukiwano ich z wykorzystaniem georadaru. Następnie metodami nieinwazyjnymi dokładniej ustalono lokalizację, wykonano odwierty i dzięki nim wprowadzano do podziemi kamerę. Niektóre z krypt były zasypane gruzem, inne wypełnione kośćmi.
Specjaliści weszli i dokładnie zinwentaryzowali dziewięć krypt w kościele i dodatkowo trzy w podziemiach klasztornych krużganków.
W sumie przebadano 96 pochówków, które znajdowały się w 95 trumnach (w jednej z nich były bowiem szczątki dwóch osób - dodatkowy szkielet swego czasu dołożono do trumny podczas sprzątania krypt). Niektóre szczątki były częściowo zmumifikowane, ale większość zachowała się w bardzo złym stanie.
Kto spoczywa w kryptach u franciszkanów? - Pod ołtarzem - zakonnicy, a w większości krypt – mieszkańcy Krakowa: szlachta albo bogaci mieszczanie. Na przykład pod kaplicą bł. Salomei jest pochowana rodzina szlachecka z szóstką malutkich dzieci – mówi kierująca badaniami prof. Anna Drążkowska z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jak dodaje, wygląda na to, że w tej rodzinie w krótkim odstępie umierało dziecko po dziecku. Wskazuje na to wyposażenie trumny, stroje dzieci, które są bardzo do siebie podobne.
Pod kaplicą Męki Pańskiej z kolei zostały znalezione pochówki członków Arcybractwa Dobrej Śmierci. - Było to dla nas ciekawym odkryciem – wyznaje prof. Drążkowska. To właśnie przy tutaj pochowanych osobach natknięto się np. na różaniec z drewnianą trupią czaszką.
Z krypt u franciszkanów wydobyto też inne bardzo piękne dewocjonalia. - Prawdopodobnie zostały one przywiezione z południa Europy. To dewocjonalia, które mają w sobie relikwiarze – wskazuje prof. Drążkowska. Zmarli zostali złożeni do trumien z różańcami, medalikami, krzyżykami, szkaplerzami, pierścionkami...
Ciekawymi znaleziskami są m.in. jedwabne stroje, w których zostali pochowani zmarli. A generalnie ich ubiory układają się w swoista kolekcję stroju narodowego. - Są takie egzemplarze, których do tej pory nie ma żadne polskie muzeum, np. ferezja – podkreśla prof. Anna Drążkowska, która jest też znawczynią historii ubioru. Ferezja to męskie nakrycie wierzchnie pochodzenia wschodniego. Było noszone w Polsce do stroju narodowego w 2. połowie XVI i w XVII wieku. Ma formę obszernego, długiego płaszcza z szerokimi dekoracyjnymi rękawami.
Wyjątkową ciekawostką jest znaleziona u jednego z pochowanych mężczyzn, księdza, owalna złocona blaszka z tekstylnym uchwytem - proteza podniebienia.
W trumnach badacze znaleźli rośliny. Umieszczano je w poduszkach lub materacach, były pośród nich: chaber, rumianek, wrotycz, żmijowiec, lawenda. Miały za zadanie odstraszać owady, eliminować nieprzyjemne zapachy; służyły też do balsamowania zwłok.
Do krypt schodziła czteroosobowa ekipa: prof. Anna Drążkowska, Marcin Nowak (doktorant w Instytucie), krakowska archeolog Monika Łyczak i Michał Mleczko, zajmujący się sprawami technicznymi i rejestracją wideo. Dodatkowo angażowani byli rozmaici specjaliści, m.in. architekci, chemicy, osoby, które skanowały krypty w technice 3D.
Projekt realizowany w kościele franciszkanów jest finansowany przez Narodowe Centrum Nauki, w ramach konkursu Opus 12. Przeznaczono na niego prawie 1,2 mln zł. Jak podkreśla Anna Drążkowska, do tej pory nigdy na badania krypt nie przeznaczono tak dużej kwoty.
Badania archeologiczne w ramach projektu już się zakończyły, specjaliści różnych dziedzin opracowali swoje materiały, trwają jeszcze prace konserwatorskie oraz przygotowywana jest do publikacji książka prezentująca wyniki badań.
