Triumfował za to prokurator Paweł Baca, autor aktu oskarżenia. To on nie byle komu prawie 10 lat temu stawiał zarzuty. Oskarżył w sumie 7 osób, w tym byłego wojewodę Jerzego A., byłego radnego Władysława W. oraz pięcioro wiceprezydentów miasta.
Tylko Władysław W. wyszedł z sali rozpraw z podniesionym czołem, bo sąd jego sprawę umorzył. Pozostałych oskarżonych ukarał. I to surowo. Kluczową rolę w sprawie odegrali dwaj biznesmeni Rafał R. oraz Marian M.Kupili dwie działki za 1,4 mln zł. Myśleli, że zrobią na tym interes, ale okazało się nie dostali pozwoleń na budowę. Musieliby też wyłożyć 300 tys.zł , by uporządkować teren. Tych pieniędzy nie mieli, więc postanowili pozbyć się działek. Wpadli na pomysł, by gmina skorzystała z prawa pierwokupu. Zaczęli lobbować za takim rozwiązaniem. Argumenty mieli mocne: łapówki.
W restauracji “Pod Strzelnicą” na ul. Królowej Jadwigi i Akropolis” na Grodzkiej doszło do spotkań z wiceprezydentem Tomaszem S. Dostał do ręki 120 tys. zł. Do pomysłu pierwokupu przekonał pozostałych wiceprezydentów. Wszystko w białych rękawiczkach. Urzędnicy niższego szczepla w magistracie wyrazili sprzeciw wobec takiej transakcji, ale zarząd miasta miał większą władzę i przeforsował niekorzystne rozwiązanie.
- Na zachowanym dokumencie dotyczącym prawa pierwokupu ktoś ołówkiem przed słowem “skorzystać” skreślił słówko “nie” i to oznaczało akceptację pomysłu, choć pierwotnie nie buło dla niego aprobaty- mówił sędzia Jędrys.Potem jeszcze znalazła się poprawka w budżecie i 5 mln zł trafiło na konta dwóch skorumpowanych biznesmenów, właścicieli działek. Z tych peniędzy opłacili potem wiceprezydenta Tomasza S. i dali 200 tys. zł ówczesnemu radnemu Jerzemu A.
W uzasadnieniu wyroku sędzia odwołał się do postaci “dobrego gospodarza”. I zauważył, że każdy, ktokupuje nieruchomość najpierw ją ogląda, zastanawia się, czy jest opłacalna, czy są uregulowane stosunki własnościowe i czy będzie na niej możliwość zabudowy.
- “Dobry gospodarz” sprawdza te cztery rzeczy i tego zabrakło w postępowaniu oskarżonych. Trzeba było ocenić ten teren, jakby się kupowało go dla siebie - wytykał sędzia.Na skutek działania ówczesnych władz Krakowa gmina straciła 3,6 mln zł. Teraz skazani będą musieli naprawić tę szkodę. Tomasz S. ma zapłacić 500 tys. zł, usłyszał wyrok 3, 5 roku więzienia a Jerzy A. dostał 3 lata i do zapłaty 300 tys. zł.Pozostali wiceprezydenci usłyszeli półtora roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata i do zapłaty od 50 do 100 tys. zł na rzecz gminy. Wszyscy mają także zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk w samorządzie terytorialnym od 2 do 5 lat. Wyrok nie jest prawomocny.
W osobnym procesie prawomocne orzeczenie, wyrok w zawieszeniu, za wręczanie łapówek usłyszeli dwaj biznesmeni Rafał R. i Marian M.