W lipcu ubiegłego roku wraz z dziennikarzami RMF MAXXX i z naukowcami z Akademii Górniczo-Hutniczej ujawniliśmy, że na składowiskach w Pleszowie znajdują się metale ciężkie: ołów, cynk, kadm i rtęć.
- Badaliśmy ten materiał odpadowy składowany na składowisku na tzw. osadniku - i on rzeczywiście zawiera bardzo wysokie zawartości metali ciężkich, m.in. ołowiu, cynku, kadmu i rtęci - mówił nam wówczas dr Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej.
Po upublicznieniu wyników AGH, WIOŚ w Krakowie rozpoczął kontrolę składowisk. Okazało się, że występują tam metale ciężkie, te jednak według inspektoratu - mieściły się w normach. Warto również przypomnieć, że część dokumentacji z poboru próbek WIOŚ w Krakowie nie była podpisana, nie dostarczono nam pełnych wyników badań i nie przebadano miejsca w którym naukowcy wykazali duże stężenie rtęci.
Teraz sprawie przyjrzy się prokuratura. Śledczy mają sprawdzić nie tylko czy odpady mogą zagrażać zdrowiu okolicznych mieszkańców, ale również czy badania przeprowadzono zgodnie z prawem.
- Śledztwo zostało wszczęte z Art. 182. § 1 kodeksu karnego (KK) „Zanieczyszczanie środowiska w znacznych rozmiarach”. To jest przepis, który mówi, o zanieczyszcza środowiska, z uwzględnieniem zarówno gleby , wód gruntowych, jak i powietrza. W tym wypadku istnieje zagrożenie, że mogło dojść do zanieczyszczenia zarówno gleby jak i wód gruntowych - wyjaśnia Mirosława Kalinowska - Zajdak z prokuratury okręgowej w Krakowie. - Śledztwo zostało poprzedzone postępowaniem sprawdzającym, wszczętym z urzędu w oparciu o informacje prasowe. Czynności te prowadzone były przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji. W oparciu o zgromadzony materiał prokuratura wszczęła śledztwo
Służby chcą też powołać zespół biegłych. - W tej chwili trudno jest mi powiedzieć o specjalnościach, natomiast prokuratura musi się oprzeć o opinię biegłych w tej kwestii. Poza przesłuchiwaniem świadków, w szczególności spółki akcyjnej ArcelorMittal Poland z Krakowa, która składowała te odpady. Chcę tylko zaznaczyć, że nie stwierdzono żeby jakiekolwiek odpady pochodziły z przywozu z zagranicy - powiedziała Kalinowska - Zajdak.
Sprawie przygląda się również Rada Miasta Krakowa. Radni planują powołać zespół, który przyjrzy się stanowi środowiska w Nowej Hucie. - Mamy nadzieję, że zgodzą się w nim wziąć udział naukowcy, urzędnicy, przedstawiciele rady miasta Krakowa, jak i władz województwa, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, a także władze ArcelorMittal. Chcemy mieć pewność, że mieszkańcom Nowej Huty, jak i Krakowa, nie grozi żadne niebezpieczeństwo z powodu zanieczyszczeń terenu, które mogą występować w glebach i wodzie znajdujących się na terenach kombinatu, jak i wokół kombinatu - mówi Łukasz Maślona, ze Stowarzyszenia Funkcja Miasto, radny klubu Kraków Dla Mieszkańców.
Decyzję o powołaniu zespołu poparł a Komisja Ekologii. - Jesteśmy na tak, dlatego, że co dwa, trzy lata mamy problem nawracający, a tak naprawdę jest to stały problem. Wraca też pytanie, czy te składowiska huty są niebezpieczne dla zdrowia mieszkańców huty i Krakowa - tłumaczy dr Anna Prokop-Staszecka, przewodnicząca Komisji Ekologii i Ochrony Powietrza.
Składowisko działa od 1952 roku, czyli prawie 70 lat. Miejsce było wykorzystywane było przez Hutę im. Lenina i jej następców. Obecnie funkcjonuje jako składowisko odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne.
Zobacz także:
10 najszybciej wyludniających się miast w Małopolsce
Te miasta w Małopolsce wyludniają się w zastraszającym tempie
WIDEO: Trzy Szybkie
- Była legendą Krakowa. Wspominamy wróżkę Dzidziannę spod Sukiennic
- 10 najszybciej wyludniających się miast w Małopolsce
- Jak w subtelny sposób wyśmiać Kraków? Oto najlepsze fraszki!
- Nie masz ubezpieczenia? Tyle zapłacisz za pomoc lekarzy
- Agresja, krzyki i wyprzedzanie na trzeciego. Tacy są polscy kierowcy
- Nową zakopianką pojedziemy tuż po wakacjach! [NOWE ZDJĘCIA]
