https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Słoweniec porwał dziecko. Dostał zarzuty, trafił do aresztu

Artur Drożdżak
Na trzy miesiące został aresztowany Martin L. obywatel Słowenii, który w Krakowie uprowadził, pobił i ugryzł w twarz 4- letnie dziecko. 24-latkowi grozi 10 lat więzienia. Zatrzymany po zdarzeniu trafił najpierw na obserwację do szpitala psychiatrycznego. W piątek został doprowadzony na posiedzenie aresztowe.

Atak na 4-latka w Krakowie. Nowe fakty

- Postawiliśmy mu zarzut uprowadzenia małoletniego chłopca oraz usiłowanie spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - potwierdza Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Co ciekawe policja w Słowenii poszukiwała Martina L., bo w styczniu br. zgłoszono jego zaginięcie. Jeszcze nie wiadomo w jaki sposób znalazł się w Polsce. We wtorek 2 lutego pojawił się w Krakowie i zaatakował 4-letniego chłopca, który na ul. Siedleckiego na Grzegórzkach jeździł na rowerku pod okiem mamy. Słoweniec podbiegł do niego, ściągnął z siodełka i zaczął uciekać z dzieckiem przerzuconym przez ramię.

Matka chłopczyka wzywała głośno wzywała pomocy i na ratunek pospieszyli jej przypadkowi przechodnie. Po kilkudziesięciu metrach ucieczki Słoweniec wrzucił chłopca głową w dół do kontenera na śmieci i zaczął go dźgać kijem. Następnie podniósł dziecko do góry, ugryzł dotkliwie w policzek, z powrotem cisnął do kosza, a sam zaczął uciekać. Porywacza ujęto po pościgu. Dziecko trafiło do szpitala w Prokocimiu z siniakami i ranami na twarzy. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przed prokuratorem Martin L. nie ustosunkował się do przedstawionych mu zarzutów.

Na pytanie - czy wie z jakiego powodu przebywał w szpitalu podał, że powiedziano mu, że naruszył prawo i brał narkotyki. W trakcie przesłuchanie podał, że jest zmęczony i ma mętlik w głowie. Tożsamość mężczyzny potwierdził jego ojciec, który pojawił się w Krakowie.

Zobacz także: Atak na 4-latka. Policja: Łączymy napad z inną sprawą

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zatroskany ojciec
No i po co te bajki opowiadasz? Najpierw pisałeś komentarze, że byłeś jednym z tych którzy go ujęli, ze widziałeś że był śniadym arabem. Ta sprawa jest poważna. Zaatakowane zostało niewinne dziecko, a ty w kółko tylko o arabach.
t
trutty
Tak tak, jak zawsze ma Pan racje, nie ma nic gorszego niz Muzułmanin. A jak sie gosciu jeszcze onanizuje publicznie to juz jest przerąbane. Słyszałem ze gosciu sie onanizował w Nysce jak go wieźli do sadu, a pozniej tez sie onanizował jak siedzial przed sędzina. To rzeczywiscie dowod ze byl to Muzułmanin.
m
marek popiela
Jestem pracownikiem szpitala Im. Babinskiego na oddziale 3c gdzie przebywa ten Slowieniec i Wszystko jedno co piszą ze gosciu jest ze Słowenii ale najważniejszym
jest fakt ze jest Muzułmaninem bo caly czas jak siedzial w pokoju to wolał
"Allachu Akbar" i sie onanizował co jest dowodem na to ze jest muzułmaninem.
G
Gość
To śmieszne, że wszyscy teraz stali się biegłymi psychologami i psychiatrami. Wierz mi, że bardzo rzadko można stwierdzić, że ktoś nie zasługuje na karę wiezienia ze względu na to iż ma zaburzenie psychiczne. Musi nie zdawać sobie kompletnie sprawy z tego co się wokół niego dzieje. Nie zdawać sobie sprawy z istnienia norm społecznych. A wygląda na to, że ten zbrodniarz został już przebadany psychiatrycznie i jego miejsce jest w więzieniu. Nie w szpitalu.
m
marek popiela
Goscia nalezy wyslac z powrotem do Slowenii, tam tez maja psychiatryki i więzienia.
Polski podatnik nie powinien lozyc na jego utrzymanie i leczenie. Polska dla Polakow.
m
mar
wszystkich powiesić, chłop polski ma rozwiązanie na wszystko. do orki w pole a nie przed ynternetem siedzieć, pastuchu.
W
Wikary
Trzeba byc debilem prokuratorem,aby zarzuty stawiac choremu umyslowo.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Kraków. Słoweniec porwał dziecko. Dostał zarzuty, trafił do aresztu
G
Gość
Do kamieniołomu skurw..... to prac społecznych. A później powiesić
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska