https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Właściciele działek na Zakrzówku kontra miasto. Roszczenia względem gminy sięgają już ponad 116 milionów złotych!

Bartosz Dybała
Zakrzówek, zdjęcie ilustracyjne
Zakrzówek, zdjęcie ilustracyjne Anna Kaczmarz / Polska Press
Przeciwko gminie Kraków toczy się już 11 postępowań sądowych o wypłatę odszkodowań w związku z ustanowieniem na Zakrzówku użytku ekologicznego, który deweloperowi i osobom prywatnym zablokował możliwość budowy na swoich terenach bloków i domów. Ich roszczenia względem gminy opiewają na kwotę ponad 116 mln zł! Tymczasem już są plany, by ustanowić kolejny użytek ekologiczny, który jest formą ochrony przyrody. Tym razem chodzi o tereny Słonej Wody w pobliżu Szpitala Uniwersyteckiego. Część radnych obawia się, że ustanawiając tam użytek gmina znów narazi się na roszczenia ze strony prywatnych właścicieli działek. Inni domagają się jak najszybszej ochrony tamtejszej zieleni, której grozi zabudowa.

Rada Miasta Krakowa uchwaliła użytek ekologiczny na Zakrzówku we wrześniu 2018 roku. Obejmuje on ponad 17-hektarowy, cenny przyrodniczo obszar między ulicami Wyłom a świętego Jacka. Występuje na nim m.in. chroniony wąż gniewosz plamisty (Coronella austriaca). Znajdują się tam również skupiska drzew oraz krzewów, które stanowią miejsce schronienia, rozrodu i żerowania wielu gatunków ptaków.

Pomysł stworzenia użytku ekologicznego, który jest jedną z form ochrony przyrody, od początku nie podobał się właścicielom działek na Zakrzówku. Wiedzieli, że jego uchwalenie przez radnych miejskich zablokuje możliwość zabudowy należących do nich terenów, na których chcieli stawiać domy m.in. dla swoich dzieci. Z kolei deweloper Kraków City Park miał w planach budowę bloków.

To właśnie ta firma domaga się od miasta największego odszkodowania, opiewającego na ponad 109 mln zł. - Te tereny od dawna były przewidziane pod zabudowę. Skoro ma się to zmienić, to liczymy na odszkodowanie zgodnie z przepisami prawa - mówili przedstawiciele spółki na sesji RMK, na której uchwalano użytek na Zakrzówku. Ostatecznie Kraków City Park postanowił domagać się odszkodowania przed sądem. Okazuje się, że spółka nie jest jedynym podmiotem, który wybrał taką właśnie drogę.

- Obecnie toczy się jedenaście postępowań sądowych przeciwko gminie o zapłatę odszkodowania w związku z ustanowieniem użytku ekologicznego "Zakrzówek" - poinformowała nas Emilia Król z biura prasowego magistratu. Wśród nich jest sprawa dotycząca odszkodowania dla Kraków City Park. W pozostałych przypadkach odszkodowań domagają się osoby prywatne. Po podliczeniu roszczeń ze wszystkich toczących się spraw sądowych wychodzi kwota ponad... 116 mln złotych!

Tymczasem są plany, by w Krakowie ustanawiać kolejne użytki ekologiczne. Chodzi m.in. o ochronę przed zabudową terenów tzw. Słonej Wody w rejonie nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego, która znajduje się przy ulicy Jakubowskiego. Tamtejszy użytek miałby mieć powierzchnię ponad 13 hektarów, na których to terenach znajdują się m.in. dwa stawy, będące miejscem rozrodu ośmiu gatunków chronionych płazów, w tym traszki grzebieniastej i zwyczajnej. Grunty, które miałyby zostać objęte ochroną, stanowią głównie własność osób fizycznych i prawnych (działek gminnych jest tam niewiele).

- W związku z tym bardzo prawdopodobne jest, że w przypadku użytku ekologicznego Słona Woda miasto również, podobnie jak w przypadku Zakrzówka, narazi się na roszczenia ze strony prywatnych właścicieli działek - komentuje przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta Krakowa Grzegorz Stawowy (Platforma-Koalicja Obywatelska).

Jego zdaniem taki scenariusz jest możliwy przede wszystkim dlatego, że w studium, czyli naczelnym dokumencie planistycznym miasta, tereny wskazane do objęcia użytkiem są budowlane. - Wykluczanie tam zabudowy użytkiem sprawi, że deweloperzy i osoby prywatne będą mogli domagać się odszkodowań od gminy. Słona Woda to kolejny po Zakrzówku i Klinach przykład walki z zabudową poprzez tworzenie użytków, co jest zgubne, bo naraża gminę na straty finansowe - komentuje Stawowy.

- To stała narracja radnego Stawowego i prezydenta Jacka Majchrowskiego - komentuje radny miejski Łukasz Maślona ("Kraków dla Mieszkańców"), który zasiadał w zespole radnych ds. utworzenia użytku ekologicznego Słona Woda. Zauważa, że do tej pory w Polsce jeszcze żaden sąd nie wydał prawomocnego wyroku w sprawie jakiegokolwiek odszkodowania z powodu ustanowienia użytku. Radny Łukasz Maślona wskazuje jednocześnie, że jest alternatywa dla tworzenia użytków. - Jest nią przejmowanie terenów cennych przyrodniczo przez gminę. Jednak takie działanie nie jest po myśli prezydenta, czego wyrazem jest budżet na 2023 rok, w którym nie ma pieniędzy na wykup gruntów pod tereny zielone - przekonuje w rozmowie z nami Maślona.

Zauważa ponadto, że zespół RMK ds. ustanowienia użytku ekologicznego Słona Woda zakończył prace pół roku temu, tymczasem prezydent Krakowa Jacek Majchrowski do dziś nie ogłosił konsultacji społecznych w tej sprawie. - Moim zdaniem użytek powinien powstać jak najszybciej. W innym wypadku cenne, zielone tereny zostaną zabudowane. Chcemy jednak poznać jeszcze zdanie mieszkańców na ten temat. Dziwi mnie fakt, że prezydent zwleka z ogłoszeniem konsultacji społecznych - mówi Maślona.

Urzędnicy zapewniają, że konsultacje odbędą się w pierwszym kwartale 2023 r. Zatem do ewentualnego ustanowienia użytku jeszcze długa droga, a inwestorzy już ostrzą sobie zęby na tereny Słonej Wody. Dotychczas do magistratu wpłynęło pięć wniosków o ustalenie warunków zabudowy na cennych przyrodniczo działkach. Dla przykładu jeden z nich dotyczy "budowy zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych". Inny z kolei budowy domów jednorodzinnych.

Jest jednak dobra informacja dla tych radnych i mieszkańców, którzy chcą utworzenia użytku. Chodzi o to, że prowadzenie czterech z pięciu postępowań o ustalenie warunków zabudowy zostało zawieszone przez urząd miasta na wniosek inwestora. W toku jest tylko jedno, dotyczące budowy ośmiu budynków jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej. Na razie nie wiadomo, czy urząd miasta da zielone światło dla realizacji inwestycji. - Trwa ustalanie pełnego kręgu stron postępowania - poinformował nas magistrat. Jak widać w sprawie przyszłości tzw. Słonej Wody jest wiele pytań, które na razie pozostają bez odpowiedzi. Czas pokaże, czy teren pozostanie zielony, a może zniknie pod nowymi blokami i domami.

Wyższy podatek od nieruchomości od 2023 roku

od 16 lat
Wideo

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
tjk
Panie Maślona, ja mam genialny w swojej prostocie pomysł, NIECH MIASTO NAJPIERW WYKUPI TERENY ZIELONE OD PRYWATNYCH WŁAŚCICIELI A DOPIERO POTEM NIECH SOBIE UCHWALA CO CHCE. I nikt do nikogo żalu mieć nie będzie, proste?
G
Gość
29 grudnia, 9:31, Zbigniew Rusek:

Trzeba zmienić Studium, by "utrzeć nosa" deweloperom i wyrzucić ich z Krakowa na zbity pysk. Kraków nie moze rosnąc w nieskończoność!!!

29 grudnia, 09:57, krk:

Tak i będą budować w Zielonkach czy w Trzebini tylko nie w Krakowie bo ty tak chcesz... W krakowie tereny zielone a na obrzeżach manhatan- buhaha

Kraków ma rosnąć i rosnąć jak inne metropolie - jak ktoś tęskni za wsią to droga wolna.

29 grudnia, 9:59, Proste?:

Tak, niech budują w Trzebini i w Zielonkach, bo tak chcą mieszkańcy. Wtedy wy — imigranci z Podkarpacia, czy też z Trzebini — będziecie mogli wróćić do siebie.

29 grudnia, 10:23, krk:

To właśnie mieszkańcy- tzw. przybysze z podkarpackich wioch nie chcą zabudowy bo przyzwyczajeni byli do widoku hektarów pół z okna a tu nagle chcą im bloki, drogi i linie tramwajowe koło nosa budować- no masakra jakaś. Powrót do swoich wiosek jest najlepszym rozwiązaniem dla tych chłopów pańszczyźnianych określająjących się teraz mianem mieszkanców grodu kraka

Odezwał się niepanszvzyxniany chłop cwaniacki

G
Gość
„Dziwi mnie fakt, że prezydent zwleka z ogłoszeniem konsultacji społecznych - mówi Maślona.”

No, ja akurat nie jestem specjalnie zdziwiony widząc, jak to sobie „deweloperzy” hasają po Krakowie całymi latami bez żadnych ograniczeń.
B
Bolesław Kurek
Słona woda to sąsiedztwo prezydenta Jacka. Kosztem miasta zrobi sobie teren zielony pod domem
G
Gość
29 grudnia, 10:03, Gość:

„Roszczenia względem gminy sięgają już ponad 116 milionów złotych!”

„Rościć” to sobie można choćby i miliardy jakieś — ale jeszcze trzeba przed sądem wykazać, że te „roszczenia” mają jakikolwiek sens.

Tzw. „deweloperzy„ skupowali te „działki” MAJĄC PEŁNĄ ŚWIADOMOŚĆ, że są plany ustanowienia na Zakrzówku owego użytku ekologicznego. Tyle, że mieli nadzieję, iż „się załatwi” — bo dotychczas wszędzie się „dawało załatwić”. Ale jednak tu jakoś nie.

Tak więc „chcącemu nie dzieje się krzwyda”; kupili działki z góry wiedząc, że może „nie wyjść” — no i tym razem jednak nie wyszło. Więc trzeba będzie działki po prostu odsprzedać i obejść się smakiem. Tyle.

Z grubsza tyle powie im na ten temat każdy sąd — a „roszczenia” to tylko rozpaczliwa próba nacisku, bo co to szkodzi jeszcze postraszyć trochę, a nuż się uda?

29 grudnia, 10:25, krk:

Chłopie co ty tam wiesz. Taką ziemie w zakrzówku kupili za 30 mln a chca 116 mln bo wliczają sobie brak zysków z budowy mieszkań więc nigdy deweloperzy nie stracą tylko miasto a dokładnie podatnicy.

Kupili tę ziemię Z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, że istnieją plany ustanowienia tam użytku ekologicznego.

Zaryzykowali — nie udało się. Z jakiej niby racji ktokolwiek ma im „rekompensować” skutki ich wątpliwych decyzji zakupowych? Gdyby poszli na ruletkę i przegraliby forsę — też uderzyliby do „miasta i gminy Kraków” ze swoimi „roszczeniami”, żeby im zwrócono forsę i to razem ze „spodziewanymi zyskami”?

Ogarnij się nieco.

k
krk
29 grudnia, 10:03, Gość:

„Roszczenia względem gminy sięgają już ponad 116 milionów złotych!”

„Rościć” to sobie można choćby i miliardy jakieś — ale jeszcze trzeba przed sądem wykazać, że te „roszczenia” mają jakikolwiek sens.

Tzw. „deweloperzy„ skupowali te „działki” MAJĄC PEŁNĄ ŚWIADOMOŚĆ, że są plany ustanowienia na Zakrzówku owego użytku ekologicznego. Tyle, że mieli nadzieję, iż „się załatwi” — bo dotychczas wszędzie się „dawało załatwić”. Ale jednak tu jakoś nie.

Tak więc „chcącemu nie dzieje się krzwyda”; kupili działki z góry wiedząc, że może „nie wyjść” — no i tym razem jednak nie wyszło. Więc trzeba będzie działki po prostu odsprzedać i obejść się smakiem. Tyle.

Z grubsza tyle powie im na ten temat każdy sąd — a „roszczenia” to tylko rozpaczliwa próba nacisku, bo co to szkodzi jeszcze postraszyć trochę, a nuż się uda?

Chłopie co ty tam wiesz. Taką ziemie w zakrzówku kupili za 30 mln a chca 116 mln bo wliczają sobie brak zysków z budowy mieszkań więc nigdy deweloperzy nie stracą tylko miasto a dokładnie podatnicy.

k
krk
29 grudnia, 9:31, Zbigniew Rusek:

Trzeba zmienić Studium, by "utrzeć nosa" deweloperom i wyrzucić ich z Krakowa na zbity pysk. Kraków nie moze rosnąc w nieskończoność!!!

29 grudnia, 09:57, krk:

Tak i będą budować w Zielonkach czy w Trzebini tylko nie w Krakowie bo ty tak chcesz... W krakowie tereny zielone a na obrzeżach manhatan- buhaha

Kraków ma rosnąć i rosnąć jak inne metropolie - jak ktoś tęskni za wsią to droga wolna.

29 grudnia, 9:59, Proste?:

Tak, niech budują w Trzebini i w Zielonkach, bo tak chcą mieszkańcy. Wtedy wy — imigranci z Podkarpacia, czy też z Trzebini — będziecie mogli wróćić do siebie.

To właśnie mieszkańcy- tzw. przybysze z podkarpackich wioch nie chcą zabudowy bo przyzwyczajeni byli do widoku hektarów pół z okna a tu nagle chcą im bloki, drogi i linie tramwajowe koło nosa budować- no masakra jakaś. Powrót do swoich wiosek jest najlepszym rozwiązaniem dla tych chłopów pańszczyźnianych określająjących się teraz mianem mieszkanców grodu kraka

G
Gość
„Roszczenia względem gminy sięgają już ponad 116 milionów złotych!”

„Rościć” to sobie można choćby i miliardy jakieś — ale jeszcze trzeba przed sądem wykazać, że te „roszczenia” mają jakikolwiek sens.

Tzw. „deweloperzy„ skupowali te „działki” MAJĄC PEŁNĄ ŚWIADOMOŚĆ, że są plany ustanowienia na Zakrzówku owego użytku ekologicznego. Tyle, że mieli nadzieję, iż „się załatwi” — bo dotychczas wszędzie się „dawało załatwić”. Ale jednak tu jakoś nie.

Tak więc „chcącemu nie dzieje się krzwyda”; kupili działki z góry wiedząc, że może „nie wyjść” — no i tym razem jednak nie wyszło. Więc trzeba będzie działki po prostu odsprzedać i obejść się smakiem. Tyle.

Z grubsza tyle powie im na ten temat każdy sąd — a „roszczenia” to tylko rozpaczliwa próba nacisku, bo co to szkodzi jeszcze postraszyć trochę, a nuż się uda?
P
Proste?
29 grudnia, 9:31, Zbigniew Rusek:

Trzeba zmienić Studium, by "utrzeć nosa" deweloperom i wyrzucić ich z Krakowa na zbity pysk. Kraków nie moze rosnąc w nieskończoność!!!

29 grudnia, 09:57, krk:

Tak i będą budować w Zielonkach czy w Trzebini tylko nie w Krakowie bo ty tak chcesz... W krakowie tereny zielone a na obrzeżach manhatan- buhaha

Kraków ma rosnąć i rosnąć jak inne metropolie - jak ktoś tęskni za wsią to droga wolna.

Tak, niech budują w Trzebini i w Zielonkach, bo tak chcą mieszkańcy. Wtedy wy — imigranci z Podkarpacia, czy też z Trzebini — będziecie mogli wróćić do siebie.

k
krk
29 grudnia, 9:31, Zbigniew Rusek:

Trzeba zmienić Studium, by "utrzeć nosa" deweloperom i wyrzucić ich z Krakowa na zbity pysk. Kraków nie moze rosnąc w nieskończoność!!!

Tak i będą budować w Zielonkach czy w Trzebini tylko nie w Krakowie bo ty tak chcesz... W krakowie tereny zielone a na obrzeżach manhatan- buhaha

Kraków ma rosnąć i rosnąć jak inne metropolie - jak ktoś tęskni za wsią to droga wolna.

Z
Zbigniew Rusek
Trzeba zmienić Studium, by "utrzeć nosa" deweloperom i wyrzucić ich z Krakowa na zbity pysk. Kraków nie moze rosnąc w nieskończoność!!!
j
jan
Za niedługo miasto będzie płacić po 500ml rocznie za wykup nieużytków od deweloperów i kary za bezsensowne plany przestrzenne. To konkretni urzędasy powinni płacic ze swojej kieseni wraz z mieszkańcami domagającymi sie tam zieleni- przypomnę, że na prywatnych ziemiach właścicielskich!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska