Kazimierz K. to niedbale ubrany 60-latek. Z domu zniknął wiele lat temu, by prowadzić życie włóczęgi. Dużo pił, ale nigdy nie wszedł w konflikt z prawem.
W 2012 r. poznał w Krakowie Krystiana W. Mieszkał u niego w altance w Bronowicach, przy ul. Filtrowej, aż do 12 kwietnia 2013 r. Tego dnia gospodarz potrącił przypadkowo Kazimierza K. Zirytowany gość złapał nóż i zadał nim cztery ciosy koledze. Nóż po ostatnim uderzeniu utkwił w szyi Krystiana W. aż po rękojeść. Kazimierz K. najpierw poszedł do pobliskiej kawiarenki i barmance przyznał się do zabicia człowieka. Nie uwierzyła mu, bo był pijany. Ruszył więc na postój taksówek przy ul. Balickiej i taksówkarza poprosił o wezwanie policji.
Na komendzie przyznał się do winy. Pokazał, co się stało, podczas eksperymentu procesowego w altance. Przesłuchany po kilku dniach wszystkiemu już zaprzeczył, a w sądzie przekonywał, że jego kolega ciągle żyje.
Przed sądem odpowiadał w warunkach ograniczonej poczytalności. Prokurator żądał kary 10 lat więzienia. Obrona wnosiła o przyjęcie, że zabił, ale w obronie koniecznej i chciała wywalczyć 5 lat. Sąd wziął pod uwagę ograniczoną poczytalność sprawcy i skazał go na 9 lat więzienia.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!