Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: zabił żonę siekierą, trafi za kraty na 10 lat

Artur Drożdżak
Maciej P. mówi, że nie wie, dlaczego zabił najbliższą osobę
Maciej P. mówi, że nie wie, dlaczego zabił najbliższą osobę Artur Drożdżak
Oskarżony Maciej P. zabił żonę, osobę najbliższą, matkę swojego dziecka i nie zasługuje na złagodzenie kary 10 lat więzienia, jaką wymierzył mu sąd I instancji - podkreślił Sąd Apelacyjny w Krakowie. Wyrok jest prawomocny.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Ryński zauważył, że charakter zbrodni był makabryczny i drastyczny, a jej dokonanie wynkało z wieloletniego konfliktu małżeńskiego między oskarżonym, 37-letnim Maciejem P., a jego 27-letnią żoną, z pochodzenia Hinduską.

- I nie można się zgodzić z tezą, że oskarżony dokonał zabójstwa partnerki pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami - zauważył sędzia.

Z żoną Joonace Maciej P. poznał się w 2004 r. w USA. Tam się pokochali, wzięli ślub wyznaniowy, przyjechali do Polski i zamieszkali w kupionym przed wielu laty drewnianym domu w Raciborsku pod Krakowem. Idyllę psuły tylko kłótnie między małżonkami, związane z warunkami życia gorszymi od tych, które mieli w USA i Anglii, gdzie również mieszkali. Konflikty wynikały też z różnic kulturowych.

W maju 2008 r. doszło do tragedii. - Wziąłem siekierę wiszącą w sieni i zadałem żonie cios w głowę. Nie planowałem tego. Do dziś jest dla mnie zagadką, dlaczego to zrobiłem - przyznał Maciej P.

Potem przeciągnął zwłoki do piwnicy, na głowę żony założył foliowy worek, po czym wytarł ślady krwi, pomalował ściany farbą i spalił paszport i kartę bankomatową żony.

- Spieszyłem się, by córeczka się nie obudziła. Zdążyłem przed świtem - sucho relacjonował Maciej P. Przyznał, że myślał o popełnieniu na miejscu samobójstwa, ale uświadomił sobie, że nie zrobi tego ze względu na trzylatkę.

- Żonę kochałem, ale dziecko jeszcze bardziej - nie krył mężczyzna. Myślał też o rytualnym spaleniu zwłok Joonace, ale zrezygnował z tego, tak samo jak z pochowania jej w pozycji pionowej, co nakazują zwyczaje hinduskie.

Wykopał tylko płytki dół w ogrodzie za domem, ułożył tam ciało zamordowanej, dla pewności jeszcze zadał cios siekierą lub łopatą, potem zasypał zwłoki wapnem i zakopał. Na koniec zasadził tam trzy wiśnie.

Oskarżony, średniego wzrostu, łysiejący 37-latek, z wykształcenia historyk sztuki, wczoraj milczeniu wysłuchał wyroku. Na ławach dla publiczności siedział tylko jego ojciec, uniwersytecki wykładowca matematyki.

- Kluczem do tej sprawy jest psychika oskarżonego, którą trafnie w swojej opinii opisali biegli - mówił sędzia. Podkreślał, że u Macieja P. doszło do spiętrzenia emocji. Wtedy dopuścił się zbroni z błahego powodu, niezadowolony, iż żona nie powiedziała mu o przyjeździe jej siostry do Polski.

Maciej P. już wcześniej został pozbawiony przez sąd prawa do opieki nad swoim dzieckiem. Dziewczynka jest w Wielkiej Brytanii, pod opieką rodziny swojej matki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska