- Zaraz po tym, co się stało, budynek został otoczony taśmą. Tak, by nikt nie mógł obok niego przejść. A ludzie i tak podnosili ją i przechodzili pod spodem. Już następnego dnia taśmy zniknęły - opowiadają zaniepokojeni mieszkańcy. - Na ścianie, która została, jest balkon obrośnięty drzewkami. Tylko patrzeć, jak się urwie i spadnie komuś na głowę - prorokują.
Będący prywatną własnością budynek przy ul. Podbrzezie 4 od lat stoi nieużywany i popada w ruinę. PINB nakazał właścicielowi przeprowadzenie robót, które usuną zagrożenie dla przechodniów, m.in. rozbiórkę części gmachu oraz odpowiednie jego zabezpieczenie. Od roku prowadzi postępowanie egzekucyjne.
- Jest ono utrudnione ze względu na konieczność doręczania pism za granicę - tłumaczy Małgorzata Boryczko, dyrektorka PINB. - Właściciel przebywa bowiem poza Polską.
Budynek był kilkakrotnie kontrolowany przez PINB. Ostatnie inspekcje odbyły się w styczniu, 22 maja i 28 maja, po tym gdy runęła część stropu. Podczas kontroli stwierdzono, że właściciel wykonał rozbiórkę najbardziej uszkodzonej górnej części obiektu. Nie zastosował się jednak do wszystkich wytycznych. Budynek nie jest odpowiednio zabezpieczony, część okien i drzwi trzeba zabić deskami i osiatkować. Ściana frontowa jest stabilna.
Inspektorzy stwierdzili również, że w czasie prowadzenia rozbiórki zostały naruszone przepisy. Kierownik budowy został ukarany mandatem.
PINB zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przez właściciela przestępstwa niedopełnienia obowiązku utrzymania budynku w należytym stanie technicznym oraz niezapewnienia bezpieczeństwa użytkowania obiektu.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+