- Nie możemy zamykać oczu na fakt, że kierowcy wpłacili, nawet z naddatkiem, wymaganą kwotę za opłatę miejsca postojowego w danej strefie. Uznaliśmy, że niesprawiedliwe jest więc karanie z tego tytułu, że ktoś zapłacił za parkowanie w innej, droższej strefie niż ta, w której zostawił samochód - przyznał wiceprezydent Andrzej Kulig.
Wydał więc na piśmie polecenie Zarządowi Dróg Miasta Krakowa, by już nie wystawiano opłat dodatkowych w kwocie 150 zł za parkowanie w innej podstrefie, niż ta, za którą kierowca zapłacił, jeżeli wniósł wyższą opłatę niż wymagana na obszarze, na którym zostawił auto. W razie opłacenia postoju w droższej podstrefie miasto nie zwróci jednak kierowcy różnicy w kwocie.
Osoby, które zapłaciły wyższą stawkę i już naliczono im opłatę dodatkową, mogą się teraz starać o zwrot pieniędzy. W tym celu trzeba zwrócić się z pisemnym wnioskiem do biura Strefy Płatnego Parkowania – należy podać numer konta, na które mają zostać zwrócone pieniądze.
Natomiast wszystkie negatywnie rozpatrzone reklamacje zostaną automatycznie anulowane i załatwione pozytywnie. Osoby, które otrzymały zawiadomienia o opłacie dodatkowej, ale jej jeszcze nie uiściły ani nie złożyły reklamacji, powinny zwrócić się pisemnie do biura SPP w celu anulowania tych zawiadomień.
Przypomnijmy, że po ubiegłorocznych zmianach w strefie płatnego parkowania Kraków został podzielony na trzy podstrefy ze zróżnicowanymi opłatami za godzinę postoju: 6 zł - w podstrefach A (Stare Miasto, Kazimierz), 5 zł - w podstrefach B (Podgórze, Zwierzyniec i część Grzegórzek), 4 zł - w podstrefach C (dalsza część Grzegórzek, Dębniki, os. Podwawelskie, Zabłocie i Krowodrza). Jeśli jednak kierowca - np. za pomocą aplikacji w telefonie - wybrał i opłacał postój w strefie A (najdroższej), a zaparkował w innej strefie np. C (tańszej) to... przy kontroli był karany opłatą dodatkową - 150 zł.
Przez dwa miesiące urzędnicy nie widzieli możliwości zmian kuriozalnych przepisów. W końcu jednak uwzględnili wnioski mieszkańców, by nie karać ich za nadpłaty. Dotychczas było ok. 500 osób, które zapłaciły za postój w droższej strefie, zaparkowały w tańszej i otrzymały opłatę dodatkową.
- Wprowadzone przepisy miały wymusić większą rotację samochodów tam, gdzie brakuje miejsc parkingowych, oraz zachęcić kierowców, by parkowali dalej od centrum i korzystali z komunikacji miejskiej. Praktyka pokazała jednak, że kierowcy korzystający z aplikacji przy płaceniu za postój mylą strefy i płacą więcej, niż powinni. Uznaliśmy, że sprawiedliwym rozwiązaniem w takim wypadku jest odstąpienie od pobierania opłaty dodatkowej - wyjaśnił wiceprezydent Kulig.
Obecnie jeżeli ktoś zapłaci 6 zł za postój samochodu w strefie A, a zostawi pojazd w tańszej strefie, w której opłata wynosi np. 5 zł albo 4 zł, to nie otrzyma wezwania do opłaty dodatkowej. Jeżeli jednak, ktoś zapłaci 5 zł za postój w strefie B, a zostawi samochód w droższej strefie A (z opłatą 6 zł), to musi liczyć się z karą.
Wiceprezydent Kulig przyznał też, że byłby zwolennikiem wprowadzenia opłat za parkowanie w strefie także w niedzielę. Taka zmiana jest na razie na etapie rozważań i analiz. Impulsem do tego są niedzielne problemy mieszkańców strefy, którzy mają w te dni problem z zaparkowaniem pod domami, bowiem swoje pojazdy zostawiają w niej kierowcy spoza strefy.
