https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: zwiedzający muzeum Schindlera czują się jak intruzi

Krzysztof Sakowski
Muzeum Oskara Schindlera cieszy się wielkim zainteresowaniem zwiedzających
Muzeum Oskara Schindlera cieszy się wielkim zainteresowaniem zwiedzających wojtek matusik
W muzeum Oskara Schindlera zwiedzający są wypraszani już pół godziny przed zamknięciem! Pracownicy zaczynają gasić światła oświetlające wystawy, zamykane są kolejne sale wystawowe, a odwiedzający słyszą, że powinni już skończyć zwiedzanie.

Muzeum Fabryka Schindlera przy ul. Lipowej 4 w Krakowie, ulokowane w dawnych pomieszczeniach administracyjnych fabryki naczyń emaliowanych Oskara Schindlera, przyjęło pierwszych zwiedzających 10 czerwca. Na stronach internetowych muzeum informuje, że ostatnie bilety są sprzedawane na godzinę przed zamknięciem muzeum. - Tylko, że w godzinę nie ma szans, żeby zwiedzić wszystkie sale, to jest oszukiwanie klientów - mówi Natalia Stokłosa, studentka pedagogiki.

Wybrała się na zwiedzanie muzeum w sobotę. - Przyszliśmy przed godz. 17. Zapłaciliśmy 15 zł za bilet i zaczęliśmy zwiedzanie. Trzeba przyznać, że ekspozycje są przygotowane na poziomie europejskim, ale sposób traktowania zwiedzających przypomina czasy Edwarda Gierka - opowiada Stokłosa. - Byłam w muzeum Powstania Warszawskiego w stolicy. Bilet za 7 zł. Otwarte też do godz. 18, ale nikt nawet nie śmiał mi zasugerować, że mam już wychodzić - dodaje.

W Krakowie czekała ją niespodzianka. - Oczywiście można narzucić tempo sprintera i przebiec od wystawy do wystawy, ale chyba nie o to chodzi - mówi Stokłosa. - Pół godziny przed zamknięciem pracownicy zaczęli wyłączać oświetlenie przy wystawie "Kraków - czas okupacji 1939-1945". Przeszliśmy przez labirynt getta. Zdążyliśmy zobaczyć fotografie i dokumenty z życia za jego murami i pokój, w którym zostało odtworzone wnętrze mieszkania żydowskiego i na tym koniec - opowiada

Tak samo potraktowano Małgorzatę Wełnę, która zwiedzała muzeum z rodziną kilka dni wcześniej. - Gdyby nas uprzedzono, że mamy tylko 30 minut zwiedzania, przyszlibyśmy innego dnia dużo wcześniej, a tak czuliśmy się jak intruzi - mówi ze złością. - Oczywiście, o zwrocie choć części pieniędzy za bilety, nawet nieuprzejmi pracownicy nie myślą - zauważa.

Małgorzata Wełna zwiedzała muzeum żydowskie w Berlinie. - Ostatni zwiedzający są wpuszczani na trzy godziny przed zamknięciem. Nie trzeba biegać po salach, a wystawy są zamykane dopiero po opuszczeniu muzeum przez zwiedzających. Michał Niezabitowski dyrektor Muzeum Historycznego Krakowa, któremu podlega fabryka Schindlera, zapewnia, że wyjaśni te sprawę.

- Każde muzeum ma swój własny regulamin, w którym są zawarte m.in. zasady otwierania i zamykania placówki - mówi. - Oczywiście nie może być tak, że zwiedzający, którzy kupili bilet, nagle są informowani, że już muszą wychodzić. To się zmieni - zapowiada dyrektor.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krakus
Akurat dyrektorem muzeum jest młody człowiek Michał Niezabitowski a nie żaden Kuliński. A odnośnie poganiania zwiedzających to jest informacja że muzeum czynne do 18 a jak ludzie nie umieją czytać to do podstawówki trzeba by się wrócić.
p
pawel
Galicja to buraki, cos zrobia, ba cos dla nich zrobia a potem tylko syf. PKP bylo ladne chwile, potem syf, plac przed pkp ladny byl i nawet oswietlony, teraz syf. Okolice bramy Florianskiej, bylo ladnie przez chwile teraz syf, nawet nie ma komu zarowek zmienic. Krakowiacy to syfiarze, brudasy. Szkoda tu jakiejkolwiej inwestycji.
p
pawel
Galicja to buraki, cos zrobia, ba cos dla nich zrobia a potem tylko syf. PKP bylo ladne chwile, potem syf, plac przed pkp ladny byl i nawet oswietlony, teraz syf. Okolice bramy Florianskiej, bylo ladnie przez chwile teraz syf, nawet nie ma komu zarowek zmienic. Krakowiacy to syfiarze, brudasy. Szkoda tu jakiejkolwiej inwestycji.
i
incrudo
Potwierdzam to co jest napisane w artykule. Też wybrałam się do muzeum godzinę przed zamknięciem i już w pierwszej czy drugiej sali usłyszałam od życzliwej Pani że powinnam się pośpieszyć jeśli chcę wszystko zobaczyć. Podczas zwiedzania popędzali mnie jeszcze kilka razy. W pewnym momencie nie wytrzymałam i wdałam się w krótką dyskusję z bardzo ,,kulturalną" pracownicą muzeum - no i w konsekwencji musiałam później wysłuchiwać jak to bezczelni i niewychowani są zwiedzający. Opuściłam muzeum zdegustowana i zawiedziona. Poczułam się oszukana. Muzeum nie da się zwiedzić w godzinę i taką informację powinien uzyskać zwiedzający. Współczuję po raz kolejny szczególnie obcokrajowcom którzy przyjdą odwiedzić muzeum XXI wieku i będą słyszeć pomruki pod nosem ,,hery ap"(no bo oczywiście bardziej zaawansowanej znajomości języka obcego od pracowników naszych krakowskich muzeów nie możemy wymagać).
K
Kajustra
Czy ktoś widział cokolwiek dobrego w jakimkolwiek oddziale Muzeum Historycznego Krakowa? Przeważnie to plansze i kukły, a tu dostali kasę i musieli zrobić coś ekstra, ale spokojnie, pracownicy MHK mają taką wyobraźnię, że zrobią wszytko żeby zniechęcić turystów. Też byłem w Muzeum Powstania i różnica jest jak między niebem a ziemią.
F
FuFu
Dyrektor tego muzeum ma na nazwisko Andrzej Kulinski i jest starym komuchem i betonem wiec nie ma szans aby cokolwiek sie w muzeum zmienilo.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska