Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowska akcja specjalna

Mateusz Drożdż
Naukowców bito kolbami, mieli więc przedsmak tego, co ich czeka
Naukowców bito kolbami, mieli więc przedsmak tego, co ich czeka archiwum
Niemcy zaczęli realizować wytyczne Adolfa Hitlera, aby z ziem polskich uczynić "rumowisko pod względem gospodarczym, społecznym, kulturalnym i politycznym".

Szanowni Państwo! Uniwersytet tutejszy rozpoczął rok akademicki, nie uzyskawszy zezwolenia władz niemieckich. Jest to zła wola. Jest powszechnie wiadome, że wykładowcy byli zawsze wrogo nastawienia wobec nauki niemieckiej.

Tak zaczął swój wykład pod tytułem "Stosunek Rzeszy Niemieckiej i narodowego socjalizmu do nauki i uniwersytetów" SS-Obersturmbahnfűhrer dr Bruno Műller. Ubrany w hełm bojowy młody oficer gestapo o ostrym spojrzeniu przemawiał do polskich profesorów zgromadzonych w sali nr 66 (obecnie 56) Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Było wśród nich 37 członków Polskiej Akademii Umiejętności, 26 członków zagranicznych akademii naukowych i 13 obecnych lub byłych rektorów.

Sala była pełna. Poinformowani o wykładzie naukowcy przybyli licznie, aby nie narażać rektora Uniwersytetu prof. Tadeusza Lehra-Spławińskiego na przykrości ze strony okupanta, który zażądał spotkania z krakowskimi uczonymi. Esesman szybko przeszedł do sedna sprawy: "Z tego powodu wszyscy zebrani, z wyjątkiem trzech obecnych kobiet, będą przewiezieni do obozu internowanych. Dyskusja na ten temat jest wykluczona. Kto stawi opór przy wykonaniu mojego rozkazu, będzie zastrzelony". Dopiero co minęło południe w poniedziałek 6 listopada 1939 roku. Do sali wkroczyli uzbrojeni esesmani.

Za tydzień miały się rozpocząć zajęcia akademickie. Zgodnie z poleceniem władz okupacyjnych, wszyscy mieli wrócić do swoich zajęć. Niemcy podjęli nawet rozmowy z uczelnią, dopytując o sprawy budżetowe, o to, ilu profesorów nie powróciło z tułaczki wojennej, czy zgłaszają się już studenci. Przeciwko rozpoczęciu zajęć akademickich nie protestował niemiecki burmistrz Krakowa ani profesorowie niemieccy pełniący wysokie funkcje w Abwehrze i Wehrmachcie.

Słychać było podkute buty biegających po budynku żołnierzy, którzy spędzali wszystkich spotkanych przed bramę. Aresztowano 155 pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego, 17 Akademii Górniczej, którzy mieli swoje spotkanie w innej sali, 3 Akademii Handlowej oraz 8 przypadkowych osób - paru studentów, technika, który szukał pracy, a nawet przechodnia, który skorzystał z uczelnianej toalety.

Wszystkich przynaglano do pośpiechu popychaniem i biciem kolbami.

Niemcy zaczęli wcielać w życie wytyczne Adolfa Hitlera, aby z podbitych ziem polskich uczynić "rumowisko pod względem gospodarczym, społecznym, kulturalnym i politycznym".

Kilkoro więźniów zwolniono, ale 9 listopada resztę wywieziono do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Profesorowie, spośród których wielu było w podeszłym wieku, słabych fizycznie i cierpiących na różne schorzenia, trafili do warunków urągających cywilizacji ludzkiej. Pozbawiono ich opieki medycznej, karmiono podłym jedzeniem, zakwaterowano w barakach, ubrano w cienkie obozowe łachmany. Byli poniżani przez strażników i męczeni długimi apelami pod gołym niebem w czasie wyjątkowo srogiej zimy. Jednak dręczeni , wspomagali się nawzajem i dzielili jedzeniem. Organizowali nawet - w miarę możności - pogadanki na tematy naukowe i kursy językowe.
W Krakowie tymczasem rozpoczęto próby uwolnienia aresztowanych. O więzionych i umierających krakowskich profesorach mówiły brytyjskie i amerykańskie rozgłośnie radiowe, pisała zachodnia prasa. Światowa opinia publiczna była wzburzona germańskim barbarzyństwem. Nastąpiły kłopotliwe dla władz w Berlinie interwencje dyplomatyczne, w tym państw sprzymierzonych z Niemcami. Interweniowali Benito Mussolini i Stolica Apostolska.

Upominali się o krakowskich profesorów węgierski rząd i prymas, ambasadorzy Turcji i Jugosławii, a także przedstawiciele państw neutralnych - Szwecji i Meksyku. Prośby o ich uwolnienie pisali także naukowcy niemieccy. Naciski pomogły. 8 lutego 1940 roku Niemcy zwolnili 100 profesorów, którzy mieli więcej niż 40 lat. Pozostałych przewieźli do obozu w Dachau, gdzie zaczęli podlegać obowiązkowi pracy fizycznej. Interwencje trwały nadal i profesorów zwalniano stopniowo do października 1941 roku. Jedynie dwóch pochodzenia żydowskiego przeniesiono do innych obozów. Obaj zostali zamordowani.

W obozach zmarło 15 naukowców, 6 zmarło już po uwolnieniu z chorób i wycieńczenia. Kolejnych 4 zostało ponownie aresztowanych i zamordowanych w Auschwitz, 2 zginęło w czasie Powstania Warszawskiego. Krakowskich naukowców mordowali nie tylko Niemcy - 14 akademików oficerów rezerwy zamordowały oddziały NKWD w Katyniu, Twerze i Miednoje w 1940 roku.
Sonderaktion Krakau była wstępem do akcji AB - Auserordentliche Befriedigungsaktion (Akcja Nadzwyczajnej Pacyfikacji) - eliminacji polskich elit naukowych, kulturalnych, politycznych i społecznych.

Hans Frank przeprowadził ją tak, aby tym razem uniknąć kłopotów z interwencjami. Akcja AB rozpoczęła się 10 maja 1940 roku i objęła prawie 2 tysiące osób w Generalnym Gubernatorstwie. W tym samym czasie rozpoczął się niemiecki atak na Francję i kraje Beneluksu, a uwaga światowej opinii publicznej skupiła się na Zachodzie. Ciąg dalszy nastąpił w lipcu 1941 roku, gdy po zajęciu Lwowa Niemcy od razu i na miejscu rozstrzelali aresztowanych w mieście kolejnych kilkudziesięciu przedstawicieli polskich elit, w tym profesorów.

Mimo że pobyt w obozach był traumatycznym przeżyciem dla krakowskich profesorów, większość z nich, gdy tylko nabrała sił, włączyła się w akcję tajnego nauczania. Organizował ją prof. Mieczysław Małecki, a w stu tajnych kompletach uczestniczyło ponad tysiąc studentów. 2 października 2008 roku zmarł w Krakowie ostatni z uwięzionych pamiętnego 6 listopada - profesor historii Józef Wolski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska