- Pomysł, by swoje miejsce znalazła tu idea harcerstwa narodził się w czasie, kiedy organizacje harcerskie obchodziły swoje stulecie, czyli w 2010 roku. Miasto podjęło wówczas decyzję, by uhonorować organizacje harcerskie, które będzie muzeum, ale także centrum aktywności harcerskiej – przypomina Bartosz Rzońca, kierownik Muzeum i Centrum Ruchu Harcerskiego.
Wybór padł na Fort "Jugowice 52 A", który w tamtym czasie, mocno już zniszczony po okresie eksploatacji przez spółdzielnię produkującą wina, stał pusty. W 2011 roku rozpoczęły się prace nad przystosowaniem blisko 600 m2 dawnego umocnienia stworzonego przez Austriaków jako część Twierdzy Kraków do celów muzealnych.
W górnej części znalazła się wystawa „Fort Jugowice. Dziedzictwo miejsca”, dolna część będzie poświęcona harcerstwu, znajdzie tam miejsce wystawa oraz Centrum Ruchu Harcerskiego.
- Historyczna część fortu będzie powierzchnia wystawienniczą, natomiast projektanci zaprojektowali za fortem przestrzeń użytkową, która powstawała tu od 2019 roku. W tej części swoje zaplecze ma Centrum, które już przyjmuje grupy szkolne i harcerskie – wyjaśnia Bartosz Rzońca.
Do dyspozycji są tu dwie sale noclegowe grupowe i cztery pokoje dwuosobowe z całym zapleczem sanitarnym oraz pole biwakowe na namioty wokół fortu, gdzie znajduje się także miejsce ogniskowe – to tu można legalnie zorganizować w mieście ognisko po uprzedniej rezerwacji, a 3 ha zielonych terenów są dostępne dla wszystkich na spacery, pikniki. Pierwsze grupy harcerskie już przetestowały ten adres w minione wakacje.
Nowe muzeum jest oddziałem Muzeum Krakowa. Jego powstanie kosztowało ponad 30 mln zł.
„Fort Jugowice. Dziedzictwo miejsca”
- Chcemy przywrócić miejsce lokalnej społeczności, na początek więc opowiadamy historię tego miejsca – wyjaśnia dr Wacław Szczepanik, współkurator wystawy. - Sam fort jest głównym eksponatem w naszej wystawie, opowiadamy o nim w szerszym kontekście, drugą ważną częścią wystawy jest opowieść o Twierdzy Kraków oraz o ludziach, którzy ją budowali i stacjonowali w niej – o austriackim garnizonie Krakowa. Trzecim elementem dziedzictwa jest opowieść o tym co znajdowało się na terenie dzisiejszej X dzielnicy Krakowa.
Zwiedzanie fortu rozpoczyna się od przejścia szerokim korytarzem w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się nasyp ziemny chroniący monolit fortu od strony frontowej, wysuniętej w kierunku, z którego mógł nadejść potencjalny wróg. Po drodze można zobaczyć, zazwyczaj zasłoniętą ziemią, betonową ścianę „narażoną” wraz z widocznym systemem odwadniającym fortu. Odtworzono tu fragment kamiennego płaszcza detonacyjnego, który – ułożony w wale ziemnym – miał powodować wybuch pocisków ostrzeliwujących fort z dala od jego konstrukcji.
W dawnej sali opatrunkowej znajduje się makieta fortu „Jugowice” wraz z informacjami o jego konstrukcji i historii. Trasa wiedzie przez dawne pomieszczenia mieszkalne żołnierzy, pokój komendanta, latryny oraz windy amunicyjne, dochodząc do zachodniego bloku bojowego. W izbie pogotowia artylerii, znajdującej się pomiędzy studniami dwóch wież pancernych, dowiedzieć się można, jak wyglądała artyleria forteczna.
Kolejne sale prezentują historię i współczesność terenów.
- Każde osiedla ma swoją wyjątkową historię. Jednym z najciekawszych wątków tej dzielnicy jest opowieść o siarce – tutaj mieściła się największa kopalnia siarki w Europie i jedyna w przedrozbiorowej Polsce. Być może to, że w podkrakowskich Swoszowicach można było ją łatwo wydobyć, stało się kanwą legendy o Smoku Wawelskim? - zastanawia się Wacław Szczepanik.
Kształt wystawy stałej nie jest ostatecznie zamknięty, swoje pamiątki mogą tu zaprezentować także mieszkańcy – czeka na nie specjalna gablota.
- Stworzyliśmy przestrzeń na depozyt pamięci przeznaczony dla naszych gości. Zachęcamy do podzielenia się swoją opowieścią. Chętnie wypożyczymy także pamiątki – dodaje kurator.
Dla najmłodszych muzealnicy stworzyli trasę edukacyjną, którą poprowadzi kot Jacek.
- Tematyka, którą poruszamy jest często problematyką trudną i bolesną, stąd pomysł, by postać kota przeprowadziła naszych młodych gości przez wojenne zagadnienia w sposób nieco lżejszy – mówi kurator.