Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Królewsko-stołeczny ryt bankietowy

Tadeusz Płatek
W Krakowie zaproszenie kogoś na koncert bez wręczenia bezpłatnych biletów jest obrazą i podlega pod kodeks Boziewicza.

Zaproszenie kogoś na koncert, który nie jest premierą z wystawnym bankietem, uchodzi za mniejszy afront. Prawdziwy Obywatel Królewskiej Krakowskiej Stolicy Sztuki Świata swobodnie czuje się dopiero na raucie. Jest to dla niego jedyna słodycz po cierpieniu na spektaklu, na który za darmo został skazany.

Każdy krakowianin dziecięciem wyssał bankietową etykietę, choć każdy wyssał po swojemu:
Sęp nieśmiały - nigdy nie zacznie pierwszy. Zezuje bokiem, nakłada chyłkiem, skubie wstydliwie lub od niechcenia, chowa się za parawanem, dojada resztki jak wszyscy pójdą.

Opój - krytykuje wino nawet po 10. lampce. Z tacy bierze cztery kieliszki nalane do połowy i robi z nich dwa pełne.

Pasibrzuch jawny - przez całą dobę nic nie je, by rzucić się na stół jeszcze zanim pojawią się kwiaty i wykonawcy. Na talerz pakuje wszystko - sernik z gulaszem, sushi z sałatką, tylko po to, by nie stać drugi raz w kolejce. Brak głębokich talerzy uważa za skandal. W amoku pożerania nie przeszkadzają mu ani wykonawcy, ani oklaski, zwłaszcza że w obu rękach zawsze coś trzyma. I nigdy nie jest to program.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska