https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krynica-Zdrój. Miasto chce zdobyć miliony na tor saneczkowy

Anna Oskierko
- Dostępność torów, na których można ćwiczyć, przekłada się na sukcesy sportowe. Niemcy mają cztery takie miejsca i cztery złote medale - mówi Patryk Poręba, saneczkarz, który właśnie wrócił do rodzinnej Krynicy z igrzysk w Soczi, gdzie wywalczył ósme miejsce w sztafecie saneczkarskiej. - My też moglibyśmy zajmować wyższe lokaty, ale na razie, żeby trenować, musimy jeździć za granicę.

Krynica, która szczyci się saneczkarskimi tradycjami, już od lat nie potrafi stworzyć u siebie toru saneczkowo-bobslejowego z prawdziwego zdarzenia. Taki obiekt miał powstać na Górze Parkowej, lecz ze względu na protesty ekologów i późniejszą decyzję Najwyższego Sądu Administracyjnego, zadecydowano, że inwestycja nie może być realizowana w tym miejscu.

- Tor na Parkowej nie powstanie, nie pozwalają na to regulacje prawne związane z ochroną środowiska - mówi burmistrz Krynicy-Zdroju Dariusz Reśko. - W tej lokalizacji mogliśmy sobie pozwolić tylko na naturalny tor drewniany, który nie jest sztucznie mrożony. Przez to treningi są uzależnione od temperatury i warunków atmosferycznych.

Dodaje, że na obecnym torze i tak nie można rozgrywać zawodów sportowych rangi mistrzowskiej.
- Ten obiekt nie spełnia żadnych standardów - twierdzi Karol Mikrut, drugi z krynickich saneczkarzy, którzy odnieśli sukces w Soczi. - Można na nim osiągnąć 50 km/h, sanki często z niego wypadają.

Podkreśla, że ćwicząc na takim torze nie można wypracować techniki jazdy stosowanej na zawodach olimpijskich, gdzie sanki pędzą z prędkością 130 km/h po gładkiej nawierzchni.

Tymczasem, jak dodaje Michał Jasnosz, prezes Polskiego Związku Saneczkarskiego, budowa toru w Krynicy posłużyłaby nie tylko zawodnikom.

- Miasta, w których są takie tory, dużo na tym zarabiają. Udostępniają je zawodnikom z krajów, w których nie ma odpowiednich obiektów - mówi Jasnosz. - Poza tym taki tor może być atrakcją turystyczną.

Burmistrz Reśko zapewnia, że w planach jest budowa toru w innym miejscu. Najlepszą lokalizacją wydaje się stok Góry Krzyżowej. - Temat powrócił po sukcesach naszych olimpijczyków. Rozważamy różne możliwości. Góra Krzyżowa to najbardziej prawdopodobna opcja, ale w grę wchodzi również kilka innych miejsc na terenie gminy, np. Berest i Pio-runka - informuje burmistrz.

Michał Jasnosz nie jest przekonany co do słuszności tych założeń. - Najlepsza byłaby jednak Góra Parkowa, w centrum uzdrowiska. Tam kuracjusze mogliby wjeżdżać kolejką. Położenie toru na uboczu zmniejszy jego walory turystyczne - twierdzi Jasnosz.
Gdziekolwiek miałby powstać tor, jego budowa wymaga ogromnych środków finansowych. Mowa nawet o kilkudziesięciu milionach złotych. Burmistrz Krynicy zgłosił miejscowość jako kandydata na jednego z gospodarzy zimowych igrzysk 2022 r. Uważa, że taki zabieg ułatwi starania o pozyskanie środków na budowę obiektu.

- Zaproponowałem decydentom udział Krynicy w organizacji zawodów saneczkowych i bobslejowych. Uważam, że nie ma lepszego miejsca na lokalizację takiej inwestycji niż nasza gmina - mówi Reśko. - Mamy wieloletnie tradycje w uprawianiu tych dyscyplin sportu, kluby sportowe, dogodny teren i bazę noclegową - wylicza burmistrz.

Pewną przeszkodą jest jednak odległość od Krakowa, ale na korzyść Krynicy przemawia fakt, że po igrzyskach ten tor mógłby dalej służyć jako arena sportowa dla zawodów o skali światowej.

Karol Mikrut marzy o tym, by jego rodzinna miejscowość stała się wioską olimpijską.
- Kolejne igrzyska będą moim pożegnaniem ze sportem - mówi wprost Mikrut. - Gdybym mógł to przeżyć w rodzinnym mieście, byłoby to dla mnie spełnieniem sportowych marzeń. Poza tym organizacja igrzysk to promocja dla regionu. Krynica ma potencjał, by być świetnym gospodarzem zawodów.

Saneczkarz dodaje, że to byłby pierwszy taki obiekt w Polsce, dlatego służyłby zawodnikom z całego kraju.
- Dzięki temu nasza dyscyplina sportowa mogłaby się rozwijać - mówi olimpijczyk.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
[b]"Gazeta Krakowska" na [a]https://twitter.com/gaz_krakowska; Twi

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bb
Musze poprawic pana Karola gdzie sanki na torze ktory byl i jest sanki wylatywaly:)? moze to bład.Co do organizacji i budowy toru w Krynicy Zdroj jak najbardziej powinien tam powstac dla czego bo jak kolega nizej wspomnial tam sa tradycje !
s
saneczkarz
JESTEM ZA TOREM W KRYNICY ZDROJ STANOWCZO TAK !!!JAK WIEKRZOSC MIESZKANCOW KRYNICY I NIE TYLKO
B
BYLY SANECZKARZ KRYNICA
TYLKO DODAM ZE RAZ PAN JUZ OBIECAL TOR LUB DOKONCZENIE JEGO BUDOWE OK TERAZ CZA SIE WSIASC DO PRACY I WSZYSTKO ROBIC BY TOR W KRYNICY ZFROJ POWSTAL PRZECIWNICY BYLI I BEDA ALE ICH JEST GARSTKA A JESLI KTOS PISZE O SANECZKARSTWIE ZE JEST TO SPORT EGZOTYCZY PROSZE CIE NIRZSZOWY CZLOWIEKU NIE ZABIERAJ GLOSU! NAJ LEPIEJ PRZED WYBORAMI ZACZAC PRACE TO NA PEWNO POPARCIE BEDZIE MIAL PAN BURMISTRZ WIEKRZOSC MIESZKANCOW KRYNICY JAK I WIOSEK BO W NICH TEZ SPORO MIESZKA BYLYCH SANECZKARZY POZDRAWIAM I ZYCZE POWODZENIA!!!!!!!!
k
kryniczanin
Jak zdobyć pieniądze na budowę toru należy udać się do p. Bodzionego - poprzedniego Burmistrza. Wszystko było dopięte - tylko budować. Nie znam wszystkich kulisów tej sprawy ale jak przeczytałem na niezależnym portalu krynica-fakty.pl można było zrobić więcej żeby tor uratować. I chodzi o kadencję Reśki.
t
tak myślę
Jeżeli znajdzie się "bofaty wujek" i zachce wyłozyć kasę na budowę toru saneczkowo-bobslejowego - niech wykłada. Ale skandalem byłoby angażowanie na ten cel środków publicznych, które w pierwszej kolejności powinny być lokowane tam, gdzie istnieje szansa na powszechny dostęp do określonej dyscypliny sportowej. Ilu możemy mieć w Polsce bobsleistów, ilu saneczkarzy... A na zbudowanych za te same pieniądze np. trasach do biegów narciarskich czy lodowiskach - zdecydowanie więcej ludzi będzie mogło aktywnie rozwijać swoje zainteresowanie zarówno na poziomie mistrzowskim jak i zwykłym, amatorskim (co pozwoli zbudować szerokie zaplecze dla przyszłych sukcesów na arenie międzynarodowej).
A jak ktoś chce zdobywać medale olimpijskie (?) w jakichś egzotycznych - z punktu widzenia naszego "podwórka" -dyscyplinach, wolna wola i chwała mu za to, ale niekoniecznie za skromną publiczna kasę.
ps. Jakie przeniesienie na gospodarkę Jamajki, rozwój kultury sportowej czy cokolwiek ma udział bobsleistów z z tego kraju na olimpiadzie?
w
ww
Ochrona przyrody TAK ,ale nie do granic absurdu .Tyle kasy poszlo na pilkazy bez wynikow ,sporty zimowe niedofinansowane a wyniki wspaniale.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska