https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Woś, prezes firmy Texom: Nasze zaangażowanie rośnie, bo chcemy Wiśle pomóc

Bartosz Karcz
Latem 2024 firma Texom została Sponsorem Strategicznym Wisły Kraków. Na zdjęciu Krystian Woś (z lewej) i prezes „Białej Gwiazdy” Jarosław Królewski
Latem 2024 firma Texom została Sponsorem Strategicznym Wisły Kraków. Na zdjęciu Krystian Woś (z lewej) i prezes „Białej Gwiazdy” Jarosław Królewski WOJCIECH MATUSIK
W Wiśle Kraków firma Texom jako sponsor jest od kilku lat. W lecie 2024 roku została Sponsorem Strategicznym „Białej Gwiazdy”, a kilka tygodni temu prezes Krystian Woś wszedł do rady nadzorczej TS Wisła Kraków SA. I jak nas zapewnia w rozmowie nie jest to obecność jedynie dla samego prestiżu.

- Jeśli popatrzeć na kluby, zawodników, których sponsorem jest firma Texom, to widać, że wspieracie różne dyscypliny sportu. To wynika z pańskiego zamiłowania do sportu?

- Interesowałem się sportem od najmłodszych lat. Sam nawet grałem trochę w piłkę w moim rodzinnym mieście - w Sokole Sieniawa. Największe zamiłowanie mam do piłki nożnej, a na drugim miejscu jest żużel. Od niedawna staliśmy się też sponsorem tytularnym drużyny futsalowej Texom Eurobus Przemyśl, która z sukcesami gra na najwyższym poziomie rozgrywek. Muszę szczerze przyznać, że wcześniej, gdy oglądałem futsal w telewizji, to nie porywał mnie za bardzo. Gdy jednak zostałem zaproszony na mecze na żywo, zrobiło to na mnie duże wrażenie. Tempo w tej dyscyplinie sportu jest bardzo szybkie i dobrze się ogląda. Od tego czasu w telewizji też chętnie oglądam mecze futsalowe.

- Wspieracie kluby piłkarskie, jesteście w żużlu, hokeju, siatkówce, futsalu, sztukach walki. Można powiedzieć, że jesteście jednym z największych mecenasów sportu na Podkarpaciu i w Małopolsce? Robiliście takie badania?

- Nie robiliśmy żadnych badań, ale na pewno jesteśmy jednym z kluczowych mecenasów sportu w naszym regionie, jeśli chodzi o prywatne firmy. Już dawno doszliśmy do wniosku, że budowanie marki najkorzystniej wychodzi wtedy, gdy wchodzi się w sponsoring sportowy. Wspieramy drużyny, zawodników, cieszymy się z ich sukcesów, a dodatkowo nasze zaangażowanie w sport przynosi jeszcze jeden bardzo pozytywny efekt. Dzięki temu poznaliśmy mnóstwo bardzo ciekawych osób i to również pomaga nam w biznesie.

- Jakie kryteria musi spełniać klub, zawodnik, żeby Texom został jego sponsorem?

- Nie mamy spisanych konkretnych kryteriów, które trzeba spełniać. Nie jesteśmy korporacją, która miałaby takie wymogi. Otrzymujemy bardzo dużo wniosków czy próśb o wsparcie sponsorskie z różnych dyscyplin, jednak chcę podkreślić, że mamy bardzo indywidualne podejście. Jeśli ktoś nas zaintryguje i zauważymy tkwiący w nim potencjał, wtedy zapraszamy na rozmowę. Rozmowy prowadzone są z moim pełnomocnikiem ds. Komunikacji i PR, który po spotkaniu przekazuje mi niezbędne informacje. Jeśli ktoś w trakcie takiej rozmowy przekona nas do siebie, to zostajemy jego sponsorem.

od 12 lat

- A jak Wisła Kraków przekonała was, żebyście zostali jej sponsorem?

- Rozmowy z Wisłą rozpoczęliśmy w 2021 roku, a oficjalnie jej sponsorem zostaliśmy na samym początku 2022 roku, czyli jeszcze w Ekstraklasie. W związku z tym, że jestem kibicem Wisły Kraków od najmłodszych lat, ponieważ w moim rodzinnym mieście wszyscy kibicowali „Białej Gwieździe”, tym bardziej byłem zainteresowany wejściem we współpracę łącznie ze wsparciem. Trzeba podkreślić, że Wisła ma na Podkarpaciu mnóstwo kibiców. Gdy pojawiła się możliwość, aby zostać sponsorem tego klubu, spotkaliśmy się z ówczesnym prezesem Dawidem Błaszczykowskim. Rozmowa przebiegała w bardzo dobrej atmosferze, więc podjęliśmy decyzję o wejściu do Wisły i później stopniowo, z roku na rok, nasze zaangażowanie stawało się większe. Dzisiaj Texom sp. z o.o. jest już Sponsorem Strategicznym Wisły Kraków.

- Mówił pan wcześniej, że sponsoring w sporcie przynosi wam również kontakty. Czy udział w projekcie Wisła Biznes też z tym się wiąże?

- Oczywiście! Muszę powiedzieć, że Wisła Biznes swoją skalą przerasta podobne projekty, z którymi stykamy się w innych klubach. Spotkania w ramach tego przedsięwzięcia są bardzo dobrze przygotowane i warto podkreślić, że przynoszą bardzo konkretne efekty.

- Rosnące zaangażowanie w Wisłę to efekt budowania coraz większego zaufania przez te wszystkie lata?

- To zaufanie było już po podpisaniu pierwszej umowy. Jest ono bardzo mocne i mogę powiedzieć, że z naszej perspektywy ta współpraca jest wzorcowa. Nasze zaangażowanie rośnie, bo chcemy Wiśle pomóc. Chcemy powrotu „Białej Gwiazdy” do Ekstraklasy i chcemy mieć w tym swój udział. W momencie, gdy wiadomo było pod koniec poprzedniego sezonu, że umowa z Orlenem nie zostanie przedłużona, pojawił się problem, ale udało się dość płynnie rozwiązać tę kwestię. Spotkałem się z Jarosławem Królewkim, prezesem Wisły Kraków, ustaliliśmy szybko nowe ramy współpracy i zwiększyliśmy zaangażowanie.

- Bycie jednym ze sponsorów to jedno, ale bycie sponsorem głównym, którego reklama jest na centralnej części koszulki, to inna sprawa. Logo waszej firmy pojawia się w każdej transmisji, każdej relacji w internecie, gdzie są zdjęcia. Czy to zwiększyło rozpoznawalność marki Texom przez ostatnie pół roku czy w waszej branży nie jest to aż tak istotna sprawa?

- Jest to istotna kwestia. Co prawda nie robiliśmy badań, czy zwiększyło to rozpoznawalność marki, ale odczuwamy to na co dzień. Spotykam się z różnymi osobami, w różnych częściach kraju i około 90 procent z nich już wie czym jest firma Texom, kojarzy jej nazwę i łączą ją właśnie z Wisłą Kraków. Podobnie jest też z innymi klubami, które wspieramy, np. wspomnianą drużyną Texom Eurobus Przemyśl. Fustal jest coraz bardziej popularny, a że walczymy o mistrzostwo Polski, to i rozpoznawalność marki dzięki temu rośnie. W tym sezonie mocniej się w to zaangażowaliśmy. Współpracujemy z właścicielem firmy Eurobus Mariuszem Frankówem i przynosi to walkę o najwyższe miejsca w Ekstraklasie. Podobnie zaangażowanie w żużel daje nam bardzo dużo.

- Kilka tygodni temu wszedł pan do rady nadzorczej TS Wisła Kraków SA. Można powiedzieć, że zyskał pan większą decyzyjność. Czy to oznacza, że pana zaangażowanie w to, co dzieje się w Wiśle będzie teraz większe?

- Zdecydowanie! Już prowadzę rozmowy, żeby pomóc Wiśle, i to nie tylko pierwszej drużynie, ale całemu klubowi. Mamy duże plany rozbudowy Akademii, w której rozwijają się młode talenty, ale także dotyczące otoczenia stadionu.

- Może pan powiedzieć coś więcej na temat rozbudowy otoczenia stadionu? Chodzi m.in. o budowę boisk, muzeum wokół niego?

- Tak, dokładnie. Przygotowana jest już wstępna koncepcja i chcemy pójść mocniej w tym kierunku, żeby ta inwestycja została przeprowadzona w krótkim czasie. Prowadzone są rozmowy z miastem w tej sprawie. Naprawdę chcemy z tym mocno ruszyć.

- Skoro pana zaangażowanie rośnie, również finansowe, to nie mogę nie zapytać, czy rozważa pan wejście w akcjonariat Wisły Kraków?

- Nie ma takiego tematu. Nawet tego nie rozważałem.

- Texom jest też sponsorem Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków. Jak od tej strony w szczegółach będzie wyglądało zaangażowanie waszej firmy?

- Rozmawialiśmy już wstępnie o szczegółach tego przedsięwzięcia. Czekam na dokładny plan, w jakie konkretne wydarzenia organizowane przez Wisłę, a związane z młodzieżową piłką, mamy się zaangażować. Mówiąc precyzyjniej – czekamy na terminarz tych wydarzeń. Tutaj niespodzianek raczej nie będzie. Chodzi o tradycyjne imprezy, które Wisła organizowała w poprzednich latach.

- Powiedział pan, że Wiśle kibicował od najmłodszych lat, to na koniec zapytam, jak zapatruje się pan na to, co od strony sportowej dzieje się w klubie z ul. Reymonta. Co podpowiada panu kibicowskie serce w kwestii walki o ekstraklasę?

- Zawsze powtarzam, że aby Wisła mogła awansować do najwyższego poziomu rozgrywek piłkarskich w Polsce, musi zająć w tabeli pierwsze lub drugie miejsce, ponieważ w barażach będzie o to o wiele trudniej. Przed nami bardzo trudna wiosna, bo wiadomo, jak wygląda sytuacja w tabeli i jak wszyscy nastawiają się na mecze z „Białą Gwiazdą”. Każdy chce za wszelką cenę z Wisłą wygrać, bo to jest marka. Trzeba jednak umieć sobie z tym radzić. Gdy rozmawia się zawodnikami, widać w nich energię, która pozwala mieć nadzieję, że sportowa rywalizacja zakończy się awansem już w tym sezonie. Gdyby jednak się nie udało, to nie wyobrażam sobie, żeby awansu nie było w kolejnym sezonie. Jestem pewien, że jeśli w tym roku nie uda się tego zrealizować, to kolejny sezon Wisła zakończy już na jednym z dwóch czołowych miejsc. Na razie trzeba jednak skupić się na tym, co przed nami i zakończyć sezon zasadniczy przynajmniej na miejscu barażowym, a później powalczyć w nich z całych sił.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska